piątek, 23 grudnia 2016

Ols - Ols (2016)

Ols - Ols

Data wydania: 06.09.2016
Gatunek: neofolk/ambient
Kraj: Polska

Tracklista:
01. O drzewach
02. Woda
03. Chmielna
04. Kołysanka
05. Krew na mchu
06. Pożegnalna
07. Unfurl (Katatonia cover)
08. Bloodbirds (Agalloch cover)

Ols to jednoosobowy projekt, w który za wszystkie elementy instrumentalne, jak i za wokale odpowiada jedna osoba kryjąca się pod enigmatycznym pseudonimem Ols. Historia tego muzycznego przedsięwzięcia jest dość krótka, a rozpoczęła się w 2015 roku. Wówczas wystartowały prace nad komponowaniem, a niedługo później pierwsze utwory zostały zarejestrowane na domowym sprzęcie. Materiał na debiutancki album zatytułowany po prostu "Ols" został nagrany w połowie 2016 roku. Poza sześcioma utworami autorskimi na płycie znalazły się również dwa covery - Katatonii oraz Agalloch.


Przede wszystkim na samym początku warto sobie wyjaśnić, czego można się spodziewać po materiale zawartym na "Ols". Projekt kierowany przez Ols to w przeważającej mierze neofolk, chociaż bez problemu można tutaj odnaleźć również nawiązania do muzyki sakralnej (głównie w kwestii wykorzystania wokalu), bądź ambientu (tutaj natomiast kłania się instrumentalna część materiału). Sama Ols przyznaje, że jej muzyka to coś więcej niż tylko neofolk i słuchając jej debiutanckiego materiału nie sposób się z tym nie zgodzić. Utwory w znacznej przewadze bazują na delikatnej warstwie instrumentalnej, często bardzo minimalistycznej przykrytej przez dominującą część wokalną. Ta w dużej mierze skupia się na wielogłosie, często przechodzącym w chóralne śpiewy odpowiadające za główną warstwę melodyczną. W tle wielokrotnie wykorzystywane są elementy dźwięków natury, która ma bardzo duże znaczenie na tym wydawnictwie.


Odpalając po raz pierwszy zawartość debiutanckiego albumu "Ols" nie miałem żadnych oczekiwań, a wręcz trochę się go obawiałem. Nie jestem zagorzałym wielbicielem muzyki folkowej, ani neofolkowej, a jeden Hexvessel jeszcze wiosny nie czyni. Zresztą ta fińska grupa też nie jest przedstawicielem typowego neofolku. Ale już od pierwszych dźwięków jakie płyną z utworu "O drzewach" czułem się nie tyle zainteresowany tym materiałem, co zahipnotyzowany przez ten przestrzenny klimat. Od razu słychać, że główną inspiracją do powstania tego materiału była właśnie natura i jej niezwykłość, której w szarości dnia codziennego najzwyczajniej nie zauważamy. I muszę przyznać, że jak w większości folk zwłaszcza zmieszany z metalem mnie odrzuca momentalnie, głównie z uwagi na swoją festyniarską manierę, tak ten neofolk prezentowany przez Ols w pełni do mnie trafia. W tych poetyckich tekstach śpiewanych wielogłosem jest coś przyciągającego, pierwotnego i jednocześnie mistycznego. Przy czym całość tego materiału jest bardzo wyciszająca, już przy pierwszym kawałku łatwo wprowadzić się w swoisty trans, który nie pozwala na wyłączenie tej muzyki. Ewidentnie Ols udało się uchwycić w tej skromnej instrumentalnej formie magię natury. I o ile podstawowa część albumu wypada bardzo dobrze, tak covery uzupełniające autorski materiał prezentują się nierówno. "Unfurl" został kompletnie pozbawiony warstwy instrumentalnej, która została zastąpiona wielogłosem. I ta dość odważna zmiana względem oryginału wypada naprawdę interesująco. Słychać, że Ols chciała zaprezentować ten numer w swojej aranżacji, a nie po prostu odegrać znany kawałek zgodnie z wytycznymi Katatonii. Jeżeli kojarzycie utwór "Bloodbirds" kapeli Agalloch to zapewne wiecie, że jego główną część stanowi warstwa instrumentalna, natomiast wokale pojawiają się dopiero pod koniec kompozycji. W związku z tym cover tego utworu w wykonaniu Ols ogranicza się wyłącznie do tej części, w której pojawiają się wokale. W tym tkwi główny problem, bo jednak siła "Bloodbirds" leży właśnie w tej części instrumentalnej, której tutaj po prostu nie ma. W związku z tym odnośnie coverów "Unfurl" na plus, natomiast "Bloodbirds" jednak na minus.


No dobra, ale czy "Ols" zawiera muzykę dla każdego? Raczej nie. Ale warto, żeby każdy sam sprawdził, jak muzyka Ols na niego działa, bądź nie działa. Ze swojej strony mogę dodać, że byłem zaskoczony tym, że jednak szybko wciągnąłem się w klimat tego wydawnictwa. Widząc łatkę "folk" od razu w mojej głowie pojawiają się jakieś skoczne melodie nierozerwalnie łączące się z festyniarstwem. Tego jednak na debiutanckim albumie Ols nie uświadczyłem. Najważniejszym elementem tego wydawnictwa jest klimat oraz świetne wykorzystanie wielogłosu. Zawartość "Ols" to przede wszystkim muzyka bardzo kojąca, relaksująca i hipnotyczna zarazem.

Ocena: 4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz