niedziela, 6 grudnia 2015

The Canyon Observer - FVCK (2015)

The Canyon Obsever - FVCK
The Canyon Observer na FB / Bandcamp

Data wydania: 20.11.2015
Gatunek: atmospheric sludge/black metal/post-metal
Kraj: Słowenia

Tracklista:
01. Luscious Red
02. Bounds Tied Tight
03. Lost in Silence
04. All of Her, Mine

Skład:
Matic Babič - wokal
Miloš Miloševič - gitara
Gašper Letonja - gitara
Nik Franko - gitara basowa
Simon Intihar - perkusja

Recenzja powstała dzięki KAPA Records.

Próżno szukać jakichkolwiek szczegółów odnośnie historii działalności The Canyon Observer. To jedna z tych zagadkowych kapel, które ani na swoim fanpage'u na facebooku, ani na stronie wydawcy nie podają żadnych konkretnych informacji dotyczących startu działalności, czy historii zespołu. Pierwszy materiał tej formacji jaki został wydany to epka "Chapter I: The Current of Her Ocean Brings Me to My Knees", która pojawiła się w październiku 2011 roku. Rok później formacja uderzyła z drugą częścią epki zatytułowaną "Chapter II: These Binds Will Set You Free". Po dwóch dość dobrze przyjętych krótkich formach przyszedł czas na wydanie pełnoprawnego debiutanckiego albumu, którym jest właśnie "FVCK".


Na pierwszą pełną studyjną płytę The Canyon Observer składają się wyłącznie cztery utwory. Jednak ich łączny czas to niespełna 40 minut, czyli całkiem porządnie jak na pierwszy album. Muzyka proponowana przez Słoweńców to wręcz wymarzony materiał na zimowy czas. Kiedy za oknem pada śnieg i zasila już dość grubą pokrywę białego puchu, strzelisty mróz maluje na szybach fikuśne obrazeczki, a z kominów domostw unosi się dym, a cały ten stan spowija półmrok. No dobra, w tym roku można sobie tylko wyobrazić taki klimat, ale kto wie co nas jeszcze czeka do końca roku? W każdym razie na "FVCK" znaleźć można przede wszystkim mroźny i niepokojący klimat. The Canyon Observer mieszają ze sobą różne metalowe gatunki, takie jak sludge, post-metal i doprawiają to wszystko black metalem. Całość jest jeszcze podlana dużą ilością atmosferycznego grania. I to jest największa siła tego materiału, KLIMAT. Ten jest gęsty od samego początku, aż do końca. I nieważne, czy muzycy akurat galopują z black metalowymi blastami, czy oddają się minimalistycznej uczcie w stylu Rosetty. Nie ma tutaj sensu przechodzić utwór po utworze i próbować je jakoś charakteryzować, bo każda z czterech kompozycji jest na tyle rozbudowana i różnorodna, że nie da się tego zrobić. Pełno tu zwolnień, black metalowych galopad, klimatycznego minimalizmu, a nawet noise'owego chaosu. Nie jestem specjalistą od słoweńskiej sceny metalowej, ale dla mnie zawartość "FVCK" brzmi jakby The Canyon Observer byli raczej stałymi bywalcami okolic norweskich fiordów, ewentualnie szwedzkich przełęczy górskich pokrytych gęstym śniegiem. Absolutnie nic w ich muzyce nie wskazuje na Słowenię. Oczywiście na tym wydawnictwie nie uświadczy się czystych wokali i całe szczęście, bo mogłoby one tylko zniszczyć ten piękny mroźny klimat tworzony przez instrumentalistów The Canyon Observer. No dobra, może i są jakieś czyste partie, ale nie odbiegają one od post-metalowych standardów. Jak łatwo się domyślić "FVCK" nie jest albumem dla wszystkich. Wielbiciele radiowych hitów, czy nawet metalowych przebojów wyposażonych we wpadający w ucho refren wynudzą się przy tym materiale na śmierć. Z kolei wielbiciele klimatycznego grania, a w tym osoby więcej niż tolerujące funeral doom będą wniebowzięte. No i w końcu jeśli od czasu do czasu lubicie zapuścić z głośników coś niepokojącego, to warto sprawdzić The Canyon Observer.


Debiutancki album The Canyon Observer to nie jest wydawnictwo dla wszystkich. Wszak metal to muzyka bardzo różnorodna pełna skrajności, a mimo tego często wpychana do jednego wora. Zawartość "FVCK" to mieszanka atmospheric sludge'a, post-metalu i atmospheric black metalu z elementami noise'owego grania. Pierwszy pełny materiał Słoweńców to bardzo klimatyczne wydawnictwo zawierające zaledwie cztery, ale przepełnione różnorodnością utwory. Ale na "FVCK" liczy się przede wszystkim mroźny i niepokojący klimat, który wciąga niczym najlepsza książka w zimowy wieczór.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz