piątek, 16 października 2009

Book Of Reflections - Book Of Reflections (2004)


Book Of Reflections - Book Of Reflections

Book Of Reflections na myspace

Rok wydania: 2004
Gatunek: power metal
Kraj: Szwecja

Tracklista:
01. Phoenix
02. Guardian Of Time
03. Going Through The Motions
04. Tearing Down
05. Slippin' Away
06. Only One Truth
07. Child Of The Rainbow
08. You're Not Alone
09. Book Of Reflections
10. Let It Go
11. Blood From A Stone

Skład zespołu:
Andy Engberg - wokal
Hubi Meisel - wokal
Mikael Holm - wokal
Lars Eric Mattsson – gitara, gitara basowa
Rusty Cooley - gitara
Eddie Sledgehammer - perkusja
Vitalij Kuprij – klawisze

Book Of Reflections to projekt Larsa Erica Mattssona, który napisał wszystkie kawałki (na obydwa krążki) i zajął stanowisko za gitarą, basem i klawiszami. Jednocześnie ten zespół jest takim all-starem ze stajni Lion Music. Do tej pory pod szyldem zostały wydane dwa krążki - "Book Of Reflections" i "Chapter II - Unfold The Future".

Krążek otwiera bardzo energetyczny numer w postaci "Phoenix" - szybkie tempo i dobre klawisze to chyba największe atuty tego kawałka - warto też wspomnieć o dobrych wokalizach. Kolejny numer już nie jest taki porywający - nieco mdła muzyka. "Going Trough The Motions" jeszcze nieco ciekawy ze względu dobrej współpracy klawiszy z gitarami i całkiem chwytliwym refrenem. Niestety im dalej tym gorzej - muzycznie nie ma się do czego przyczepić (poza klawiszami), ale same kompozycje są nudnawe i partie wokalne też nie zachwycają. W każdym razie z dalszych utworów należy wyłowić bardzo dobrą balladę (wg mnie najlepszy numer na krążku) "Slippin' Away". Ten kawałek poza tym, że jest najdłuższy na krążku to zawiera całkiem niezłe solówki - gitarowe, jak i klawiszowe - ciekawy klimat, który kojarzy mi się z egipską orientalistyką. Pozostałe kawałki krążą w oklicach "słaby" i "średniak". Klawisze w końcu zaczynają być irytujące - jak np. w numerze "Only One Truth". Co najgorsze w każdym kolejnym kawałku klawisze odgrywają coraz większą rolę. I o ile prawie każdy numer zawiera chwytliwy refren to muzycznie jest niszczony przez idiotyczne klawisze. I tak gdyby nie mnogość partii parapetowych na "You're Not Alone" to mógłbym go dodać do ciekawych utworów, a tak gnije przez bezsensowne plumkanie.

Oj dawno nie słuchałem tej płyty - widać pozostało mi mylne zdanie o tym krążku, na szczęście go sobie przypomniałem i w sumie zauważyłem, że nie jest to żadna rewelacja (poza kilkoma utworami), a szkoda. Klawisze całkowicie niszczą ten album.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz