czwartek, 14 marca 2024

Samael, Shining [NOR], Yoth Iria (25.02.2024 - Progresja, Warszawa)

Miało być o trzech koncertach z końcówki lutego i kompletnie wypadło mi z głowy, że nie napisałem nic o zestawie Samael/Shining [NOR]/Yoth Iria, w związku z tym już nadrabiam.

Głównym powodem, dla którego wybrałem się 25 lutego do Progresji była kapela Shining, tym bardziej, że mieli grać na żywo cały album "BlackJazz".



Koncert rozpoczęła grecka formacja Yoth Iria, był to zdecydowanie najbardziej black metalowy akcent tego wieczoru. Bardzo udany występ, wokalista często schodził ze sceny, żeby się zbratać z publicznością zgromaną w klubie. Kapela poza swoimi autorskimi kawałkami zagrała też cover utworu "Non Serviam" z repertuaru greckiej legendy Rotting Christ. Występowi towarzyszyły ciekawe wizualizacje wyświetlane na ekranie znajdującym się za sceną.

Jako drudzy wystąpili panowie z norweskiego Shining. W ostatnich latach moje drogi z ich twórczością mocno się rozeszły, bo też muzycy zdecydowali się iść w nieco inną stronę niż na "BlackJazz", czy "One One One". Ale w Progresji faktycznie zagrali cały "BlackJazz", z którym to albumem jestem bardzo związany i jeszcze teraz pamiętam, jak w okolicy jego premiery ściągałem ten album z zagranicznej dystrubucji dla kilku znajomych, bo u nas nie można go było dostać. Występ świetny, widać było, że muzycy dobrze się bawią grając swoje stare kawałki. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że awangardowe podejście Norwegów do metalu jest w stanie podzielić zgromadzoną publikę, ale wyglądało na to, że o ile mniej więcej 1/3 Progresji dobrze się bawi, to pozostała część stoi ze skrzywioną miną i czeka aż Shining zejdą ze sceny. Pamiętam, że w okolicy premiery "BlackJazz" wywoływał tylko pozytywne reakcje, nie wiem, co się zmieniło na przestrzeni tych 14 lat. Dla mnie świetny występ.

Główną gwiazdą wieczoru był SAMAEL, Szwajcarzy przyjechali przypomnieć swoim fanom płytę "Passage" (1996). Miałem w swojej fascynacji metalem moment, w którym zasłuchiwałem się Samaelem, ale był to raczej krótki epizod i ostatnio kompletnie do twórczości tej grupy nie wracam. Występ Szwajcarów był dobry, towarzyszy mu ciekawe wizualizacje (ale jakoś bardziej pasowały mi te prezentowane przez Yoth Iria). Po zagraniu numerów z "Passage" kapela zaserwowała kilka bonusów, z których najwięcej radości fanom zgromadzonym w Progresji sprawiły ewidentnie kawałki pochodzące z płyty "Ceremony of Opposites" (1994). Występ Samael dobry, ale prawdę mówiąc tylko dobry.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz