poniedziałek, 26 lutego 2024

Cradle Of Filth, Wednesday 13, Sick n'Beautiful, Drift (22.02.2024 - Progresja, Warszawa)

Ostatni tydzień był bardzo aktywny koncertowo, kolejny taki już w marcu (może nawet bardziej intenswyny). Filmy z czwartkowego i piątkowego koncertu już możecie oglądać na kanale DF, ale nie mogę nie napisać kilku słów o każdym z koncertów z zeszłego tygodnia - o każdym będzie osobny post.

Zaczynam od czwartkowego gigu, na którym zagrali Cradle of Filth, Wednesday 13, Sick N' Beautiful i Drift. Zacznijmy od supportów - Drift i Sick n'Beautiful to zdecydowanie dwie formacje, które stylistycznie okazały się być dość do siebie podobne. O ile pierwsi szli bardziej stronę industrialnych klimatów, tak ci drudzy uderzali bardziej w alternative metal. Ale to nie wszystko, co odróżniało obydwie kapele od gwiazd wieczoru - obydwa zespoły wizualnie prezentowały się dość podobnie. I gdybym miał wybierać to muzycznie jednak nieco bliżej mi do Drift. Sick n'Beautiful eksplorują rejony, które są mi jednak dość dalekie.


środa, 7 lutego 2024

Abbath, Toxic Holocaust, Hellripper (31.01.2024 - Proxima, Warszawa)

 Jako, że pod koniec stycznia bardziej zajęty byłem przygotowywaniem przeglądu premier to jakoś zabrakło mi czasu na napisanie kilku słów o koncercie z 31 stycznia, na którym wystąpili Hellripper, Toxic Holocaust i Abbath.

Cóż mogę powiedzieć? Hellripper chciałem zobaczyć od jakiegoś czasu, ale jak tylko pojawiały się jakieś koncerty w PL to zawsze były to inne miasta niż Warszawa, a moja chęć zobaczenia tego projektu na żywo nie była aż tak duża, żeby pakować się w podróż przez pół kraju. Ale w końcu się udało i okazało się, że to prawdziwa bomba na żywo. Publika rozgrzana doskonale i widać, że James McBain bardzo dobrze czuje się w towarzystwie polskiej publiczności. Jedyny mankament był taki, że muzycy przed każdym kawałkiem musieli się stroić, co też kradło trochę z dynamiki samego występu.

Toxic Holocaust chciałem zobaczyć jeszcze bardziej, a przynajmniej od czasu, gdy wydany został album "Conjure and Command" (2011). Ale sytuacja podobna jak z Hellripperem - czyli jeżeli był koncert w PL, to gdzieś bardzo daleko od mojej bazy. Ale w końcu jest! Koncert był doskonały, ale krótki, a przynajmniej takie wrażenie sprawiał - może właśnie z uwagi na większą dynamikę niż w przypadku Hellripper. Było kilka numerów z mojej ulubionej płyty Toxic Holocaust - czyli wspomnianej "Conjure and Command".  Móstwo energii płynącej ze sceny, kawałki zagrane w nieco większym tempie niż na płytach, co dodało im jeszcze więcej "uroku". Jedynie słabo z merchem, bo kapela przywiozła ze sobą tylko koszulki w rozmiarach XL i XXL, a to przecież nie była jeszcze końcówka trasy.

I na koniec Abbath, który był w zaskakująco dobrym humorze. Czarował swoją mimiką, specyficzną formą mówienia pomiędzy kawałkami i oczywiście samą muzyką. A był tego cały przekrój, bo znalazło kilka numerów z repertuaru Immortal, jeden kawałek z projektu I oraz oczywiście kompozycje znane z solowych albumów muzyka. Występowi towarzyszyła specyficzna aura i głośność podkręcona na maksa - mam wrażenie, że to trochę nawiązanie do ostatniej płyty Abbatha. Bardzo dobry występ, mam wrażenie, że lepszy niż ten z 2020 roku z Progresji (jeden z ostatnich występów jakie widziałem przed pandemią).

Wszystkie filmy z koncertu znajdziecie na kanale Dark-Factory na youtube oraz w tym poście.


niedziela, 4 lutego 2024

Przegląd premier płytowych - styczeń 2024

Gdybym miał wróżyć jaki będzie 2024 rok w muzyce na podstawie styczniowych premier to powiedziałbym, że będzie świetnie i bardzo różnorodnie. Mimo tego, że pierwsze dwa tygodnie nie zwiastowały aż takiego optymizmu. Zresztą sami zobaczycie, że większość z 25 polecanych w tym przeglądzie albumów swoje premiery miało raczej w drugiej połowie miesiąca, a zdecydowana większość 26 stycznia. I jest to powód do radości, bo dzięki temu odpuszczając nieco początek stycznia można było się skupić na podsumowaniu minionego roku. Dzięki tej skromnej ofercie premier przez pierwsze dwa tygodnie nie miałem uczucia, że coś ciekawego mnie omija. Ale nawet na początku miesiąca trafiło się kilka smakowitych kąsków. W pierwszym w 2024 roku przeglądzie premier każdy znajdzie coś dla siebie, jest tu zarówno ekstrema, jak i lżejsza ekstrema nie stroniąca od melodii, ale też całkiem sporo grania zdecydowanie bardziej melodyjnego. Trafiło się też kilka pozycji lżejszych, którym daleko do metalowego grania. Oby ten styczeń był dobrym zwiastunem całego roku w temacie premier płytowych, bo narzekać na brak interesujących pozycji raczej nie można było.

Jak zwykle swoich faworytów oznaczyłem ⭐.