czwartek, 2 czerwca 2011

Najlepsze albumy maja 2011

Pierwszy prawdziwie ciepły i wiosenny miesiąc za nami - co prawda okazało się, że zima nie chciała puścić i próbowała siłą wrócić za pomocą jednego, czy dwóch śnieżnych dni to słońce jednak wygrało. A tymczasem w ostrzejszym graniu pełnia wiosny - chociaż zabrakło tym razem prawdziwie olśniewających core'owych wydawnictw to na innych frontach takich albumów jest wystarczająco. Tym razem w pierwszej piątce prawdziwa mieszanka - każdy album to inny gatunek ostrzejszego grania. Przy okazji objawił mi się póki co najlepszy progresywny album w tym roku, który powędrował na pierwszą pozycję zestawienia w tym miesiącu. A najlepsza według mnie dziesiątka maja przedstawia się następująco:

01. Pagan's Mind - Heavenly Ecstasy

02. Switchtense - Switchtense

03. 16Volt - Beating Dead Horses

04. Arsonists Get All The Girls - Motherland

05. Black Stone Cherry - Between The Devil And The Deep Blue Sea

--------------------------------------------------------------

06. Borealis - Fall From Grace
07. Necrophagia - Deathtrip 69
08. Catalepsy - Bleed
09. Hate Eternal - Phoenix Amongst The Ashes
10. Hell - Human Remains / Legend - The Pale Horse

6 komentarzy:

  1. Z zestawienia kojarzę tylko trzy płyty. Pagan's Mind nie podobał mi się kompletnie, a nowym BSC i Borealisem jestem bardzo zawiedziony. Ale cóż, nie można przecież oczekiwać zbyt wiele. Bywa i tak niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Odnośnie Pagan's Mind mam ciągle w pamięci średnie "God's Equation", a na tle tamtego wydawnictwa nowe brzmi wręcz wybitnie :-) Poza tym Pagan's Mind to jedna z moich ulubionych kapel ;-) W każdym razie "Heavenly Ecstasy" stawiam na równi z "Enigmatic Calling" (czyli miejsce drugie w dyskografii). Borealis akurat bardzo mi się spodobało, ale poprzedniej płytki chyba nie słyszałem (chociaż okładka jest mi znana), może kiedyś tam się przewinął. A w przypadku BSC to wydaje mi się, że to nawet lepszy album niż poprzedni :-) Chociaż przyznam, że początkowo ciężko mi było się przebić przez pierwszy kawałek.

    OdpowiedzUsuń
  3. BSC strasznie zmiękło i za bardzo chyba jest uładzone, a nowe Borealis jakoś bez polotu jak dla mnie, ale jeszcze parę razy trza obsłuchać i może potem coś o nich popełnię. Kwestia przyzwyczajenia i obsłuchania może?

    OdpowiedzUsuń
  4. BSC to jest jak najbardziej radiowa kapela, więc ułagodzenie materiału to dla nich żaden zarzut. Pamiętam jak swój poprzedni materiał reklamowali za sprawą swojego managera, który płytkę najpierw udostępnił na jakimś pirackim portalu, a później chciał pozwać ludzi za to, że go ściągali :-)

    W przypadku Borealis to myślę, że ten album powinien trafić od razu. Mi wpadł w ucho już przy pierwszym odsłuchu.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się podobała płyta "God's Equation". Miała taki lekko kiczowaty, kosmiczny posmak, ale obawiam się, że lubię takie klimaty. Poza tym nie jestem może ortodoksyjnym fanem Pagan's Mind, ale na nową płytę już ostrzę sobie zęby. Dzięki za post, dzięki któremu dowiedziałem się o tej płycie... A tak w ogóle niezły blog ;-) PZDR

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja dziękuję za wpadnięcie na bloga i zostawienie komentarza :-)
    Polecam przejrzenie działów "Premiery 2011" i "Zapowiedzi 2011" - czyli albumy 2011 w pigułce.

    OdpowiedzUsuń