wtorek, 4 stycznia 2011

Najlepsze debiuty 2010

Nadszedł czas na podsumowanie ważnej kwestii w metalowym/rockowym światku roku 2010 – debiuty. Tych oczywiście nie brakowało – jedne były lepsze, drugie gorsze, a o niektóry nawet niewarto wspomnać (chociaż o jednym wspomniałem w rozczarowaniach – Poison Sun). Przyznam, że poniższą dziesiątkę było mi niezwykle ciężko ułożyć, praktycznie do ostatniej chwili zmieniałem środek zestawienia, bo czołówka nie zmienia się od ponad miesiąca.

01. Ghost - Opus Eponymous (post-rock/psychodelic rock)
Pierwsze miejsce należy do tajemniczej szwedzkiej formacji Ghost. Z tego co zauważyłem w różnych miejscach w sieci „Opus Eponymous” to wydawnictwo wywołujące skrajne opinie – albo się go uwielbia, albo się go nienawidzi. Nie można przejść obok niego obojętnie – dla mnie jest to największe odkrycie ubiegłego roku. Kompletnie nie siedzę w tego typu klimatach dlatego tym bardziej doceniłem fakt, że chłopaki z Ghost potrafili mnie zainteresować swoją muzyką. A co grają? Psychodeliczny rock z popowymi refrenami, a wszystko to za przyzwoleniem Pana Ciemności.


02. Kvelertak - Kvelertak (hardcore/black'n'roll/punk)
Kapela Kvelertak niby nie zrobiła niczego nadzwyczajnego – już wcześniej pojawiały się próby łączenia hardcore’a z black metalem, chociaż pamiętam, że do tej pory słyszałem tylko jeden album kapeli, która grała black-core, ale był to co najwyżej średniak. Chłopaki z Kvelertak poszli poziom wyżej i połączyli te dwa gatunki dokładając rock’n’rollowy feeling i punk rockowy brud. Jak się okazuje połączenie udało się w 100% czego efektem jest właśnie debiutanckie wydanictwo.


03. Les Discrets - Septembre Et Ses Dernieres Pensées (post-rock/metal)
Album z muzyką jesienną - takie określenie wpadło mi do głowy kiedy po raz pierwszy usłyszałem debiutanckie wydawnictwo Les Discrets. Kolejne odsłuchy tylko utrwaliły u mnie w głowie to przeświadczenie – smutna, wolna muzyka, której towarzyszą delikatne partie wokalne. Przy tym momentami pojawiające się elementy post-black metalowe – to wszystko tworzy specyficzną aurę, która sprawia, że „Septembre Et Ses Dernieres Pensées” powinien stać się hitem jesieni 2010 – tak się nie stało, ponieważ kapela wydała ten album na wiosnę. Niezwykły album pełen ponurego klimatu.


04. Dioramic – Technicolor (post-hardcore/progressive rock/alternative metal/mathcore)
Jak na debiutantów przystało młodzieńcy z Dioramic chcieli nagrać coś nowego – czy im się udało? Może nie do końca, bo część patentów wykorzystanych na „Technicolor” pojawiało się na albumach innych kapel. Tutaj te elementy zostały wyeksploatowane do granic możliwości. Mathcore został połączony z post-hardcorem, do tego dołożona została spora nuta progresji, a wszystko okraszone zostało alternatywnym brzmieniem. Co tworzy z „Technicolor” na tyle unikalny album, że znalazł się wśród najlepszych debiutów? Przede wszystkim świetne połączenie agresji, emocji i łamańców, ale też próby odkrycia czegoś nowego.


05. Caliber 666 - Blood Fueled Chaos (death metal)
Nie wszystkie młode, a raczej nowe kapele próbują zaszokować metalowy światek grając coś nowego, łącząc gatunki, które wcześniej nie były łączone z metalem. Są również bandy, które za wszelką cenę chcą przypomnieć słuchaczom o dokonaniach starych wyjadaczy – głównie takie zabiegi mają miejsce w thrashu, w którym praktycznie każda młoda kapela chciała by grać pod Wielkich. Tutaj mamy podobny przypadek, ale w gratunku death metal. Dudniące brzmienie staroszkolnego death metalu wsparte wpadającymi w ucho melodiami gitarowymi. Duże brawa za ten debiut.


06. Hewitt - Sacred Heart (metalcore/nu-metal)
Formuła nu-metalu już dawno się wyczerpała, teraz zostały tylko niedobitki, które mianują się kapelami z nurtu alternatywnego metalu – na drugiej szali stoją kapele, które próbują łączyć nu-metalową filozofię grania z innymi gatunkami. Taką formacją jest właśnie Hewitt. Ta młoda francuska ekipa wyciska całą energię drzemiącą w nu-metalu i łączy ją z energią wyciągniętą z hardcore’a. To wybuchowe połączenie dało album „Sacred Heart”. Można na nim znaleźć kilka naprawdę miażdżących numerów, które na długo zapadają w pamięć. Nie polecam słuchać tego materiału podczas migreny!


 
07. Blazing War Machine - 1st Album (synthetic extreme metal)
Kolejna pozycja z cyklu – niby nic nowego, a jednak nie można przerwać odsłuchu. Niby niewiele jest formacji, które grają w klimatach synthetic extreme metal, ale słuchając „1st Album” miałem wrażenie, że już to wszystko gdzieś słyszałem. Ale co z tego? Blazing War Machine proponują znane już i wielokrotnie łączone elementy – najczęściej pod szyldem industrial black metal, ale robią to w naprawdę dobrym stylu. Z początku album wydaje się tylko porządny, ale wraz ze wzrostem odsłuchów rośnie też zadowolenie z materiału. Ponadto na uwagę zasługuje niezwykle interesujący sposób dystrybucji „1st Album”.


08. Mortalicum - Progress of Doom (progressive doom metal)
Niby doom, ale nie do końca taki zwykły doom. Można powiedzieć, że to tylko doom podrasowany progresywnym graniem. Z Mortalicum natomiast jest tak, że nawet nie lubiąc doom metalu (tak jak ja) można dać się wchłonąć bez reszty przez materiał zaprezentowany przez Szwedów. Ponadto materiał jest lekki, łatwy i przyjemny.


09. King Of Asgard - Fi'mbulvintr (viking metal)
Viking metal to gatunek tak wyeksploatowany, że już chyba bardziej być nie może, więc nic dziwnego, że King Of Asgard nie odkrywa tutaj nieznanych do tej pory rejonów. Coś jednak niezwykłego jest w tym albumie – najważniejsze jest to, że Szwedzi wyprzedzili w tym roku każdą konkurencję ze swoich rejonów gatunkowych.


 10. Despite The Lies - Era Of Resistance (hardcore/metalcore)
 Co to jest Despite The Lies? To debiutujący zespół z Rosji, który cały album udstępnił do ściągnięcia za darmo ze swojej strony. Jest to oczywiście bardzo chwalebna rzecz tym bardziej, że słuchając młodych Rosjan odnajduję wiele odnośników do Hatebreed – może wokal jest nieco ostrzejszy, ale czy to jest jakaś przeszkoda? Album miażdżący energią. Dla wielbicieli Hatebreed pozycja obowiązkowa.

1 komentarz:

  1. Może jakieś cięższe brzmienia pojawią się w proponowanym przez machinę konkursie scena machiny? Można rejestrować sie już na myspace.com/machina wysyłając kawałek i czekać na 100 tys. :D

    OdpowiedzUsuń