środa, 24 lutego 2010

Well Behaved Women - Your God Is A Ghost EP (2010)



Well Behaved Women - Your God Is A Ghost

Well Behaved Women na myspace

Data wydania: 23.02.2010
Gatunek: trancecore/metalcore/deathcore/experimental
Kraj: USA

Tracklista:
01. Even Autotune Won't Save You Now, Breath Carolina
02. Seras Victoria
03. Dracula, The Musical
04. As the Earth Stood Motionless
05. An Interlude
06. The Adventures of Sean Connery
07. Behold, A Pale Horse.
08. Of Machines and Men

W dniu dzisiejszym swoją premierę internetową miała epka zespołu Well Behaved Women - całość można ściągnąć z profilu myspace. Materiał jest o tyle dobry, że jest to core jaki bardzo lubię. Czyli mamy ostry wokal z dużą ilością elektroniki, ale i z mocnymi gitarami. Do tego ciekawy jest skład zespołu - tworzy go Dave. I on jest tutaj za wszystko odpowiedzialny. Projekt jest jak najbardziej amatorski, ale tej amatorszczyzny nie słychać - przynajmniej na pierwszych kilku utworach (w sumie to kupowaty jest tylko przedostatni kawałek). Niby jest to materiał, który początkowo mogłem porównać do tego co nagrała kapela Dinosaurs Like Guccipants, ale teraz już nie jestem tego taki pewien. Co prawda występują tutaj właśnie elektroniczne wstawki w stylu Dinozaurów, ale nie stanowią sedna tej muzyki. Najważniejsze jednak jest pierdolnięcie i core'owy ryk, który z kolei bardziej kojarzy mi się z deathcorem niż z metalcorem.

Swoją niezwykłość album odkrywa już w pierwszym kawałku - "Even Autotune Won't Save You Now, Breath Carolina" początkowo wydaje się jedynie sprytnie wydłużonym intro, ale w końcu wchodzi ciężka gitara i wspierająca ją elektronika. Mimo wszystko nie jestem w stanie powiedzieć kiedy mija to niemalże 6 minut - bo tyle trwa ten numer. "Seras Victoria" to już zdecydowanie deathcore wyposażony w elektronikę. Od razu w uszy rzuca się ciężka atmosfera, walcowate tempo z dużą ilością beatdownów. "Dracula, The Musical" to jeden z moich faworytów na tym wydawnictwie - świetnie elektronika zgrywa się z core'ową stylistyką. Niemalże świński wokal jest w pewnym momencie wspierany przez wycie w tle. Kolejny numer jest niewiele słabszy - znowu mamy ostry core'owy ryk (idealny wręcz do deathcore'a) i świetnie uzupełniające się gitary z elektroniką. "Deathcore Isn't Sexy" to lekki przerywnik elektroniczny, zdecydowanie lepiej by się sprawdzał jako intro. Chociaż wówczas mógłby nieco odstraszać - tak jak początkowy kawałek na albumie Attila "Soundtrack To A Party". "The Adventures Of Sean Connery" ma świetny początek - taka niezaangażowana transowa elektronika, ale zostaje dość szybko zamieciona przez agresywne wejście wokalisty i towarzyszącej mu brutalnej nawałnicy dźwięków. Jedyny minus tego kawałka to wciśnięty na nieco na siłę czysty wokal, ale można go przeżyć, bo to zaledwie kilka kwestii mówionych i trochę wycia w tle. "Behold, A Palehorse" byłby świetnym deathcore'owym kawałkiem, gdyby nie kretyńska rapowana wstawka, która psuje cały numer. Nie wiem skąd się wziął ten pomysł, ale jest w każdym razie całkowicie chybiony. Ostatni utwór jest chyba najlżejszy - może to dlatego, że elektronika stanowi tutaj motyw przewodni i milknie tylko na kilka chwil, w których króluje walcowate tempo i ryczący wokal.

Podsumowując - lubisz elektronikę? Lubisz core'ową stylistykę? Walcowate tempa to to co lubisz w deathcorze? Nie stronisz od eksperymentów muzycznych? Jeśli na wszystkie te pytania odpowiedziałeś tak to jak najszybciej wejdź na profil myspace Well Behaved Women i legalnie ściągnij sobie epkę "Your God Is A Ghost". Może ta epka nie jest jakaś wielce rewolucyjna, ale mam wrażenie, że gość, który sprawuje pieczę nad tym projektem zastosował kilka myków, których inne zespoły core'owe boją się stosować. Tutaj mamy deathcore współgrający z elektroniką i transowością. Naprawdę dobry materiał.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz