środa, 6 października 2010

Stonegard - Arrows (2005)



Stonegard - Arrows

Stonegard na myspace

Rok wydania: 2005
Gatunek: stoner metal/heavy metal
Kraj: Norwegia

Tracklista:
01. Ghost Circles
02. Arrows
03. Hunter
04. At Arms Length
05. Resistance
06. The White Shaded Lie
07. Triggerfinger
08. Barricades
09. Goldbar
10. Darkest Hour


Album "Arrows" jest debiutem Stonegard - nie będę się tutaj zajmował historią tego zespołu, skupię się raczej na zawartości samej płyty. Zacznę od tego, że bardzo dobrze się go słucha - ze względu na dobry wokal, niemęczące kompozycje i często chwytliwe refreny.

Wszystko rozpoczyna instrumentalne intro nie zdradzające za bardzo klimatu w jakim obracać się będą panowie ze Stonegard na tym krążku. Po porostu "Ghost Circles" to takie sobie plumkanie. Za to tytułowy "Arrows" jest już konkretnym numerem, którego zawsze słucham z dużą przyjemnością - zaczyna się ciężko, prowadzący riff jednak przechodzi w końcu w melodyjny, a perkusja tłucze swoje. Wokal może trochę początkowo drażnić, ale z czasem idzie się przyzwyczaić - zresztą innego wokalu tutaj nie widzę, ten pasuje idealnie. Przyznam, że kupiłem ten album w ciemno - ale po wysłuchaniu tego numeru wiedziałem, że dobrze trafiłem, a kolejne kawałki tylko mnie w tym upewniły. "Hunter" jest również chwytliwym numerem, chociaż utrzymanym raczej w wolniejszym tempie. W "At Arms Lenght" jest trochę southernowej nuty, trochę stonera i odrobina heavy metalu - kawałek wolny, ale ociekający klimatem. Zdecydowanie jeden z lepszych utworów na płycie. Zmiany nastroju zdecydowanie podnoszą poziom tego numeru. "Resistance" to dobry numer, chociaż bez wielkiego polotu, ot taki do posłuchania. Za to "The White Shaded Lie" jest absolutnym killerem - nutka progresji sprawia, że aż chce się tego słuchać. Zmienność temp w tym numerze to również duży atut - kiedy trzeba zapieprzają, kiedy trzeba zwalniają. Jak na prawie 6 minutowy kawałek to jest bardzo ciekawy i nie sprawia, że w połowie chcę przeskoczyć dalej ;-) Mimo dwóch dłuższych utworów dominują tutaj krótkie formy - często mieszczące się w 3 minutach. "Triggerfinger" to bardzo zakurzony kawałek, pełen brudnych wokali, szybkiej gry i połamanych dźwięków (zwłaszcza pod koniec). Lekki i przyjemny "Coldbar" to bardziej numer southernowy - klimat, balladowy charakter i ten pazur w wokalu. Na zakończenie panowie ze Stonegard zaproponowali znowu taki stoner/southern w postaci "Darkest Hour" - wolne tempo, nieco monotonny, nie za bardzo nadaje się na zakończenie. Dużo lepszym zamykaczem by był "Coldbar".

Podsumowując - jeśli ktoś szuka fajnego albumu stoner/southern/heavy metalowego to powinien zahaczyć o "Arrows". Nie jest to nic wybitnego, ale przyjemny album do wielokrotnego słuchania.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz