Burnt By The Sun - Soundtrack To The Personal Revolution
Data wydania: 22.01.2002
Gatunek: metalcore/deathcore/grindcore
Kraj: USA
Tracklista:
01. Dracula With Glasses
02. Soundtrack to the Worst Movie Ever
03. Dow Jones and the Temple of Doom
04. Boston Tea-Bag Party
05. Shooter McGavin
06. Mortimer
07. Don Knotts
08. Famke
09. Human I Steamroller
10. Rebecca
"Soundtrack To The Personal Revolution" to debiutancki album amerykańskiej formacji Burnt By The Sun. Wydawnictwo ta poprzedziła epka "Burnt By The Sun" wydana w 2001 roku. Natomiast sam zespół rozpoczął swoją działalność w 1999 roku. Okładka zdobiąca album "Soundtrack To The Personal Revolution" jest bardzo niepozorna i byłbym raczej skłonny założyć się, że na tym LP usłyszymy jakiś progressive metal podobny do Sieges Even.
"Ka-Me-Ha-Me-HA!!!!!" - tak kończy się album, ale można powiedzieć, że równocześnie zaczyna się. Bo jest to zakończenie utworu "Rebecca". Tekst ten to jak wiadomo wielbicielom Dragon Balla nazwa specjalnego fireballa wystrzeliwanego przez Son Goku. Przyznam, że byłem zaskoczonym, że ten band właśnie tak zakończył album. Dlaczego jest to równocześnie początek? Bo przed tym okrzykiem następuje około minuty ciszy. Poza tym "Soundtrack To The Personal Revolution" wręcz należy zapuścić w pętlę, wtedy ma to dodatkowy wyraz, brzmi jakby "kamehameha" rozpoczynało, a nie kończyło to wydawnictwo. A na nim same mocarne kawałki, muzyka miażdżąca, wydzierający się Mike Olender (chociaż wydaje mi się, że w lepszej formie był na "Heart of Darkness"). Jedyne co można zarzucić tym kawałkom to to, że nie da się ich zapamiętać - nie ma tutaj za krztę chwytliwości. Nie ma melodii, które by wpadały w ucho - jest za to czysty napierdol. Już pierwszy utwór, który do najdłuższych nie należy (1:46) po prostu w brutalny sposób zaprasza do odsłuchu dalszej części - faktem jest, że bardzo death metalowy "Dracula With Glasses" to jedna z lepszych kompozycji na debiucie Burnt By The Sun. Za każdym razem kiedy usłyszę "kamehameha" czekam na ten charakterystyczny kawałek. Ale najbardziej zabójczym numerem jest "Soundtrack to the Worst Movie Ever" - tutaj (zresztą nie tylko tutaj) zespół łączy wszystko to co najlepsze w gatunkach metalcore/deathcore/grindcore. Jest ostro, ciężko i pewnie niektórych odsieje. Co najlepsze wszystkie utwory zawarte na tym albumie zdają się ze sobą łączyć - to oczywście zaleta z jednej strony, bo mogą się pojawić również zarzuty, że kolejne kompozycje są do siebie zbyt podobne. I jestem w stanie jak najbardziej zrozumieć to stanowisko, jeśli ktoś przesłuchał ten album jeden lub dwa razy, jeśli słuchał go częściej to spokojnie będzie potrafił odróżnić od siebie kolejne numery.
Podsumowując "Soundtrack To The Personal Revolution" to bardzo dobry, ostry debiutancki materiał Burnt By The Sun. Nie jest to oczywiście nic odkrywczego, jest to raczej album, przy którym wielbiciele ekstremalnego podejścia do metalu będą mogli się rozluźnić i potupać nogą. I praktycznie polecam ten album wyłącznie takim osobnikom, pozostali pewnie będą narzekać, że jest nudno, jednakowo i nie ma tutaj żadnej finezji (chociaż "Rebecca" to naprawdę utwór spokojny i wręcz melancholijny). Mi ten album przypadł do gustu, chociaż wydaje mi się słabszy od "Heart Of Darkness".
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz