piątek, 20 listopada 2009

The Destro - Harmony Of Discord (2009)


The Destro - Harmony Of Discord

The Destro na myspace

Data wydania: 13.10.2009
Gatunek: death/groove metal
Kraj: USA

Tracklista:
01. Justifiers Of Malice
02. Thorns Of Truth
03. Pestilence Of Deceit
04. Angel Killer
05. Mouth Of The Heretic
06. Persistence Of Ignorance
07. Dead Eyes Divide
08. Overcome (The Flame)
09. Face Down In Regret

"Harmony Of Discord" to drugi materiał jaki w swojej karierze przygotował amerykański zespół The Destro łączący w swojej muzyce gatunek death metalu z groove metalem - lub na odwrót, jak kto woli. Zespół zadebiutował w roku 2007 albumem "As The Coil Unwinds".

Początkowo zastanawiałem się czy ten album nie powinien być przedstawiony w death metalu, ale doszedłem do wniosku, że nie. Dlaczego? Bo gitarom prowadzącym ten album od początku do końca zdecydowanie bliżej do groove metalu niż do death metalu. Album jest dość krótki, łącz czas wszystkich kawałków to niecałe 30 minut muzyki. Ale nie jest to oczywiście nic złego - wolę krótsze albumy niż te rozwleczone, w których kawałki są tak powyciągane, że wszystko zaczyna brzmieć jak jeden długi utwór. Jak łatwo się domyślić na drugim wydawnictwie The Destro tak nie jest. Swojego czasu jarałem się albumem "The_Origin" belgijskiej grupy Welkin - zresztą nadal bardzo lubię wracać do tego LP. Dlaczego o tym wspominam? Bo właśnie Welkin też gra death/groove metal, z tymże w muzyce Belgów ewidentnie przeważał death metal, tutaj większy udział ma groove, chociaż atmosfera jest mieszana. Jak nietrudno zgadnąć największą uwagę zwracają właśnie gitary, które mielą kolejne groove metalowe riffy i to właśnie one nadają ton wszystkim kompozycjom. To również one odpowiadają za zmiany tempa - w obrębie jednego kawałka może takich zmian wielu nie ma, bo też nie na tym polega właśnie takie granie, natomiast już pomiędzy kolejnymi utworami różnice są wyczuwalne. Np. walcowaty "Angel Killer" występuje w towarzystwie niezwykle energicznego "Mouth Of The Heretic" (zresztą chyba najlepszy riff na albumie). Poza tym muszę przyznać, że ten album niesamowicie buja - jest tutaj zarówno magia oldschoolowego death metalu, jak i nowoczesnego groove metalu z motorycznie brzmiącymi gitarami.

Co tu dużo gadać, nie jest to może perełka, ale album, który pewnie gdyby został nagrany przez jakąś znaną markę to mógłby naprawdę nieźle namieszać w tym roku. Niestety został nagrany przez praktycznie nieznany amerykański band, który tak naprawdę dopiero rozpoczyna swoją karierę. Mam nadzieję, że panowie na swoich dalszych wydawnictwach (a liczę na to, że takie będą) utrzymają styl zaprezentowany na "Harmony Of Discord". Niezwykle przyjemne wydawnictwo.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz