niedziela, 26 grudnia 2010

Noctiferia - Slovenska Morbida (2006)


Noctiferia - Slovenska Morbida
Noctiferia na myspace

Data wydania: 2006
Gatunek: industrial metal
Kraj: Słowenia

Tracklista:
01.    Fabrica    00:53   
02.    Der Fall Der Fallenden    04:08
03.    Bring Out The Beast    03:57
04.    Turn Away    04:52
05.    So Devoid    04:15
06.    Anyone    04:47
07.    Forebang    04:32
08.    Out Of Play    04:41
09.    Slovenska Morbida    02:42   
10.    Evil Against Evil    05:11
11.    Mara    03:37

Skład:
Gianni Poposki - wokal, dodatkowa perkusja
Igor Nardin - gitara, klawisze
Roman Fileš - gitara
Uroš Lipovec - gitara basowa
Matjaz Grgeta - perkusja


"Slovenska Morbida" to drugi album studyjny Noctiferia - "Baptism At Savica Fall" z 1998 roku ma status demówki, więc nie biorę pod uwagę tego wydawnictwa. Debiutanckie wydawnictwo to "Per Aspera" z 2002 roku. Wówczas kapela grała kompletnie nie wyróżniający się z tłumu melodyjny black metal, ale o tym szerzej napiszę innym razem. Gruntowna zmiana składu, która nastąpiła po wydaniu "Per Aspera" otworzyła nowy rozdział w działalności zespołu.



W bólach po czterech latach kapela zarejestrowała 11 utwór, które zostały wydane pod tytułem "Slovenska Morbida" (w 2008 roku powstała re-edycja z dodatkowymi trzema utworami i inną okładką). To był mój pierwszy kontakt z tym bandem - ciężko mi było spodziewać się czegoś innego niż zwykłego black metalu z elementami industrialnymi. Tymczasem "Slovenska Morbida" wstrząsnęła mną na tyle, że przez kilka miesięcy nie upuszczała mojego odtwarzacza. Nie mogę tutaj przywołać innej kapeli niż Rammstein - chociaż to skojarzenie budzi się tylko przy pierwszym odsłuchu industrialnego albumu Noctiferia. Kolejne obroty tego niesamowitego wydawnictwa skutecznie odwiodły mnie od takich porównań. Momentami gitary grają podobnie, ale sama elektronika jest zdecydowanie mniej nachalna, a ponadto w muzyce Słoweńców słychać dużą ilość elementów folkowej muzyki z Bliskiego Wschodu. Jest to po części zasługa charakterystycznie grającej perkusji, jak i utworu kończącego to wydawnictwo - "Mara". Co ciekawe na albumie usłyszymy utwory w dwóch językach - angielskim i niemieckim (na re-edycji znalazła się anglojęzyczna wersja utworu "Der Fall Der Fallenden", jak i niemieckojęzyczna wersja utworu "Bring Out The Beast"). Sam wstęp do albumu w formie utworu "Fabrica" dużo mówi od samej muzyce i klimacie, z jakim będzie się miało do czynienia w ciągu najbliższych 45 minut. W niemalże każdym utworze ciężkie, jednostajne riffy wspierane są przez elektronikę i wzmacniane przez jadowity wokal Gianniego. Praktycznie każdy kawałek wpada w ucho, dzięki temu "Slovenska Morbida" to wydawnictwo-wir - wciąga, czy to się komuś podoba, czy nie. Przez cały album elementy folkowe przenikają się z metalem i industrialem - praktycznie w każdym utworze pojawiają się wszystkie trzy, ale w różnych proporcjach. I tak dla przykładu "Der Fall Der Fallenden" to w większości industrial metalowy kawałek wsparty tylko momentami przez folkowe chórki, natomiast "Turn Away" ma zdecydowanie więcej znamion folkowych, ale nie wyzbywa się industrialnego metalu. Natomiast całkowicie folkowo-industrialny jest kawałek "Mara", który jest jednocześnie najbardziej klimatyczną kompozycją na tym wydawnictwie. Prawdę mówiąc tylko jeden numer na "Slovenska Morbida" mi jako tako wadzi - jest nim "Anyone", który nie do końca mi tutaj pasuje. Jest zbyt lekki i może wpada w ucho, ale brakuje w nim solidnego kopa w dupę, którego serwują pozostałe utwory. Z najciekawszych kawałków warto sprawdzić: "Der Fall Der Fallenden", "Bring Out The Beast", "Turn Away", "So Devoid", "Out Of Play", "Evil Against Evil" i oczywiście "Mara".

Dla mnie Noctiferia rozpoczyna się wraz z albumem "Slovenska Morbida" - lekko rammsteinowe brzmienie gitara wsparte zostało przez nienachalną elektronikę i folkowe brzmienia z Bliskiego Wschodu. Sięgając po ten album znając "Death Culture" można się odrobinę rozczarować, bo to zupełnie inne granie - podobnie jak "Per Aspera". Ale czyż bardziej atrakcyjne nie jest wówczas, gdy kapela w poszukiwaniu swojego stylu nagrywa świetne albumy łączą nagrywając w różnych gatunkach? Tak jest właśnie w przypadku Noctiferia. Dużo energii, wpadające w ucho melodie, refreny i całość niesamowicie wciągająca. Zmiana składu ewidentnie przysłużyła się tej kapeli. Jedyną skazą jest utwór "Anyone", ale da radę go przeżyć.

Ocena:
9,5/10



Noctiferia - Mara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz