sobota, 18 stycznia 2014

Podsumowanie 2013 - death metal

Lecę dalej w klimatach metalowej ekstremy - tym razem death metal, czyli jeden z moich ulubionych gatunków. W związku z tym zdecydowałem się zmontować top 30, a nie top 10. 2013 rok był bardzo bogaty w death metalowe albumy - świetne debiuty, zaskakujące powroty, czy po prostu ataki znikąd. Jeśli ktoś mocno siedzi w tych klimatach ten miał czego słuchać okrągły rok, przy czym co chwilę wychodziły nowe albumy. Jeśli miałby porównać 2013 do 2012 roku w tym gatunku, to zdecydowanie ubiegły rok wygrywa. Więcej ciekawych pozycji, sporo moich ulubionych death metalowych kapel wróciło z nowymi materiałami. Było czego słuchać...zwłaszcza jeśli się lubi staroszkolny death metal.


01. The Modern Age Slavery - Requiem For Us All

The Modern Age Slavery to formacja ze słonecznych Włoch. Zastanawiałem się do ostatniej chwili, czy ten album powinien trafić do zestawienia dotyczącego death metalu, czy raczej do deathcore'a. Jednak doszedłem do wniosku, że zdecydowanie więcej tutaj technicznego zbrutalizowanego death metalu, niż deathcore'owych elementów. Każdy kto słyszał "Damned To Blindness" ten wie, czego można oczekiwać od The Modern Age Slavery. Jest brutalnie, szybko, ale i technicznie. Na "Requiem For Us All" kontynuują styl obrany na debiutanckim albumie i miażdżą ile wlezie. Poza tym nowy album zdobi naprawdę rewelacyjnie wykonana okładka, czego może nie widać na tej małej miniaturce. Ale oczywiście nie grafika decyduje o tym, że to właśnie nowe wydawnictwo Włochów trafiło na pierwszą pozycję. To zawartość płyty, ta brutalność (ale nie przerysowana) połączona z techniką, a jednocześnie ten element, dzięki któremu muzyka wpada w ucho. Niesamowity album.

02. Deicide - In The Minds Of Evil

Deicide to był praktycznie pewniak do znalezienia się w top 10 death metalu. Po "To Hell With God", które było według mnie świetnym wydawnictwem, nie mogli zrobić nic innego jak nagrać coś jeszcze lepszego. I tak też się stało. "In The Minds Of Evil" to prawdziwy majstersztyk na miarę "Once Upon The Cross". Może to brzmi jak herezja, ale tak właśnie uważam. Nowy materiał od Deicide to połączenie nowego ze starym, czyli mieszanka idealna.

03. Man Must Die - Peace Was Never An Option

Kiedy już myślałem, że Man Must Die przestali istnieć na jednym z crowdfundingowych serwisów pojawiła się opcja z nową płytą Szkotów. Aż nie chciało mi się wierzyć, że kapela grająca tak rewelacyjny techniczny death metal musi prosić swoich fanów o pomoc. Ale przypomniałem sobie niedawną sprawę z Flotsam & Jetsam, którzy podobnie podeszli do sprawy. W każdym razie "Peace Was Never An Option" to raczej kontynuowanie stylu z "No Tolerance for Imperfection". Techniczny i morderczo szybki death metal w najlepszym wydaniu. Ekstrema w swojej najczystszej formie.

04. Jungle Rot - Terror Regime

Jungle Rot to już klasa sama w sobie. Co prawda "Terror Regime" leży bardzo daleko od takiego "Fueled By Hate" czy "Dead And Buried" to jest to kawał świetnego oldschoolowego death metalu o bitewnym zabarwieniu. I nadal nie rozumiem jak to się stało, że ta amerykańska formacja nie stała się jeszcze jedną z żywych legend death metalu. W końcu od lat nie zmieniają swojego stylu (a jeśli zmieniają to w niewielkim stopniu), wydają same dobre/bardzo dobre albumy i istnieją na scenie od 20 lat bez żadnych przerw. Dla mnie jedna z najważniejszych death metalowych kapel trzymających się korzeni tego gatunku.

05. Smothered - The Inevitable End

I w końcu najlepszy death metalowy debiut 2013 roku. Smothered wzięli się dosłownie znikąd i nagrali prawdziwie oldschoolowy szwedzki death metal w świetnym stylu. Bez zbędnego kombinowania, do przodu i z charakterystycznym dudniącym brzmieniem. Oby więcej takich kapel.

06. Torture Killer - Phobia

I kolejny przedstawiciel starej szkoły death metalu - znaleźć tu można nie tylko samo charakterystyczne brzmienie, ale też transowość obecną na wydawnictwach Bolt Thrower. Torture Killer to formacja, która ma straszne problemy z wokalistami (każda płyta to inny gość za mikrofonem) - pojawiający się na "Phobia" Pessi Haltsonen wydaje się być strzałem w dziesiątkę i fajnie by było, gdyby jednak zadomowił się w tej fińskiej kapeli.

07. Ulcer - Grant Us Death

Jedyny polski reprezentant w tym death metalowym zestawieniu. I oczywiście ponownie przedstawiciel oldschoolowego nurtu w death metalu. O tym albumie już trochę pisałem w zestawieniu dotyczącym najlepszych polskich albumów, więc na tym poprzestanę.

08. Milking The Goatmachine - Stallzeit

Goście poprzebierani za kozy? I to ma być śmieszne? Zabawny image nie musi oznaczać, że kapela jest jednym wielkim żartem. Co prawda teksty tej formacji nie są zbyt wyszukane, ale muzyka to zupełnie inna para kaloszy. Niby death/grindocore, a crustowe i oldschool death metalowe nawiązania są słyszalne praktycznie w każdym kawałku. Nie ma tutaj zbytniej brutalizacji, więc ten grindcore bardziej tyczy się samych przekazywanych treści niż muzycznych odniesień. "Stallzeit" to naprawdę dobra płyta utrzymana w klimatach starego death metalu.

09. Demonical - Darkness Unbound

Demonical tym razem trochę zawiódł. Liczyłem na to, że po rewelacyjnych "Hellsworn" i "Death Infernal" znowu zaskoczą połączeniem oldschoolowego szwedzkiego death metalu z mnóstwem gitarowych melodii. I tak w sumie jest, bo styl się nie zmienił, ale słuchając "Darkness Unbound" miałem wrażenie, że to numery, które po prostu nie zmieściły się na wcześniej wspomnianych płytach. Mimo tego nowy materiał Demonical stawiam na wysokiej pozycji i nie chodzi tu o sentyment.

10. Children Of Bodom - Halo Of Blood

Kto się spodziewał tak dobrego albumu po Children Of Bodom? Chyba nikt. Myślę, że nawet Alexi Laiho poczuł się zaskoczony, że wyszedł aż tak dobry materiał. Dzieciaki z Bodom zniknęli na naprawdę długo - po wydaniu "Are You Dead Yet?" w 2005 roku kapela wydała jeszcze dwie płyty, które były tak słabe, że aż szkoda o nich wspominać. Nagrali niezłą koncertówkę "Holiday at Lake Bodom (15 Years of Wasted Youth)" i poczuli wiatr w żaglach. "Halo Of Blood" to powrót do lat świetności Children Of Bodom. Jeśli ktoś sparzył się na niewspomnianych tutaj dwóch albumach to spokojnie może powrócić do swojej przygody z tą fińską kapelą, bo "Halo Of Blood" to naprawdę mocny i bardzo nostalgiczny materiał. Dla mnie chyba największe zaskoczenie roku.

--------------------------------------------
11. Antigama - Meteor
12. Sons Of Aeon - Burden
13. Izegrim - Congress Of The Insane
14. Portal - Vexovoid
15. Feto In Fetus - Condemned To The Torture
16. Omnium Gatherum - Beyond
17. Fleshgod Apocalypse - Labyrinth
18. The Resistance - Scars
19. Debauchery - Kings Of Carnage
20. Pathology - Lords Of Rephaim
21. Gorguts - Colored Sands
22. Hateform - Sanctuary in Abyss
23. Hypocrisy - End Of Disclosure
24. Zombie Inc. - Homo Gusticus
25. Atrocity - Okkult
26. Exhumed - Necrocracy
27. Dead Shape Figure - Opus Victoria
28. Trauma - Karma Obscura
29. Eternal Tears Of Sorrow - Saivon Lapsi
30. Sarke - Aruagint

2 komentarze:

  1. A Hail Of Bullets z Rommelem? ;) Większości nie słuchałem, ale z Deicide i Jungle Riot, mimo, że ich nie opisałem to się w pełni zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że wyszło noweg Hail Of Bullets, ale nigdy nie szalałem za tą kapelą - tym razem tylko się upewniłem, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ewidentnie czegoś mi brakuje w ich graniu.

      Usuń