wtorek, 3 listopada 2009

The Poodles - Sweet Trade (2007)

The Poodles - Sweet Trade

Rok wydania: 2007
Gatunek: hard'n'heavy
Kraj: Szwecja

Tracklista:
01. Flesh and Blood
02. Streets of Fire
03. Seven Seas
04. Walk the Line
05. Thunderball
06. Reach the Sky
07. We Are One
08. Without You
09. Band of Brothers
10. Heaven's Closing In
11. Kiss Goodbye
12. Shine

Nauczony doświadczeniem, że nie należy oceniać albumu po okładce po tym jak usłyszałem, że The Poodles przymierzają się do wydania drugiego albumu oczekiwałem na kolejnego koszmarka, który by straszył stojąc na półce. Po tym jak pokazali jak będzie wyglądał front "Sweet Trade" byłem trochę zaskoczony. Z jednej strony pozytywnie z drugiej była pewna nutka niepewności, czy aby zespół po świetnym starcie nie zmieni swojego stylu. Ale nie było żadnych zmian w składzie, wkrótce pojawił się klip "Seven Seas", który promował album. Już byłem spokojniejszy o nowy materiał wydany Soulfood Music w 2007 roku.


Album zaczyna się dość mocny, chociaż pierwsze nuty są bardzo niepozorne. "Flesh And Blood" to naprawdę solidny otwieracz. Można powiedzieć, że poziom z poprzedniej płyty został utrzymany, ale nic więcej. Refren oczywiście lekki i zabójczy. Pierwszy killer zresztą promowany klipem pojawia się już pod numerem dwa - "Streets Of Fire". Od tego kawałka, który nie tylko niszczy muzycznie (piękny riff) to oczywiście ma przebojowy refren, powinna się zacząć prawdziwa batalia. I można powiedzieć, że tak właśnie jest. Z lekką przerwą na raczej niespecjalny "Walk The Line". "Seven Seas" to utwór nieco piracki, ale raczej tylko tekstowo, bo muzycznie nie mamy tutaj ani Alestorm ani Running Wild. W sumie całe szczęście, bo za żadną z tych kapel nie przepadam. Za to mamy przebój na miarę "Night Of Passion". A w połączeniu z pirackim klipem to już w ogóle rewelacja (tak, ten zespół ma do siebie spory dystans). Jak już pisałem "Walk The Line" to raczej żadna rewelacja - za mało przebojowości, za dużo mieszania. Na szczęście killer czai się tuż za rogiem, a jest nim niesamowity "Thunderball". Pamiętam, że kilka jak sięgałem po ten album pierwszy raz to właśnie ten utwór mnie od razu pochłonął. Zdecydowanie numer jeden na "Sweet Trade". Dobry, stały riff, bez żadnych niepotrzebnych szaleństw. Spokojny wokal Samuelssona, który wybucha dopiero w refrenie. Ten riff trochę mi się kojarzy z utworem "Perfect Skin" The 69 Eyes. I dla utrzymania odpowiedniego tempa następny killer dumnie walczący o pierwszeństwo na drugim albumie The Poodles - "Reach The Sky" to kawałek, który ma zdecydowanie najbardziej przebojowy refren na całym tym LP. Poza tym brzmi jak prawdziwy hymn, a to plus. Bo do kogo nie przemawiają słowa "Came for the rock in for the roll, I feel the power deep in my soul". Po tym wybuchu mamy nieco kojącej nerwy ballady "We Are One" - niestety nijak się ona ma do rewelacyjnego "Crying" z poprzedniego albumu. I od tego utworu niestety zaczyna się spadek formy. "Without You" brzmi jak etatowy wypełniacz z kilkoma dobrymi momentami, ale nie jest to nic rewelacyjnego, nawet niezły refren go nie ratuje. Lekka zwyżka formy w utworach "Band Of Brothers" i "Heaven's Closing In" - ciężko mi teraz ocenić, który z tych dwóch jest lepszy, bo obydwa są dobre (ale niestety tylko), w każdym razie refren z tego pierwszego bardziej mi odpowiada. I po tych dwóch kawałkach następuje znowu spadek w postaci "Kiss Goodbye" - jakiś taki nijaki jest ten utwór. Ani przebojowy, ani lekki, jakiś taki bez polotu. Zdecydowanie jeden ze słabszych momentów na "Sweet Trade". Zakończenie albumu też słabsze niż debiut. No niestety, ale "Shine" do pięt nie dorasta "Crying". Chociaż zamykacz z tego albumu jest przyjemny, ale nic więcej. Szkoda, że przez cały "Sweet Trade" nie udało się utrzymać takiego poziomu jak na początku.

Podsumowując muszę jednak napisać, że "Metal Will Stand Tall" lekko wygrywa ze "Sweet Trade". Dlaczego? Debiut wydaje mi się być bardziej wyrównany, słabsze momenty nie rzucają się aż tak bardzo w uszy. Chociaż liczba killerów jest i tak duża, granie nadal przebojowe, zespół nie zmienił stylu to niestety zagrał słabiej niż na albumie z 2006 roku. Ale jeśli komuś przypasował "Metal Will Stand Tall" to nie będzie za bardzo narzekał na drugie wydawnictwo Szwedów z The Poodles.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz