poniedziałek, 7 września 2009
Carpathian - Isolation (2008)
Carpathian - Isolation
Carpathian na myspace
Data wydania: 02.08.2008
Gatunek: hardcore/metalcore
Kraj: Australia
Tracklista:
01. Isolation
02. Cursed
03. Spirals
04. Insomnia
05. The Cold Front
06. Deadbeats From Deadhearts
07. Sun Heights
08. Seventyk
09. Ceremony
10. Permanent
Carpathian to australijski zespół grający od 2003 roku i obracający się w gatunkach hardcore/punk/metalcore. "Isolation" jest ich drugim pełnym albumem - poczynając od 2005 roku zespół ten wydaje coś nowego co rok (a to singiel, a to ep). Nie wiem, czy to dobrze, czy też źle, bo moja opinia o tym zespole opiera się wyłącznie na tym co usłyszałem na ostatnim albumie.
Pierwsze co rzuca się oczy (a nie uszy) to czas trwania kawałków - są przeważnie krótkie, zaledwie 3 z 10 przekraczają czas trwania 3 minut. Czyli co? Dostajemy maksymalnie skoncentrowaną siekę? A właśnie, że nie. Bo mimo tego, że tego zespołu o jakieś emo-ciągoty oskarżyć nie można, bo takich zabiegów jakie często stosują zespoły grające melodyjny metalcore tutaj się nie uświadczy. Agresja jest tutaj bardzo dobrze dawkowana - to samo tyczy się tempa. To jest momentami wręcz ślimacze, ale jednocześnie idealnie pasuje, po prostu przyspieszenie mogłoby zepsuć efekt finalny, jakim jest pełen LP. Tej płyty słucha się jakoś zupełnie inaczej niż metalcore'a granego przez znane firmy. Jest tutaj dużo energii i można nawet potupać nóżką (np. podczas kawałka "Sun Height" lub "Ceremony"). Jeszcze przydałoby się coś powiedzieć o wokaliście - ten nie wypluwa sobie flaków, ale drze mordę w jakiś taki stonowany sposób. Muzykanci też dają z siebie bardzo dużo - słychać, że nie chcą być jednymi z wielu, bo nie napierdalają bez opamiętania, ale próbują coś przekazać swoją muzyką.
Takim dodatkowym smaczkiem jest zapożyczenie tekstu z kawałka "Something Must Break" granego przez Joy Division. Zapożyczenie to występuje w numerze "Permanent" (ale nie jest to cover! ).
Zdecydowanie bardzo dobry album i nietypowy jak na metalcore. Niby to ostre, niby wolne, ale nie nudzące, ani nie bezmyślnie agresywne. Można spokojnie potupać nóżką. Zaletą tego albumu jest też to, że jego czas trwania to około 25 minut, więc spokojnie można 1/4 godziny poświęcić na zapoznanie się z tym co też reprezentuje sobą zespół Carpathian. Dla mnie to zachęta, żeby zapoznać się z pozostałymi albumami tego bandu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz