sobota, 26 września 2009
Throwdown - Venom & Tears (2007)
Throwdown - Venom & Tears
Rok wydania: 2007
Gatunek: post-thrash/groove metal
Kraj: USA
Tracklista:
01. Holy Roller
02. Day of the Dog
03. S.C.U.M.
04. Americana
05. Weight of the World
06. Cancer
07. Hellbent (On War)
08. No Love
09. Venom & Tears
10. I'll Never Die a Poisoned Death
11. I, Suicide
12. Godspeed
13. Leave a Message
Postanowiłem trochę pójść na skróty, bo ostatnio postanowiłem sobie sprawdzić album "Venom & Tears", który jest uznawany za "najbardziej wyróżniający się" z dyskografii Throwdown, albo po prostu inny ;-) Chociaż pewnego rodzaju zapowiedź tego albumu pojawiła się na "Vendetta".
I rzeczywiście nie jest to metalcore. Jest to jak najbardziej granie podobne do późnego Maroon zmieszane z groove metalem (ze wskazaniem na ten groove). Zaczyna się mocnym kopem w postaci "Holy Roller" - agresywny start, nieco później zwalnia, ale numer jeden z lepszych na tym albumie. Będę się zatrzymywał tylko przy tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie, a tych jest kilka. Kolejny numer jest tuż tuż, bo jest nim oznaczony jako drugi "Day Of The Dog" - ten feeling po prostu rozpieprza do tego dochodzi wpadający w ucho refren z dobrymi chórkami. Ale to nie jest najlepszy kawałek na tym albumie - bo oto nadchodzi niszczący "Americana" - co za praca gitar :-) Coś pięknego, jak pierwszy raz słuchałem tej płyty to musiałem sobie kilka razy zapuścić ten utwór. Ten riff niby oklepany i wykorzystywany już wielokrotnie, ale jako mnie przyciąga. Zresztą podobnie przyciągający riff znajduje się na "Weight Of The World". Podczas "Cancer" już wolniejsze tempo i spokojniejsze klimaty, ale to dobrze, bo nie można przez cały czas zapieprzać, bo silnik się przegrzeje. Także spokojne zwolnienie i brzdąkanina przez 2 minuty. A później znowu wygar :-) "Hellbent (On War)" to znowu jeden z najlepszych kawałków na tym albumie - zaczyna się ostro, do tego te okrzyki. Tak to jest właśnie najlepszy kawałek na tym albumie. Typowo groove metalowy riff i schematyczna budowa utworu :-) I jeszcze dokładamy numer "Venom & Tears" i na tym ten album mógłby się skończyć, bo pozostałe numery są raczej średnie. "Hidden Track" to jakaś gadanina, której nie chciało mi się specjalnie przysłuchiwać.
W każdym razie jest tutaj kilka niszczących numerów, dla których warto poznać ten album - "Holy Roller", "Day Of The Dog", "Americana", "Weight Of The World", "Hellbent (On War)" i tytułowy "Venom & Tears". Ode mnie ocena 8/10 - bo jednak ten album mógłby być krótszy, wtedy byłby zwięzły, ale przynajmniej treściwy.
Ocena: 8/10
I klipy promujące album:
Throwdown - Holy Roller (uwaga na głośną reklamę na początku)
Throwdown - Americana
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz