środa, 17 listopada 2010

Soul Embraced - Immune (2003)

Soul Embraced - Immune

Data wydania: 2003
Gatunek: christian metalcore/mdm/alternative metal
Kraj: USA

Tracklista:
01. Immune To Emotion 03:47
02. The Hero 04:29
03. I Bury You 03:42
04. Abandoned 04:30
05. Someone Just Walked Across My Grave 03:25
06. Someday 04:08
07. Existance In Despair (There Is Only Nothing) 04:03
08. On Your Own 03:31
09. Seems Like Forever 03:53
10. Shadow World 03:18

Skład zespołu:
Chad Moore - wokal
Rocky Gray - gitara, wokal
Lance Garvin - perkusja
Arthur Green - gitara basowa (muzyk sesyjny)

Dwa lata po wydaniu świetnego "This Is My Blood" kapela wydała swój trzeci pełny album studyjny. Na całość "Immune" składa się 10 utworów o łącznym czasie nie przekraczającym 40 minut. Po tak niszczącym wydawnictwie jakim był poprzednik liczyłem na naprawdę wiele.

"Immunne" ma brzmienie identyczne jak "This Is My Blood" - tzn. brudne, takie mocno zakurzone, a do tego gitary młócą jak szalone. Mamy dużo zagrywek podobnych do tego, co można było usłyszeć na poprzednim albumie. "Immune" rozpoczyna się mocarnie od utworu "Immune To Emotion", ciężkie brzmienie, mechanicznie młócące gitary i specyficzna maniera Moore'a poparta jakimiś "niby skrzekami" w tle robi wrażenie. Po nim dostajemy już średniaka z czystymi wokalami w postaci "The Hero". Gitary grają ciekawiej i numer na początku wydaje się być prawdziwym killerem, ale jakoś wraz z czasem trwania tego kawałka spada jego poziom, słodziuchny refren jest już ciężki do przejścia. Jeszcze gdyby podczas refrenu gitary młóciły tak jak to ma miejsce w zwrotka to byłoby ok, a tutaj i melodia jest jakaś niemrawa. Natomiast "I Bury You" rozpoczna się jak rasowy kawałek z gatunku melodic black metal - szybka perkusja, atakująca niczym karabin maszynowy, melodyjna praca gitar i szybkie tempo, a później wchodzą dwa wokale wzajemnie ze sobą walczące. Kawałek całkiem niezły, chociaż za bardzo mi tu zalatuje jakimś alternatywnym metalem. "Abandoned" to typowy średniak wyposażony w czyste partie wokalu w refrenie. Sytuację ratuje "Someone Just Walked Across My Grave" - fajna melodia, szybkie tempo, żadnych melodyjnych wokali, jeden z ciekawszych kawałków na tym LP. "Someday" mocno kojarzy mi się z kapelą Rest Among Ruins - nie tylko za sprawą mieszających się wokali, ale sama muzyka też w podobnych klimatach. Bardzo dobry kawałek utrzymany w wolnym tempie, a w okolicy środka jest to nawet walec. W przypadku dwóch kolejnych kawałków mamy sytuację podobną do "Someone Just Walked Across My Grave" - czyli dwa bardzo dobre kawałki utrzymane w szybkim tempie i pozbawione melodyjnych zaśpiewów (chociaż w "Existence In Despair" pojawia się czysty wokal pod koniec utworu) - z dwojga tych kawałków lepiej widzi mi się "On Your Own". Natomiast "Seems Like Forever" to jakaś pomyłka - kawałek w dużej mierze rapowany, a jako alternatywa użyty jest czysty wokal. Numer idealny do radia, czy jakiejś muzycznej telewizji. Dla mnie niestety najsłabsza kompozycja na tym albumie (chociaż solówka jest świetna). "Immune" zamyka utwór "Shadow World", ale to raczej typowy kawałek utrzymany w stylu Soul Embraced - oczywiście podnosi nieco ocenę tego wydawnictwa.

Może "Immune" nie jest taką rewelacją jak "This Is My Blood", ale na pewno utrzymuje wysoki poziom muzyczny tej kapeli. Problem jest tutaj jeden - panowie z Soul Embraced zaczęli niepotrzebnie kombinować, bawić się w jakieś walki czystego wokalu z rykiem, czy w rapowane wokale. Tego jednak nie spodziewałem się po tym bandzie. Z drugiej strony w przypadku takiego kawałka jak "Someday" eksperymenty wyszły kapeli na dobre, utwór jest faktycznie świeży i nowoczesny. Ogólnie album bardzo dobry, ale jednak słabszy od "This Is My Blood", za to mniej więcej równy "Dead Alive".

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz