poniedziałek, 16 lutego 2015

Burweed - Hide (2015)

Burweed - Hide

Data wydania: 20.02.2015
Gatunek: atmospheric sludge metal/post-metal
Kraj: Finlandia

Tracklista:
01. Swallow
02. Lye
03. Lie
04. Dilate
05. Tire Iron
06. Hide/Defend

Skład kapeli:
Eetu Lehtinen - gitara basowa, czysty wokal
Toni Raukola - gitara, growl
Lauri Tattari - perkusja

Recenzja powstała dzięki Inverse Records.

Kiedy pomyślę o Finlandii w kontekście muzyki metalowej to w mojej głowie pojawia się od razu cała masa kapel grających melodyjną odmianę metalu ze sporym udziałem klawiszy. Może to kwestia tego, że jeszcze jakieś 10 lat temu zasłuchiwałem się bez opamiętania muzyką takich kapel jak Sonata Arctica, Nightwish, czy Stratovarius. Jednak kiedy zastanowię się nieco dłużej do głowy przychodzą mi również kapele, które stawiają przede wszystkim na klimat w swojej muzyce - Insomnium, Omnium Gatherum, czy Swallow The Sun. Dwa zupełnie różne bieguny, a jest przecież jeszcze trzeci, ten folkowy, o którym jednak wolę nie wspominać. W każdym razie kapela Burweed zdecydowanie należy do tego drugiego bieguna, do formacji stawiających przede wszystkim na klimatyczne granie.


Burweed rozpoczęli swoją działalność w 2008 roku. Pierwszą demówkę zarejestrowali dwa lata później, a epkę tworzyli kolejne dwa lata. "Hide" jest debiutanckim albumem tego fińskiego trio. W skład zespołu nie wchodzą znani muzycy, raczej młodzi przedstawiciele metalowej sceny fińskiej, która po latach kojarzenia się z melopowerkiem zaczyna znacząco odmieniać swoje oblicze. I właśnie kapele typu Burweed są w stanie sprawić, żeby metalowa scena w Finlandii zaczynała się zmieniać i była bardziej urozmaicona. Na "Hide" składa się zaledwie 6 kawałków, ale nie jest to wcale zbyt mało biorąc pod uwagę długość kompozycji, bo całość trwa lekko ponad 40 minut. Kapela prezentuje naprawdę ciekawe podejście do sludge'u i w udany sposób miesza go z post-metalem. Słuchając tego materiału miałem nieodparte wrażenie, że najważniejszym instrumentem w Burweed jest gitara basowa. Momentami gitara prowadząca plumka gdzieś leniwie w tle, perkusja wybija stały rytm, a nad całością góruje basista. Kompozycje zawarte na "Hide" są bardzo różnorodne, pierwsze trzy kawałki są szybsze oraz krótsze, natomiast druga połowa płyty to wolniejsze, monetami leniwe i jednocześnie bardziej klimatyczne utwory. Chociaż w ramach jednego numeru trwającego 8 minut może się tutaj naprawdę wiele wydarzyć. Dla przykładu wezmę "Tire Iron", w którym nie tylko wymieniają się czysty wokal z growlem, ale również zmienia się tutaj klimat, tempo i sama stylistyka. Momentami kapela gra delikatnie, jakby muzycy celowali w shoegazeową publikę, żeby za chwilę przywalić z grubej rury i zaserwować ciężki sludge. A wszystko po to, żeby na koniec znowu wrócić do lżejszego klimatu. Podobna sytuacja dotyczy numeru zamykającego album, czyli "Hide/Defend". O ile "Tire Iron" zaczyna się delikatnie, to wstęp do ostatniego utworu na "Hide" brzmi niczym typowe outro i kiedy już myślałem, że koniec albumu zbliża się wielkimi, ale bardzo cichymi krokami kapela postanowiła po dwóch minutach zaskoczyć mnie gitarową nawałnicą. Dalszy ciąg tego kawałka to już szybkie tempo i jakby zduszony growl wybijający się ponad gitarę. Jednak moimi faworytami są początkowe kawałki, zwłaszcza bujający "Swallow", który momentami kojarzy mi się z twórczością Birds Of Prey. Jednak tak ostatecznie kupiony zostałem dopiero jak usłyszałem utwór "Lie", który ma w sobie całą masę energii, którą świetnie łączy z niezwykłą siłą spokoju. Zresztą do tej kompozycji powstał klip, co wydaje mi się najlepszym z możliwych wyborów. Jeżeli ten kawałek do Was przemówi, to spokojnie możecie sięgnąć po cały album, bo takiego grania jest tam znacznie więcej.


Młodzi Finowie pokazują starym wyjadaczom, że można prezentować naprawdę wysoki poziom muzyczny poprzez mieszanie ze sobą dwóch pokrewnych gatunków, ale ubierając je w nieco inne szaty. "Hide" to naprawdę mocny debiut, który w żadnym wypadku nie brzmi jak debiut. Burweed sprawiają wrażenie doświadczonych muzyków szukający dla siebie nowej drogi i mam wrażenie, że na kolejnych wydawnictwach też będą szukać. Ale to dobrze, bo dzięki temu nie popadną w stagnację i bylejakość. Trwający lekko ponad 40 minut "Hide" to prawdziwie wybuchowa mieszanka ciężkiego i lekkiego (czasami nawet bardzo) grania. Jeżeli lubicie fińskie kapele, które stawiają przede wszystkim na klimat w swojej muzyce, to powinniście zaznajomić się z twórczością Burweed.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz