wtorek, 25 sierpnia 2009

Glenn Danzig


Glenn Danzig

Człowiek orkiestra. Gitarzysta, keybordzista, basista, kompozytor, scenarzysta komiksów, aktor, ale przede wszystkim wokalista. Twórca trzech wielkich kapel, które nie powinny być obojętne żadnemu miłośnikowi ciężkiego grania.


Misfits - band, który dał początek nowej odmianie punk rock'a - horror-punkowi. Do dzisiaj powstają kolejne zespoły z tego nurtu grające w identycznym stylu, czy grające głównie covery Misfits. Jedno jest pewne, gdyby nie Misfits być może horror-punk by w ogóle nie istniał.

Samhain - band łączący wiele gatunków. Okres przejściowy Glenna pomiędzy punkiem a heavy metalem. Wielki zespół, który zaprowadził Glenna do jego ostatecznego projektu.

Danzig - band ostateczny, diament, który po szlifach w Misfits i Samhain zabłyszczał już w debiutanckim albumie. Tutaj Glenn był już niepodzielnym liderem zespołu. Skład był zmieniany dość często (zmian było tyle, że już ciężko spamiętać kto grał w Danzig, a kto nie), czego powodem były konflikty wewnątrz grupy, których powodem było najczęściej nie radzenie sobie ze sławą (czyli alkohol i narkotyki). Pierwsza, druga i trzecia płyta zyskała zespołowi rzesze fanów - których liczba rosła z każdą kolejną płytą - a dalej zaczęły się schody. Glenn chciał coś zmienić w swojej muzyce, nieco poeksperymentować. Stąd zmiany, które można zauważyć już na płycie numer 4. Przykładem może być chociażby kawałek "Sadistikal". Natomiast płyta 5, czyli "Blackacidevil" już kompletnie poróżniła fanów i podzieliła ich na dwa obozy. Jeden obóz stanowiła grupa osób ślepo zapatrzonych w twórczość Glenna, ale jednocześnie otwarta na wszelkie jego innowacje. Drugi obóz składał się z osób, które pałały fanatycznym uwielbieniem, ale tylko dla wczesnej twórczości zespołu Danzig, czyli klasyczny heavy metal. Natomiast Glenn na swoim piątym albumie zaproponował zupełnie coś innego niż do tej pory. Klasyczny heavy metal z elementami bluesa zamienił się w dziwny twór przypominający industrial dodatkowo z przesterowanym głosem Glenna. Kolejny album (Satan's Child) można uznać za próby powrotu do starego stylu, ale z zachowaniem niektórych innowacji. Ciekawostką może być tutaj sprawa okładki - jej pierwotna wersja okazała się zbyt obsceniczna dla kontynentu europejskiego. W związku z tym trzeba było zaprojektować nową okładkę - jej autorem został znany rysownik komiksowy Simon Bisley (między innymi rysownik Lobo). Album numer 7 był już powrotem do przeszłości - według mnie bardzo udanym, co prawda kawałki są cięższe i można odczuć lekką zmianę klimatu, ale wynika to chyba bardziej z doświadczenia Glenna niż z braku pomysłów na płytę. Ale to album numer 8 (Circle Of Snakes) został uznany za wielki powrót starego dobrego Danziga. Jak dla mnie stary styl Danziga powrócił na krążku "I Luciferi", no, ale być może to tylko mój pogląd. I nastały lata posuchy...w sumie dość niedawno Glenn zdecydował się na wydanie podwójnego albumu, na którym znalazły się kawałki nie zamieszczone na żadnym z ośmiu albumów - ewentualnie kawałki w innych wersjach. Na tym albumie widać od razu całą drogę ewolucji jaką przeszedł ten legendarny już band.

Danzig jest też autorem dwóch solowych albumów instrumentalnych, a raczej symfonicznych, ale te są przeznaczone dla fanatyków twórczości Danziga, bo wątpię, żeby przypadkowy słuchacz znalazł coś dla siebie, na którejś z dwóch części Black Arii.

Płyty z Misfits:
* Walk Among Us (1982)
* Evilive (1982)
* Earth A.D. + Wolfs Blood (1983)
* Static Age (1997)

Płyty z Samhain:
* Initium (1984)
* Unholy Passion (1985)
* November-Coming-Fire (1986)
* Final Descent/Unholy Passion (1990)

Płyty z Danzig:
* Danzig (1988)
* Lucifuge (1990)
* How the Gods Kill (1992)
* 4P (1994)
* Blackacidevil (1996)
* Satan's Child (1999)
* I Luciferi (2002)
* Circle of Snakes (2004)
* The Lost Track Of Danzig (2007)
* Death Red Sabaoth (2010)

Płytki solowe:
* Black Aria (1992)
* Black Aria 2 (2006)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz