sobota, 5 marca 2011

Dalriada - Igeret (2011)

Dalriada - Igeret
Dalriada na myspace

Data wydania: 12.02.2011
Gatunek: folk metal
Kraj: Węgry

Tracklista:
01.    Intro
02.    Hajdútánc
03.    Hozd el, Isten
04.    Mennyei Harang
05.    Ígéret
06.    Igazi Tûz
07.    Kinizsi Mulatsága
08.    A Hadak Útja
09.    Leszek A Csillag
10.    Leszek A Hold
11.    Outro

Węgierska kapela Dalriada może nie należy najbardziej znanych folk metalowych formacji, ale zdecydowanie warto się z nią zapoznać. Kapela powstała dość niedawno, bo zaledwie w 2006 roku...ale wcześniej działała pod nazwą Echo of Dalriada. W 2006 roku zmienili nazwę i rok później wydali bardzo dobry album o tytule "Kikelet", co prawda było to dopiero preludium do ich najlepszego wydawnictwa jakim jest "Szelek" z 2008 roku. Według informacji zamieszczonej na MA nazwy albumów Dalriada są równoznaczne nazwom kolejnych miesięcy w języku węgierskim - i tak nowe wydawnictw o niezwykle kolorowej okładce oznacza "maj".

Jak już wspomniałem najlepszym albumem tej kapeli jest zdecydowanie "Szelek", ale po nim ta formacja obniżyła loty nagrywając materiał będący ukłonem w kierunku węgierskiego poety - Janosa Arany. Nagle muzyka prezentowana przez Dalriada straciła dużo na sile i cały album wydawał mi się "rozmemłany" i nijaki. Przyznam, że wówczas straciłem wiarę w tą kapelę wróżąc im rychły koniec kariery. Na szczęście (i ku mojemu zdziwieniu) w lutym 2011 pojawił się "Igeret". Znając wcześniejsze okładki tej formacji nie byłem szczególnie zaskoczony kwiecistą grafiką i dominacją zielonego koloru - front poprzednich wydawnictw również nie zdobiły sceny masakry, bitwy, czy fantastyczne stwory. Jak się okazuje "Igeret" oznacza po prostu "maj", więc tym bardziej okładka pasuje do tytułu i nie ma co się jej czepiać, jest jaka jest. Przechodząc już do samej muzyki - zaskoczony będzie tylko i wyłącznie ten, kto nie słyszał nigdy żadnej kompozycji autorstwa Dalriada. Co prawda przydługie intro nie robi powalającego wrażenia, a już prędzej odrzuci potencjalnych słuchaczy - chociaż dla mnie to całkiem zabawne rozpoczęcie albumu. Na szczęście "Hajdútánc" to już powrót Dalriada do grania tego, za co ich lubię. Nadal najwięcej partii wokalnych ma urocza Laura Binder (czysty śpiew i w niektórych kawałkach harsh), a towarzyszą jej Tadeusz Rickemann odpowiedzialny za harsh wokale i András Ficzek. Do tego jak zwykle dostajemy skoczną muzykę wspieraną dobrą pracę gitar. Do tego trzeba dodać wpadające w ucho refreny i energiczne tempo utworów. Już ten pierwszy pełnoprawny numer nastawia pozytywnie na dalszą część albumu. Przy kolejnych numerach faktycznie zaczęły mi się przypominać albumy "Szelek" i "Kikelet" - może kapela trochę się rozwinęła względem tych wymienionych wydawnictw. Ale wszystko to idzie jak najbardziej na plus. Na pewno nie natrafimy tutaj na taką nudę jaka trapiła poprzedni album tej węgierskiej formacji. Świetnie wypada utwór tytułowy, w którym jest wszystko to czego spodziewam się po tej kapeli - energia, skoczność, dobry refren i wpadająca w ucho muzyka, a do tego bardzo dobre partie wokalne Laury i Andrása, no i te chórki. Jedynym numerem, w którym Andrása ma zdecydowaną przewagę w ilości śpiewu nad Laurą jest kawałek "Igazi Tûz" albo "A Hadak Útja", także jeśli ktoś nie przepada za wspomnianą wokalistką (chociaż nie wierzę, żeby ktoś taki się znalazł) może spokojnie zapuścić wymieniony utwór. Końcówka albumu jest zdecydowanie mniej przebojowa niż początek i wypada jednak słabiej. Zresztą samo wydawnictwo z początku bardzo dobre zaczyna siadać pod koniec, miałem wrażenie, że im dalej tym mniej było pomysłów na same kompozycje. Chociaż refren w "Leszek A Hold" wypada całkiem dobrze, ale całość jest co najwyżej  średnia.

Dalriada nowym albumem wrócili do dobrej formy i mam nadzieję, że szybko jej nie stracą. Muzyka zawarta na "Igeret" jest bardzo skoczna, wpadająca w ucho, a początkowe numery sprawiły mi naprawdę dużo radości - szkoda, że dobrych pomysłów nie wystarczyło na cały album. Jednak i tak uważam, że Laura i jej wesoła kompania wykonali kawał dobrej roboty i wielbiciele "Szelek" czy "Kikelet" powinni być w pełni usatysfakcjonowani z "majowego" wydawnictwa.

Ocena: 7,5/10


Dalriada - Hajdútánc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz