Wow, mamy już niemal połowę października i chociaż nie słyszałem jeszcze nigdzie "Last Christmas", to dotarło do mnie, że niedługo 2021 rok dobiegnie końca. A co to oznacza? Że trzeba go będzie jakoś podsumować, a mimo tego, że naczytałem się wszędzie w sieci jaki to fatalny rok dla muzyki i niemal nic ciekawego nie zostało w nim wydane, to jednak mam w swoim pliczku excelowym sporo pozycji, z których będę musiał zrobić przesiew. Wszak nie będę robił podsumowania top 100, ale jak zwykle ograniczę się do top 30. To też może być dobra okazja do przypomnienia nie tylko sobie, ale również wam tych ciekawszych pozycji, które miały swoje premiery w 2021 roku. Więc szykujcie się na nostalgiczną...no może to niezbyt trafione słowo, ale szykujcie się na podróż przez ten mijający rok.
A tak, oczywiście to, że jakiś album zostanie wspomniany właśnie w tym cyklu - nazwijmy go sobie "Droga do podsumowania 2021", to nie znaczy, że dane wydawnictwo do top 30 2021 roku trafi. Posty z tego cyklu będą tylko na celu przypomnienie o danym albumie i na blogu pojawiać się będą nieregularnie po 5 odcinków w jednym poście (regularność zależy od publikacji odcinków na fanpage'u).