poniedziałek, 14 września 2009
Grimfist - Ghouls Of Grandeur (2003)
Grimfist - Ghouls Of Grandeur
Grimfist na myspace
Data wydania: 22.09.2003
Gatunek: groove/thrash/black/death/grind
Kraj: Norwegia
Tracklista:
01. Primal Aggression
02. Outlined in Black
03. A World of Wrath
04. From Hell & Back
05. No Compromise
06. Obsession
07. Lesser of Two Evils
08. Ghouls of Grandeur
09. Mosh-Pit Underground
10. Christ Denied
Debiutancki album Grimfist - zaczyna się bardzo ostro. Nie ma tutaj żadnego wstępu, czy spokojnego intro, które mogłoby wprowadzić słuchacza w muzykę jaką grają. W zamian pojawia się solidny kop w mordę w postaci "Primal Agression", utwór być może niedługi (bo trwa zaledwie 2:30), ale bardzo bogaty w agresję. Zresztą co tu dużo gadać, panowie z Grimfist uderzają w ekstremalne rejony i robią to bardzo umiejętnie bez popadanie w rutynę po dwóch czy trzech kawałkach. Po kolejnym ostrym numerze w postaci "Outlined In Black" następuje kolejny niszczyciel - "A World Of Wrath". A rozpoczyna go piękna napieprzanka na perkusji i szybki agresywny riff (aż sobie kilka razy włączałem początek tego numeru :-) ). A w kolejnym numerze zespół trochę zwalnia, ale pokazują jak pięknie można grać ciężką muzykę - niby z "From Hell And Back" bije prostota, ale w cudownym wykonaniu. Grimfist to zespół, który potrafi zaczarować - co pokazują w spokojnym, ale niepokojącym wstępie do "No Compromise", ale lekkie wstępniaki to nie jest sendo ich grania - bo tym jest agresywne napieprzanie i doskonałe wykorzystywanie typowych dla groove metalu riffów. Niszczący numer - zresztą nic innego nie można napisać o tej płycie, bo to wygar pierwsza klasa. Dalej mamy równie mocarne "Obsession" i następujące po nim "Lesser Of Two Evils", które zostało wzbogacone zmianami temp i odpowiednimi wstawkami. Do końca zostały trzy kawałki i póki co nie natrafiłem na żadną mieliznę - to niedobry znak, bo po tak fantastycznych 7 utworach musi w końcu nastąpić chwila odprężenia, w której muzycy dadzą mi chwilę odpocząć na jakiejś przyjaznej mieliźnie. Ale tak na szczęście nie jest - co prawda tempo jest wolniejsze, bo tytułowy "Ghouls Of Grandeur" jest dużo wolniejszy niż wcześniejsze kawałki, ale nie przesądza to o jego przeciętności, bo jest to bardzo dobry numer. "Mosh-Pit Underground" to kawałek, w którym następuje coś co nie każdemu może się spodobać, czyli przesterowanie głosu wokalisty. Co prawda trwa to tylko chwilę, ale jednak pozostawia ślad. Ja jestem nieczuły na takie zabiegi w związku z czym nie idzie to u mnie na minus, ani na plus - za to napieprzanie pierwsza klasa :-) Album zostaje zamknięty przez utwór oznaczony numerem 10, a tytuł jego brzmi "Christ Denied" - utwór bardzo dobry, ale jak dla mnie zbyt sztywno trzymający się standardów death/thrash, tutaj przyznam, że gdyby nie praca perkusji to posądziłbym panów z Grimfist, że zabrakło im pomysłów na zakończenie krążka.
Podsumowując powiem, że jestem zniszczony. Agresja i energia wylewające się z materiału zawartego na debiucie Gimfist są po prostu wciągające. Zmieszanie w odpowiednich proporcjach gatunków death/thrash/groove/black dało bardzo dobry efekt, którego można posłuchać na "Ghouls Of Grandeur". Zresztą tak się nie debiutuje, tak powinny grać zespoły z odpowiednim stażem, a tutaj niespodziankę. Wygar pierwsza klasa. Dla ekstremistów pozycja obowiązkowa.
Ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz