czwartek, 3 marca 2016

Royal Republic - Weekend Man (2016)

Royal Republic - Weekend Man
Royal Republic na FB/Spotify

Data wydania: 26.02.2016
Gatunek: garage rock/rock'n'roll
Kraj: Szwecja

Tracklista:
01. Here I Come (There You Go)
02. Walk!
03. When I See You Dance With Another
04. People Say That I'm Over The Top
05. Kung Fu Lovin'
06. Weekend-Man
07. My Way
08. Follow The Sun
09. Uh Huh
10. Any Given Sunday
11. Baby
12. High Times!
13. American Dream

Skład:
Adam Grahn – wokal, gittara
Hannes Irengård – gitara, chórki
Jonas Almén – gitara basowa, chórki
Per Andreasson – perkusja, chórki

Royal Republic powrócili po czterech latach od wydania "Save The Nation". Po tym jak kilka razy odwiedzili Polskę i jeszcze w międzyczasie zaserwowali akustyczną epkę nagraną przy współpracy The Nosebreakers (2014). Ewidentnie po takim czasie byłem bardzo spragniony czegoś nowego od tej formacji. Co prawda akustyczna epka była czymś w miarę świeżym, chociaż z drugiej strony było to po prostu przedstawienie w zupełnie inny sposób znanych hiciorów z "Save The Nation" i "We Are The Royals". Zdecydowanie mój organizm domagał się czegoś nowego, a nie tylko odświeżonego. I tak oto Szwedzi wyskoczyli z klipem do numeru "When I See You Dance With Another". Od tej pory odliczałem dni do premiery ich nowego albumu, a był to dość długi okres, bo klip trafił do sieci 20 listopada.


No sami przyznajcie, czy po takiej petardzie można spać spokojnie? Oczywiście nie będę przesadzał, że nie mogłem sypiać, bo czekałem na nową płytę Royal Republic. Ale zdecydowanie był to jeden z tych albumów zapowiadanych na 2016 rok, którego wyczekiwałem z utęsknieniem. W międzyczasie formacja podsycała mój apetyt serwując kolejne klipy. Najpierw wideo do utworu "Baby" (15 stycznia) utrzymane w powracającym z dużą pompą stylu retro, a później zaledwie na tydzień przed premierą udostępnili koncertowy klip do kawałka "Uh Huh". I tak w końcu nadszedł ten szczęśliwy dzień, czyli 26 lutego, kiedy to bez wielkich przeszkód można było zapoznać się z całością nowego materiały w serwisie Spotify (jak wiecie na mój pre-order albumu na cd przyszło mi poczekać te 5 dni). I co my tu mamy? Wreszcie 13 nowych kompozycji utrzymanych w przebojowym rockowym stylu. Jeżeli mieliście już do czynienia z twórczością Royal Republic to nie myślcie, że muzycy poszli na łatwiznę i wydali album opierający się na dwóch pierwszych płytach. Poza numerami utrzymani w stary dobrym rock'n'rollowym stylu (np. "Baby", "Kung Fu Lovin'", "Here I Come (There You Go)", "My Way", "When I See You Dance With Another") uderzyli też w klimaty, których się po nich absolutnie nie spodziewałem. Ale to oczywiście dobre posunięcie, bo słychać, że kapela nie stoi w miejscu, a muzycy próbują eksperymentować.


Zdecydowanie największym zaskoczeniem był dla mnie "Follow The Sun" i uważam go za najlepszą kompozycję na tym wydawnictwie. Kawałek jest wolny, klimatyczny z wwiercającym się w głowę dźwiękiem w tle. A jednak coś jest takiego w tym numerze, że nie tylko wyróżnia się na tle innych kompozycji, ale też momentalnie wybija się na sam szczyt tego albumu. Na pewno wyróżniają się tutaj świetne wokale Adama Grahna. Drugim takim zaskakującym utworem jest "Any Given Sunday", w którym muzycy odwołują się do muzyki z lat swojej młodości (przynajmniej tak podejrzewam). Najlepiej to słychać w początkowej fazie utworu, ta magia lat 80-tych trochę się rozmywa w refrenie, ale w zwrotkach wraca na prawidłowe tory. Trzecią kompozycją jest "Walk!", w której Adam wręcz wykrzykuje instrukcje do czego może służyć chodzenie. Prześmieszny kawałek oczywiście utrzymany w rock'n'rollowym stylu i z wybuchowym refrenem. Znacząco z całego zestawu nowych utworów wyróżnia się też "Weekend-Man". Kompozycja bardzo ociężała, tak jakby kawałek miał przedstawiać cały pracowity tydzień, który prowadzi do pełnego zabawy, ale i zasłużonego odpoczynku weekendu. I faktycznie w warstwie muzycznej jest to świetnie oddane, może nie do końca refren oddaje tę ulgę, którą przynosi piątkowe popołudnie, ale i tak jest dobrze. Oczywiście na każdym, nawet najlepszym albumie znajdzie się kilka wypełniaczy, nie inaczej jest w przypadku "Weekend Man". Jest ich co prawda mało, ale nie można udawać, że ich nie ma. Na tę krótką listę wpisałbym bujający w chmurach i jednocześnie nudnawy "American Dream", jakiś taki schematyczny "High Times!" i "People Say That I'm Over The Top" (jedna fajna gitarowa zagrywka niestety nie ratuje tego numeru). Chociaż i tak muszę przyznać, że te dwa ostatnie numery jednak mimo wszystko niosą ze sobą wyczuwalny ładunek energetyczny.


"Weekend Man" to kolejny bardzo udany materiał Szwedów z Royal Republic. Album jest wypchany po brzegi rozsadzającą rock'n'rolową energią, która znajduje się w niemalże każdej kompozycji zawartej na tym wydawnictwie. Przebojów jak zwykle nie brakuje, utwory momentalnie wpadają w ucho. Jednak tym razem Szwedzi postanowili też trochę poeksperymentować i poza szybkimi i energicznymi kompozycjami nagrali kilka niestandardowych kompozycji. Te wypadły nad wyraz dobrze i są dowodem na to, że komu, jak komu, ale Royal Republic stagnacja i wypalenie nie grozi. Nowy materiał stawiam pomiędzy dotychczasowymi wydawnictwami, jest lepiej niż na "Save The Nation", ale poziom "We Are The Royals" nadal nie został przebity.

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz