środa, 28 kwietnia 2010

Maylene And The Sons Of Disaster - Maylene And The Sons Of Disaster (2005)



Maylene And The Sons Of Disaster - Maylene And The Sons Of Disaster

Maylene And The Sons Of Disaster na myspace

Data wydania: 2005
Gatunek: southern rock/hardcore/metalcore
Kraj: USA


Tracklista:
01. Caution: Dangerous Curves Ahead 03:22
02. The Road Home To Panther Creek 03:20
03. Bang! The Witch Is Dead 03:30
04. Tough As John Jacobs 04:01
05. Gusty Like The Wind 03:58
06. The Mind Of A Grimes 02:35
07. Lady At The Gate 02:58
08. Never Stop The Haunting 04:24
09. Hell On The Rise 04:07
10. Just Wanted To Make Mother Proud 03:11

Skład zespołu:
Dallas Taylor - wokal
Josh Cornutt - gitara
Scott Collum - gitara
Roman Havaland - gitara basowa
Lee Turner - perkusja


Debiutancki album Maylene & The Sons Of Disaster przypadł na rok 2005. Nie wiem, czy panowie nie mieli wówczas pomysłu na tytuł i dlatego dali S/T, ale nazwy kolejnych albumów nie są wcale bardziej twórcze - dla przypomnienia "II" i "III". Ale nie tytuły albumów są tutaj najważniejsze. Sama kapela powstała w 2004 roku w stanie Alabama. Debiutancki album ukazał się pod skrzydłami wydawnictwa Mono Vs Stereo.

Na całość składa się 10 kompozycji utrzymanych w klimacie southern rocka zmieszanego z dużą dawką metalcore'a/hardcore'a. Pierwszy kawałek zawarty na tym albumie - "Caution: Dangerous Cuves Ahead" jest nieco odsiewający i może nieco zamydlić opinię o tym albumie. Jest zdecydowanie jednym z najcięższych kawałków na albumie (mimo tego uspokojenia pod koniec). Oczywiście jeszcze tutaj tego southern rocka nie słychać tak bardzo jak chociażby na drugim albumie, ale debiut to prawdziwa kopalnia hitów - chociażby taki "Tough As John Jacobs" ze świetnym southernowym klimatem i niezwyle chwytliwym refrenem, zdecydowanie numer 1 na tym wydawnictwie. A jego konkurent znajduje się niedaleko za nim - to "Gusty Like The Wind" - świetny pod każdym względem. Można powiedzieć, że nieco zbyt chaotyczny, ale refren, który automatycznie pakuje się do głowy wszystko wynagradza - swoją drogą najlepszy refren na tym albumie. Tutaj Dallas Taylor potwierdza, że nie jest tylko krzykaczem. I każdy kawałek na tym albumie jest wyposażony w to, czego nie brakuje w muzyce Maylene & The Sons Of Disaster - czyli ogromną dawkę energii. Tej jest pełno w każdym kawałku, a gitary siepią aż miło. Najmniej energii jest w kończącym album "Just Wanted To Make Mother Proud", ale to jeden kawałek na 10 zamieszczonych na tym LP. Co ciekawe przed tym jak powstała kapela Maylene & The Sons Of Disaster wokalista Dallas Taylor udzielał się w kapeli Underoath, w której brzmiał zupełnie inaczej i praktycznie nie mógł tam sobie pozwolić na rozwinięcie w pełni skrzydeł, tutaj dostał taką szansę i od razu z niej skorzystał. Południowcy z Alabamy pokazali jak się gra southern z hardcorem.

Debiutancki album Maylene & The Sons Of Disaster wcale nie brzmi jak debiut. Ewentualnie brzmi jak debiut starych wyjadaczy, którzy zebrali się zjechali się z różnych doświadocznych już kapel i postanowili połączyć swoje siły pod nowym szyldem. Ale z tego co wiem poza Dallasem Taylorem żaden z muzyków wchodzących w skład tej kapeli nie grał wcześniej w żadnym znany bandzie. Album jest świetny pod każdym względem - jest southernowy klimat, energia z hardcore'a i metal z metalcore'a. Czy można chcieć czegoś więcej? Mi to w zupełności wystarcza. Dla wielbicieli wymienionych tutaj kawałków album jest wręcz obowiązkowy.

Ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz