piątek, 20 stycznia 2012

Podsumowanie 2011 - rock

Rock to drugi obok black metalu gatunek, którym nie bardzo się interesuję, na szczęście podpinam pod niego również hard rocka, czyli dużo ciekawszą wersję gitarowego "plumkania". Rok 2011 raczej nie był tak dobry w tym gatunku jak rok 2010 - wystarczy spojrzeć na tamto zestawienie i ponownie na tegoroczne. No to nowe nie ma w ogóle startu. Rok 2011 dla rocka był raczej przeciętny. Nic nadzwyczajnego się nie pojawiło, nie było takiego trzęsienia ziemi jakie w 2010 zaserwował mi Ghost, czy Danko Jones. Ot taki sobie rok.


Tym razem naprawdę nie chcę się rozwodzić na każdą pozycją w moim top 10. Pierwsze miejsce zajął album, który najszybciej wpadł mi w ucho, który wyróżniał się na tle pozostałych. Duff po raz kolejny dowiódł, że bez Gunsów wiedzie mu się bardzo dobrze. "The Taking" to bardzo energetyczny hard rock z kilkoma prawdziwymi przebojami. Podobnie można powiedzieć o Burn Halo, czy Outloud - prawdziwie przebojowe granie w najlepszym stylu. Druga pozycja to bardzo dobry powrót pop-punkowej formacji Blink-182. Prawdę mówiąc już straciłem wszelką nadzieję, że ten album się finalnie pojawi (na kontynuację "Blink-182" trzeba było czekać aż 8 lat), a jednak został wydany i zawiera materiał, który w pełni mnie usatysfakcjonował. Czwartą pozycję zajmują debiutanci z Djerv - długo nie mogłem się przekonać do tej kapeli i dopiero udział w ich koncercie przekonał mnie do tej formacji. Nagle ich muzyka zaczęła lepiej smakować, a ich kawałki same grały mi głowie. Today Is The Day i Across Tundras prezentują tutaj grupę nieco bardziej wysmakowanego rocka, który wkracza na progresywne tory (w przypadku Today Is The Day bardziej na post-rockowe). Zaskakiwać może obecność na szóstym miejscu albumu, który trafił też to rozczarowań, już spieszę tłumaczyć, dlaczego tak się stało. Otóż Maylene & The Sons Of Disaster nagrali rozczarowujący materiał w kategoriach metalcore, ale bardzo dobry w kategoriach southern rock. Jane's Addiction to może już nie tak przebojowe granie, ale momentalnie wchodzące do głowy i gnieżdżące się tam przez bardzo długi czas. Natomiast Black Stone Cherry jest odrobinę zbliżone klimatem do "IV" Maylene & The Sons Of Disaster - jednakże jest bardziej przebojowe, jakby bardziej nastawione na słuchaczy radiowych. Prosty rock o zabarwieniu southernowym (ta nutka jest tutaj naprawdę delikatna). Jak widać w zestawieniu nie ma jakichś szczególnie wybijających się pozycji, ale taki był też dla mnie rok w kategorii rock...

01. Duff McKagan's Loaded - The Taking


02. Blink-182 - Neighbours


03. Burn Halo - Up From The Ashes

04. Djerv - Djerv

05. Today Is The Day - Pain Is A Warning

06. Maylene And The Sons Of Disaster - IV

07. Jane's Addiction - The Great Escape Artist

08. Black Stone Cherry - Between The Devil And The Deep Blue Sea

09. Across Tundras - Tumbleweeds

10. Outloud - Love Catastrophe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz