poniedziałek, 14 września 2009

The 69 Eyes - Motor City Ressurection (1994)

The 69 Eyes - Motor City Ressurection

Rok wydania: 1994
Gatunek: glam metal/gothic metal
Kraj: Finlandia

Tracklista:
01. Discipline
02. Deuce
03. Mrs. Sleazy
04. Hot Butterfly
05. Sugarman
06. Stop Bitching!
07. Barbarella
08. Gimme Some Skin
09. Juicy Lucy
10. The Hills Have Eyes
11. Too Itching For Action
12. No Hesitation
13. Alive!
14. Gimme Some Head
--------------Bonusy--------------
15. One-Shot Woman
16. TV Eye
17. Motormouth
18. Return Of The Fly
19. Is It My Body
20. Call Me Animal
21. Vietnamese Baby
22. Science Gone Too Far

W dwa lata później zespół nagrał drugi krążek - po części zawierający materiał z pierwszego LP - ale "Motor City Ressurection" został wydany tylko na terenie Japonii, a później wydana została reedycja, która trafiła do USA za sprawą Cleopatra Records.

Zacznę od rewelacyjnego covera "Deuce" wiadomego giganta amerykańskiego rocka - jako gość specjalny w tym numerze wystąpił Gene Simmons. Cover wyszedł wyśmienicie - dużo ciekawsza warstwa muzyczna niż w oryginale - dużo bardziej żywiołowo zagrane. Kawałki, które znajdowały się na pierwszym LP The 69 Eyes zostały teraz opatrzone "wstępniakami" - tzn. każdy z utworów otwiera jakieś intro. Za to numery, które zostały nagrane specjalnie na ten krążek są utrzymane w stylu "Bump'n'Grind" - także zespół nie poczynił jakichś wielkich zmian, praktycznie nie poczyniła żadnych zmian ;-) Bo album "Motor City Ressurection" wygląda jakby rozciągnięty "Bump'n'Grind" - co prawda czuć tutaj bardziej glamowy klimat niż na debiucie, może dlatego, że zabrakło tego wydźwięku, który miał ich pierwszy LP - bo tam obok takich numerów jak "Juicy Lucy" znajdował się chociażby "The Hills Have Eyes" czy "House By The Cemetery" - co prawda ten pierwszy jest też na "Motor City Ressurection", ale wydaje mi się, że na debiucie więcej było klimatu horroru - kiczowatego horroru, ale jednak horroru.

Ciężko jest ocenić ten krążek, zwłaszcza jak się słyszało poprzedni, bo to tak naprawdę odgrzany kotlet z kilkoma dodatkami i zestawem bonusów. Muzycznie ten album niczym wielkim się od poprzedniego nie różni.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz