środa, 11 listopada 2009
August Burns Red - Constellations (2009)
August Burns Red - Constellations
August Burns Red na myspace
Data wydania: 14.07.2009
Gatunek: melodic metalcore
Kraj: USA
Tracklista:
01. Thirty And Seven
02. Existence
03. Ocean Of Apathy
04. White Washed
05. Martians Trench
06. The Escape Artist
07. Indonesia
08. Paradox
09. Meridian
10. Rationalist
11. Meddler
12. Crusades
Nie wiem dlaczego, ale zawsze byłem przekonany o tym, że każdy zespół, który jest określany mianem "melodic metalcore" musi grać coś wręcz ocierającego się o emocore. Tak właśnie przez cały czas myślałem o August Burns Red. Ale przy okazji nowego albumu postanowiłem się przekonać czy moje przypuszczenia były słuszne.
Jest to trzecie wydawnictwo August Burns Red, ale z racji tego, że ich omijałem szerokim łukiem jest to pierwsze ich wydawnictwo, z którym się zapoznałem. "Thirty And Seven" to pierwszy kawałek na tym albumie. Byłem trochę zaskoczony kiedy przeszedł refren a w nim nie pojawiły się melodyjne zaśpiewy - za to muzyka jak najbardziej melodyjna, nawet bym powiedział, że momentami przypominająca melodyjną odmianę heavy metalu. Jednocześnie zespół pozostaje w kręgu metalcore'a. Gitary młócą jak trzeba, perkusja też, a wokalista zdziera gardło. W muzyce August Burns Red obecne są również elementy melodic death metalu - głównie w tych melodyjnych partiach. Oczywiście nie jest to jakieś bardzo agresywne granie, bo melodie dość zgrabnie łagodzą ostrzejsze partie - chociażby w takim "White Washed", które gdyby nie melodyjna gitara grająca w tle to mieli byśmy prawdziwy walec. A tak jest to walec, ale wpadający w ucho, ale nie tylko dzięki tej gitarze, ale również dzięki refrenowi. Do tego trzeba też dodać, że ten zespół nieco eksperymentuje z progresywnym graniem - często zmienia klimat i tempo muzyki. Dobrze to słychać w przypadku utworu "Marianas Trench", który rozpoczyna się spokojną grą na gitarze i wyłaniającymi się zza niej partiami na perkusji, żeby w końcu wpuścić nieco agresywniejszą gitarę (choć nadal melodyjną), następnie wchodzą na kolejny poziom i grają już typowy metalcore z dużym udziałem melodyjnej gitary. Podobny rozrzut stylistyczny pojawia się w przypadku utworu "Meridian", ale akurat ten przykład jest zupełnie innym, bo pod numerem 9 kryje się utwór instrumentalny. Nie skupiając na dalszym dzieleniu utworów i ocenianiu ich kolejno powiem, że ten band powinien grać progresywny metalcore, bo po prostu to im wychodzi najlepiej. Melodie są tutaj wyraźne i bardzo dobrze dobrane. Po prostu dla wielbicieli łagodniejszej wersji metalcore'a pozycja obowiązkowa.
Podsumowując po pierwszym odsłuchu tego materiału byłem pozytywnie zaskoczony. Nie trafiłem tutaj ani razu na melodyjne zaśpiewy, bo tak owych tutaj po prostu nie ma. Kawałki są różnorodne, głównie dzięki melodiom i progresywnemu podejściu. Mimo tego jest tutaj również kilka minusów - zbyt mało z tych kawałków wpada do głowy. Myślę, że chociaż melodii jest tutaj dużo i nie ma tutaj miejsca na emocore to "Constellations" nie trafi do każdego wielbiciela melodyjnego metalcore'a.
Ocena: 7,5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz