piątek, 26 marca 2010

Twisted Sister - Stay Hungry (1984)



Twisted Sister - Stay Hungry

Twisted Sister na myspace

Rok wydania: 1984
Gatunek: heavy metal/glam rock
Kraj: USA


Tracklista:
01. Stay Hungry 03:03
02. We're Not Gonna Take It 03:38
03. Burn in Hell 04:43
04. Horror-Teria: The Beginning 07:45
05. I Wanna Rock 03:06
06. The Price 03:48
07. Don't Let Me Down 04:26
08. The Beast 03:30
09. S.M.F. 03:00

Skład zespołu:
Dee Snider - wokal
Eddie "Fingers" Ojeda - gitara
Jay Jay French - gitara, drugi wokal
Mark "The Animal" Mendoza - gitara basowa, drugi wokal
A. J. Pero - perkusja

Wszyscy pisali, że to najlepszy album - opus magnum Twisted Sister, natomiast nikt nie pokusił się na chociażby krótką recenzję, więc ja się za to zabiorę. W 2009 roku minęła 25 rocznica wydania tego albumu co oczywiście zostało uczczone wydaniem reedycji zawierającej bonus (a jakże by inaczej) w postaci dodatkowego cd zawierającego niepublikowane numery Twisted Sister. Ale tej rocznicowej wersji nie słyszałem, dlatego recka dotyczy wydania starego.

Na albumie oczywiście same hity Twisted Sister - zwłaszcza dwa, dzięki którym są znani nawet przez ludzi, którzy nie słuchają tego typu muzyki. Chodzi oczywiście o "We're Not Gonna Take It" i "I Wanna Rock" - ten drugi zresztą często coverowany. Ale nie należy zapominać też o "Burn In Hell" (wielbicielom cięższego grania pewnie znany jest jako cover nagrany przez Dimmu Borgir - zresztą świetny cover). Zespół na tym albumie był w świetnej dyspozycji - jedyne na co można narzekać to trochę na brzmienie, ale przecież to album wydany w 1984 roku, więc czas robi swoje. Natomiast czas kompletnie nie tyka utworów zawartych na trzecim LP Twisted Sister. Najdłuższym na płycie utworem jest "Horror-Teria" tyle, że spokojnie mógłby zostać podzielony przynajmniej na dwa - po prostu różnica tak od połowy jest zauważana. Kawałek mimo tego, że trwa niemalże 8 minut to jest mocarny (tutaj duża zasługa gitarzystów). Nawet balladowy "The Prince" nie psuje klimatu na tym albumie - zresztą ballada całkiem niezła. Dziwi mnie trochę, że do grona dwóch największych hiciorów nie dołączył "Don't Let Me Down", bo spełnia wszelkie warunki do okrzyknięcia go hitem (może te gitary trochę za cicho grają w refrenie). Wolny, ale jakże przebojowy "The Beast" przybliża mnie do końca płyty. Mam takie wrażenie jakby z tego kawałka duże inspiracje czerpał zespół Hysteria nagrywając swój album "Metal War". Znowu niszczący riff w okolicach refrenu. Zamykający album "S.M.F." jest również przebojowy, ale zawsze wydawało mi się, że jest również najsłabszy na tym albumie - coś jest z tym nie tak. Może brzmi trochę zbyt standardowo. No tak, pominąłem utwór otwierający ten album i będący jednocześnie kawałkiem tytułowym. Pominąłem niesłusznie, bo utwór jest bardzo dobry - chociaż gitarzyści wypadają w nim niemrawo. Za to Snider niszczy (zresztą jak na całym albumie).

Co tu dużo pisać? Nie ma co się dziwić, że jest to album powszechnie znany nawet nie tylko pośród fanów Twisted Sister. Nie wiem, czy ktokolwiek kto słucha metalu nie zna chociażby dwóch utworów, które wymieniłem na początku, a które są swoistą wizytówką zespołu.

Ocena: 9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz