środa, 26 grudnia 2012

Najlepsze albumy grudzień 2012

To już tradycja - grudzień to muzycznie najsłabszy miesiąc. Nie mam pojęcia dlaczego ostatni miesiąc w roku jest zawsze taki słaby - nawet nie chodzi o jakość albumów, ale o ich ilość. Po prostu nie ma w czym wybierać. W przeciwieństwie do zeszłego roku nie udało mi się zebrać 10 albumów, które mogłyby trafić do podsumowania. W związku z tym ograniczyłem się do 5 albumów i postanowiłem rozpocząć działania dotyczące podsumowania roku 2012.

Praktycznie w grudniu nie ma o czym pisać - jest pięć płyt, z których postanowiłem ułożyć top 5. Choć są dwa ważne szczegóły dotyczące premier grudniowych - dwa albumy znajdujące się na szczycie mojego zestawienia powstały w dużej mierze dzięki fanom. The Project Hate MCMXCIX oraz Flotsam & Jetsam swoje płyty uzależnili od crowdfundingu - czyli to właśnie fani mieli zasponsorować powstanie nowych albumów tych formacji. Jak widać w obydwu przypadkach oddanie fanów odpłacone zostało z nawiązką. Ponadto w grudniu poza Trick Or Treat nic kompletnie mnie nie zaskoczyło - w The Project Hate MCMXCIX wierzę praktycznie za każdym razem. To formacja, która swoją wartość potwierdziła już niejednokrotnie. "The Cadaverous Retaliation Agenda" mimo dość niespotykanej konstrukcji jest świetnym wydawnictwem - przed sięgnięciem po ten album poczytałem kilka opinii na jego temat i faktycznie wszystko się sprawdziło. Mimo tego, że nowy album The Project Hate MCMXCIX trwa aż 79 minut to ciężko się od niego oderwać. Natomiast w przypadku Flotsam & Jetsam to była dla mnie wielka niewiadoma - wiem, że to uznana marka, że mają na swoim koncie świetne wydawnictwa, ale jednak zawsze ich płyt słuchałem jednym uchem, a drugim wypuszczałem. Tym razem było inaczej, już przy drugim odsłuchu wiele kawałków zapadło mi w pamięć i być może ten album będzie takim kluczem, dzięki któremu będę mógł "odszyfrować" poprzednie wydawnictwa tej kapeli. Ale największym zaskoczeniem był dla mnie "Rabbits' Hill, Pt. 1", czyli nowa płyta włoskiej formacji Trick Or Treat. Zawsze ten band traktowałem jako ciekawostkę, ot takie sobie granie, które nie jest mnie w stanie zainteresować na dłuższy czas. Ale sięgając po nowy album Włochów przypomniałem sobie, że Alessandro Conti (wokalista) niezwykle pozytywnie mnie zaskoczył na albumie "Ascending to Infinity" formacji Luca Turilli's Rhapsody. Trick Or Treat grają zupełnie inaczej, ale Conti śpiewa tutaj wcale nie gorzej niż u Turilliego. "Rabbits' Hill, Pt. 1" to dość różnorodna płyta obracająca się w klimatach power metalu - warto też zwrócić uwagę na numer "Prince With A 1000 Enemies", w którym gościnnie udziela się Andre Matos. Na czwarte miejsce trafili Finowie z Mors Principium Est. Warto zaznaczyć, że to formacja, która na swoim koncie nie ma żadnej wpadki - dotychczasowe trzy albumy trzymały bardzo dobry poziom, czwarte wydawnictwo od nich nie odstaje. Panowie nie bawią się w eksperymentowanie, podają melodic death metal, taki jaki być powinien. Wszak lubię eksperymenty muzyczne, ale może nie w przypadku tak ugruntowanych kapel jak Mors Principium Est. Stawkę w tym miesiącu zamyka Paradox, czyli power/thrashowa formacja zza naszej zachodniej granicy. Może nie jest to szczególnie porywająca płyta, ale jak mówi przysłowie "na bezrybiu i rak ryba".

A już w weekend pierwsza cześć podsumowania roku 2012 - struktura będzie podobna do tej z poprzednich lat (może nieznacznie będzie się różniła). W każdym razie w najbliższy weekend pojawi się koncertowe podsumowanie 2012 roku, a jest co podsumowywać.

Tymczasem poniżej graficzne przedstawienie top 5 miesiąca grudnia:

01. The Project Hate MCMXCIX - The Cadaverous Retaliation Agenda 

02. Flotsam & Jetsam - Ugly Noise

03. Trick Or Treat - Rabbits' Hill, Pt. 1

04. Mors Principium Est - ...And Death Said Live

05. Paradox - Tales Of The Weird

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz