sobota, 17 października 2009

Andrew WK - I Get Wet (2001)

Andrew WK - I Get Wet

Data wydania: 2001
Gatunek: rock
Kraj: USA

Tracklista:
01. It's Time To Party
02. Party Hard
03. Girls Own Love
04. Ready To Die
05. Take It Off
06. I Love NYC
07. She Is Beautiful
08. Party Til You Puke
09. Fun Night
10. Go To Do It
11. I Get Wet
12. Don't Stop Living In The Red

Debiutancki krążek AWK lubię zdecydowanie najbardziej z całej dyskografii. Nigdy nie interesowałem się historią jego projektu, dlatego w moich recenzjach jego krążków nie znajdą się żadne informacje odnośnie historii zespołu - będzie tylko o muzyce.


Czasami jest tak, że zupełnie znienacka słuchacza atakuje muzyka do tej pory mu nieznana i wpadająca z ucho momentalnie, jednocześnie poprawiająca samopoczucie i wyzwalająca energię. Taki też jest krążek "I Get Wet". Jeśli spojrzałbym na ten album jak na jakieś stricte rockowe dzieło to mógłby go od razu wywalić do kosza. Bo nie dość, że Andrew znalazł od razu swój niepowtarzalny styl to jeszcze potrafił go przekazać w możliwie najlepszy ze sposobów. Jeśli miałby porównać materiał zawarty na tym albumie do jakiegoś znanego powszechnie zespołu grającego rocka, to pewnie nie wskazałbym na żaden z popularnych zespołów rockowych. Na "I Get Wet" nie ma wirtuozerskich popisów, nie ma głębokich/poetyckich tekstów (wręcz przeciwnie prostota wali po uszach od razu), nie ma też utartych schematów, nie ma też długich kawałków (najdłuższy ma 3:55, a reszta ogranicza się do 3 minut). Co w takim razie jest? Jest cholerna chwytliwość, masa energii, która płynie wraz z muzyką i podczas słuchania tego krążka mam za każdym razem przemożną chęć podkręcania głośności w górę. Pewnie większość kojarzy Andrew WK z kawałka "She Is Beautiful" po tym, jak scoverowały go Dzieciaki Z Bodom, ale polecam zapoznać się z całym krążkiem, bo do tej pory nie spotkałem się z równie energetycznym materiałem. Zresztą samemu AWK nie udało się przeskoczyć tej płyty ;-) Nawet nie ma co się bawić w wymienianie najlepszych kawałków na tym krążku, bo wszystkie są najlepsze - mogę co najwyżej wymienić tej najbardziej energetyczne: "Party Hard", "Ready To Die", "Take It Off", "She Is Beautiful", "Party Til You Puke", "I Get Wet" i końcący płytę "Don't Stop Living In The Red".

Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz