sobota, 17 października 2009

A Plea For Purging - Depravity (2009)

A Plea For Purging - Depravity

Data wydania: 03.03.2009
Gatunek: metalcore
Kraj: USA

Tracklista:
01. Descension
02. Retribution
03. Malevolence
04. Holocausts
05. Motives
06. Devourer
07. Prevaricator
08. Traitor
09. Misanthropy
10. Reputation
11. Depravity

Jest to drugi album tej amerykańskiej formacji. Pierwszy LP ukazał się w 2007 roku i nosił tytuł "A Critique Of Mind And Thought". Niestety do tej pory band ten był mi nieznany, ale myślę, że dość szybko zapoznam się z ich wcześniejszym wydawnictwem.

Amerkański metalcore ma to do siebie, że często przenika się z melodic death metalem - tutaj jest nieinaczej. Ale nie słychać tego w samych kompozycjach, a raczej w samej muzyce, która od bardzo agreswynej i typowo metalcore'owej przechodzi w melodyjną, a raczej melodic death metalową. Album rozpoczyna spokojne intro, które tak naprawdę nie robi większego wrażenia, ale już pierwszy kawałek jak najbardziej. W "Retribution" zespół prezentuje niemalże cały swój warsztat. Duża ilość beatdownów przerywana spokojnymi progresywnymi zagrywkami i wreszcie niezwykle melodyjna gitara. I właśnie tą gitarę należy tutaj wyróżnić - jej brzmienie nie jest przesłodzone, ale naprawdę intrygujące - zwłaszcza jeśli pojawia się w towarzystwie beatdownów, czy typowych dla metalcore'a riffów. Ostry wokal tylko dopełnia ten wspaniały puchar. Kolejne utwory wcale nie są słabsze - progresywne zagrania są w nich stosowane w różnym stopniu, ale beatdowny to prawdziwe perełki - polecam sprawdzić "Malevolence". Wymieniające się ostre partie z nachodzącymi na nie melodyjne po prostu niszczą. Z tymże panowie z A Plea For Purging idealnie wyznaczyli granicę, do której mogą się posunąć w melodyjnych wstawkach. Dzięki temu proporcje pomiędzy ciężkim graniem a melodią wydają się być niemalże idealne. Podobnie wyglądają pozostałe numery - czego chcieć więcej? Mi to wystarcza. Już po dwóch, czy trzech odsłuchach uznałem ten album za objawienie tego roku - jeżeli ktoś uważa, że metalcore się skończy to powinien sprawdzić ten album. Najlepszym kawałkiem na tym albumie jest zdecydowanie "Prevaricator" - ten kawałek jest po prostu genialny. Jeżeli coś powinno wstrząsnąć światem metalcore'a w tym roku to na pewno jest to ten album, dziwne jest dla mnie to, że nikt do tej pory o nim nie wspomniał - nie znalazłem też o nim chociażby najmniejszej wzmianianki nie tylko na polskich stronach, ale i na zagranicznych. Dla mnie jest to najlepszy metalcore'owy album tego roku - oczywiście mam na myśli czysty metalcore.

Zdecydowanie "Depravity" to album zjawiskowy, pełen smaczków, ciężkiego grania, ale i melodyjnych wstawek. Do tego niesamowicie klimatyczne zakończenie w postaci utworu tytułowego z mówionymi kwestiami i nastrojową muzyką (dokładnie tą samą co w intro). Polecam zwłaszcza tym, którym podobał się tegoroczne wydawnictwo Darkest Hours. Ode mnie ocena 9,5/10 - a do kompletu naprawdę niewiele brakuje.

Ocena: 9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz