sobota, 18 czerwca 2011

The Crimson Armada - Guardians (2009)

The Crimson Armada - Guardians
The Crimson Armada na myspace

Data wydania: 2009
Gatunek: deathcore
Kraj: USA

Tracklista:
01. Guardian
02. A Filthy Addiction
03. The Sound, The Flood, The Hour
04. In The Eyes of God
05. The Serpents Tongue
06. Revelations
07. Desecrated
08. The Final Words
09. The Architect
10. Outro

The Crimson Armada to amerykańska kapela, która powstała w 2007 roku. Panowie w tym momencie mają na swoim koncie dwa albumy - "Guardians" wydany w 2009 roku i "Conviction", który swoją premierę miał w 2011. Debiutancki materiał tej kapeli słyszałem niedługo po jego premierze, ale okazało się, że wykonywany przez The Crimson Armada deathcore nie do końca trafił w mój gust, dlatego album poszedł w odstawkę. Przy okazji premiery "Conviction" postanowiłem przyjrzeć się bliżej pierwszemu wydawnictwu Amerykanów.


Debiutancki materiał The Crimson Armada to lekko ponad 40 minut deathcore'owego łojenia. Problem w tym, że na tle innych kapel parających się tym gatunkiem niewiele ich wyróżnia. W muzyce znajdującej się na tym albumie brakuje mi solidnego pierdolnięcia, które w moim mniemaniu jest niemalże wyznacznikiem jak dobre jest dane wydawnictwo (tyczy się wyłącznie deathcore'a). Natomiast już od pierwszych minut słychać, że chłopaki postawili zdecydowanie na technikę - łamańców jest tutaj bardzo dużo, a i popisów gitarowych nie brakuje. Porównując ten album do ostatnich wydawnictw takich bandów jak Carnifex, Whitechapel, czy Catalepsy - "Guardians" brzmi najlżej z całego tego towarzystwa - oczywiście należy to rozpatrywać jako minus, w końcu deathcore nie ma być muzyką lekką i przyjemną. Problem jest tutaj jeszcze jeden i to poważny - kawałki za bardzo się ze sobą zlewają i jak chciałem sobie zrobić taki szybki "przegląd" tego albumu to doszedłem do wniosku, że poszczególne numery są do siebie zbyt podobne. Brak jakichś konkretnych wyróżników zdecydowanie działa na niekorzyść "Guardians". Na pewno to co należy zaliczyć na plus jest wokal - co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Saud Ahmed odwala kawał świetnej roboty, ponadto gość popisuje się świetnym wyważeniem pomiędzy core'owym rykiem a gardłowym growlem. Wokalista to największy atut tego bandu, ale nie nic złego też nie można powiedzieć o gitarzystach, którzy od początku do końca prezentują pełen wachlarz swoich umiejętności.

Debiutancki album The Crimson Armada nie jest zły, po prostu chłopaki zbyt wiele chcieli zaprezentować na raz. Efektem tego działania jest zaledwie dobry materiał, który jednak nie zapada w pamięć. To co na pewno zostaje w głowie to świetne wokale i bardzo dobrze brzmiące gitary, natomiast brakuje solidnego pierdolnięcia, które by sprawiało, że serce słuchacza zaczyna bić szybciej i mocniej tłucze w klatkę piersiową. Wielbiciele technicznego deathcore'a powinni być zadowoleni z "Guardians".

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz