wtorek, 9 lipca 2024

Przegląd premier płytowych - czerwiec 2024

Czerwiec obfitował w bardzo dobre płyty i poniższy przegląd to pewnie tylko ułamek tego, co w czerwcu się pojawiło, bo przyznaję się od razu, że nie miałem za bardzo w tym miesiącu czasu na przesłuchanie tylu płyt, ilu bym chciał. Ale trafiając na albumy, do których chciałem wracać nie widziałem też specjalnie potrzeby doświadczania innych wydawnictw - może to błąd i umknęły mi prawdziwe perełki, ale postanowiłem cieszyć uszy płytami, które szybko wpadły mi w ucho. I takich albumów w poniższym zestawieniu znajdziecie 26 oraz jeden bonus. Stylistycznie jest dość przekrojowo, bo jest sporo ekstremy, ale nie brakuje też wydawnictw spokojniejszych, ale też tych bardziej melodyjnych. Jedno jest pewne - w czerwcu było czego słuchać, a poniższy przegląd jest tylko namiastką tego, co pojawiło się w szóstym miesiącu 2024 roku.


200 Stab Wounds - Manual Manic Procedures
(death metal)
Data premiery: 28.06.2024
Spotify / Bandcamp

Urocza grafika zdobiąca drugi album amerykańskiej kapeli 200 Stab Wounds w 100% oddaje zawartość tego albumu. To idealna pozycja dla fanów tego death metalu ociekającego krwią. Muzycy nie silą się na redefiniowanie gatunku, czy szukanie dla niego nowej ścieżki. "Manual Maniac Procedures" gniecie i buja od początku do samego końca. Idealna pozycja dla fanów Jungle Rot, Skinless, Cannibal Corpse, czy Fulci.


Alastor - Nigdy nie by​ł​o mnie tu
(groove metal)
Data premiery: 17.06.2024
Spotify / Bandcamp

Zaskakujący materiał polskiej kapeli Alastor - i nie dlatego, że grupa zmieniła styl, czy coś w tym rodzaju, wręcz przeciwnie, to jest ich rozpoznawalny styl. Bardziej zaskakujący z tej strony, że to ostatni materiał nagrany z Robertem Stankiewiczem na wokalu, obawiałem się, że ta płyta się nie pojawi. A jednak jest i w 100% spełniła moje oczekiwania, bo jednak wydawnictwa Alastor po "Spaaazm" (2009) nie były mnie w stanie przekonać. Nie wszystkim ta płyta będzie pasować, ale fani "polskich" płyt Alastor na pewno szybko wpadną w sidła "Nigdy nie było mnie tu".

Alcest - Les Chants De L'Aurore
(shoegaze/post-metal/dream pop)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Chociaż Alcest słucham od premiery płyty "Écailles de lune" (2010) to najczęściej wracam do ich najlżejszego wydawnictwa, czyli "Shelter" (2014). Początkowo byłem zawiedziony tą płytą, ale z czasem zaczęła zyskiwać w moich oczach. Dlatego byłem trochę zawiedziony tym, że na kolejnych wydawnictwach Neige wraz z kompanami zaczęli znowu uciekać w black metalowe rejony serwując blackgaze. "Les Chants De L'Aurore" to wydawnictwo bliższe "Shelter", chociaż nie tak bardzo dream popowe. Ale jest to materiał spokojny, pełen specyficznego sennego klimatu, do którego Alcest przyzwyczaili swoich fanów. I chociaż to wydawnictwo pełne delikatnych dźwięków, sennej i melancholijnej atmosfery to nie wieje tutaj nudą. Black metal pojawia się na "Les Chants De L'Aurore" w śladowych ilościach, a pierwsze skrzypce gra shoegaze i post-metal.

Construct Of Lethe - A Kindness Dealt In Venom
(death metal/dissonant death metal)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Poprzednia płyta Construct Of Lethe przekonywała mnie przede wszystkim okładką. Tymczasem trzeci materiał Amerykanów przekonał mnie swoją zawartością. Na "A Kindness Dealt In Venom" znajdziecie sporo dissonant death metalu, mnóstwo świetnego klimatu, tak gęstego, że można kroić go nożem i oczywiście tradycyjnego death metalu w najlepszym wydaniu. Kapela skupia się nie tylko na dostarczeniu ostrego grania, ale też (a może przede wszystkim) na zbudowaniu otoczki do tego wszystkiego, co dodaje dużo uroku temu wydawnictwu.


Crypt Sermon - The Stygian Rose
(traditional doom metal/heavy metal)
Data premiery: 14.06.2024
Spotify / Bandcamp

Już chyba na dobre polubiłem się z tradycyjnym doom metalem, bo najnowsza płyta Crypt Sermon wpadła mi w ucho momentalnie. Chociaż nie bez znaczenia jest tutaj duży udział heavy metalu (również w tradycyjnej formie). Muzyka Amerykanów zawsze gdzieś orbitowała wokół mnie, ale nigdy nie udawało jej się przebić, ale zawartość "The Stygian Rose" zmieniła ten trend. Jeżeli zasłuchiwaliście się w tym roku w twórczości Ecclesia, a może w zeszłorocznym Smoulder, czy też po prostu tęsknicie za Candlemass to szybko odnajdziecie się w twórczości Crypt Sermon.

Evergrey - Theories Of Emptiness
(progressive metal)
Data premiery: 07.06.2024
Spotify / Bandcamp

Evergrey to dla mnie dziwna formacja, bo z jednej strony lubię niemal wszystkie ich płyty, ale nie wracam do żadnej. I może inaczej będzie w przypadku "Theories Of Emptiness" - już w tym momencie jest to najczęściej odpalany przeze mnie materiał z dorobku Evergrey. I z jednej strony to typowy album formacji dowodzonej przez Toma Englunda, a z drugiej brzmienie jest tutaj jakby nowocześniejsze, a i przebojowość jakaś taka bardzie wyraźna, co też sprawia, że do zawartości "Theories Of Emtpiness" bardziej chce mi się wracać. Czy to najlepsza płyta Evergrey? Na pewno najlepsza od jakichś 20 lat.

Earth Tongue - Great Haunting
(psychedelic rock/fuzz rock)
Data premiery: 14.06.2024
Spotify / Bandcamp

Jakiś czas temu byłem na koncercie Earth Tongue i chwilę przed nim odpaliłem sobie debiutancki album tej nowozelandzkiej grupy, a raczej nowozelandzkiego duetu. Zawartość "Floating Being" (2019) mnie nie porwała, więc niewiele sobie po koncercie obiecywałem. A jednak na żywo Earth Tongue mnie do siebie przekonali, kawałki brzmiały zdecydowanie lepiej niż na płycie...no właśnie, dlaczego? Okazało się, że część z tych numerów zagranych na żywo nie znalazła się na debiucie, a odnalazłem je właśnie na "Great Haunting", czyli na drugiej płycie Earth Tongue, która ukazała się w czerwcu 2024. Na swoim drugim wydawnictwie nowozelandzki duet zawarł zdecydowanie lepsze kompozycje niż na debiucie, chociaż klimat jest podobny - jest staroszkolnie, brzmienie jest brudne, dużo tu fuzzowania, psychodelicznego klimatu i nie zabrakło też miejsca dla okultyzmu. Kawałki mkną do przodu, błyskawicznie wciągają i nie dają się od siebie uwolnić. Obrazu utworów dopełniają świetne klipy, które Earth Tongue publikują na swoim kanale youtube. "Great Haunting" to płyta dużo lepsza niż debiut, chociaż obracająca się w tym samym klimacie, ale zdecydowanie rozwijająca pomysły zawarte na pierwszym wydawnictwie.

Fractal Generator - Convergence
(technical death metal)
Data premiery: 07.06.2024
Spotify / Bandcamp

Trzecia studyjna płyta kanadyjskiej grupy Fractal Generator może odrzucać niezbyt ciekawą okładką (tym bardziej patrząc te grafiki, które zdobiły wcześniejsze wydawnictwa grupy, zwłaszcza drugiej płyty), ale mocno przyciągnęła mnie zawartością. Dużo tu technicznego death metalu podanego w dość łatwy do przyswojenia sposób, do tego pobrzmiewające w tle symfoniczne elementy dodatkowo podbijają klimat tego wydawnictwa. Jest tutaj też miejsce dla dissonant death metalu, co jeszcze bardziej podnosi jakość "Convergence". Dla fanów nieszablonowego death metalowego grania pozycja obowiązkowa.

Greenleaf - The Head & The Habit
(stoner rock/heavy psych)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Na najnowszym albumie szwedzkiej grupy Greenleaf nic specjalnie mnie nie zaskoczyło. Nadal jestem oczarowany ich dwoma ostatnimi wydawnictwami, na których muzycy nieco złagodzili swoje granie i sprawili, że stało się ono bardziej przystępne. "The Head & The Habit" to kolejny krok poczyniony przez tę stoner rockową formację we wspomnianym kierunku. Nowa płyta jest przebojowa, lekka i niezwykle przyjemna w odbiorze, a do tego bardzo buja - chyba nawet bardziej niż "Echoes From a Mass" (2021). Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę, zarówno instrumentaliści jak i Arvid Jonsson są w doskonałej formie (zresztą o formie Arvida już można się było przekonać przy okazji debiutu Young Acid z zeszłego miesiąca).

Hail Spirit Noir - Fossil Gardens
(progressive black metal/psychedelic rock)
Data premiery: 28.06.2024
Spotify / Bandcamp

Grecy z Hail Spirit Noir w 2021 roku postawili na eksperyment w postaci albumu "Mannequins", który stylistycznie obracał się w klimatach synthwave/darksynth. I prawdę mówiąc nawet mnie ten eksperyment nie przekonał, a lubię obydwa wspomniane gatunki. Na szczęście na "Fossil Gardens" kapela wraca na prawidłowe tory, a nawet dociąża stylistykę w jakiej brylowali w swoich początkach. Najnowsze dzieło Greków to tak naprawdę mieszanka starego Hail Spirit Noir, jak i tego późniejszego. Black metalowego, ale też tego progressive rockowego, jak i tego space rockowego. Muzycy zdają się chcieć złapać wszystkie sroki za ogon...i ta sztuka im się udaje. Niesamowity klimat jest na tym wydawnictwie, wręcz obłędny.

Hyperdontia - Harvest Of Malevolence
(death metal)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Międzynarodowy projekt o nazwie Hyperdontia zaprezentował w czerwcu swój trzeci studyjny materiał i jest to staroszkolny death metal w najlepszym wydaniu. Jest szybko, ostro, ale muzycy nie stronią też od bardzo dobrych gitarowych melodii. Okładka "Harvest Of Malevolence" utrzymana w oldschoolowym stylu nie kłamie. Jeżeli szukacie wciągającego, ale zarazem prostego i mknącego do przodu death metalu to właśnie go znaleźliście.

Inherits The Void - Scars Of Yesteryears
(melodic black metal)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Inherits The Void to jednoosobowy projekt, za którym stoi Antoine Scholtès. "Scars Of Yesteryears" to trzecia płyta tej formacji i jednocześnie doskonały dowód na to, że melodic black metal niejedno ma imię. Francuski multiinstrumentalista doskonale wykorzystuje znane motywy i ubiera je w nową formę. "Scars Of Yesteryears" to nie jest może materiał szczególnie odkrywczy, tym bardziej, że słuchając tej płyty miałem często wrażenie déjà vu, jakbym słuchał płyty, którą już doskonale znam. I nie jest to zarzut, a raczej pochwała dla autora, który potrafi skomponować muzykę w taki sposób, że odbiorca obcując z nią czuje się "jak w domu".

Kvaen - The Formless Fires
(melodic black metal)
Data premiery: 21.06.2024

Kvaen to kolejny doskonały przykład na to, że melodic black metal nie ma jednej tylko formy. Za tym projektem skrywa się Jacob Björnfot, Szwed w swojej twórczości wręcz oddaje hołd takim grupom jak Dissection, Immortal, czy stare Enlaved. Brzmienie "The Formless Fires" jest niesamowite, a moc zaklętą w utworach wspaniale oddaje grafika zdobiąca ten materiał. Kvaen gra oldschoolowo, ale nie wzbrania się przed dobrym i selektywnym brzmieniem. Świetny materiał, w którym poukrywana jest cała masa black metalowych smakołyków, ale też viking metalowe wycieczki.

⭐Missing Link - Watch Me Bleed
(beatdown hardcore)
Data premiery: 07.06.2024
Spotify / Bandcamp

Ależ ten materiał to jest cios! Missing Link to nowojorska grupa łącząca w swojej muzyce najlepsze beatdown hardcore'owe wzorce i włączająca do nich metalcore'owe elementy - ale metalcore'owe z początków tego gatunku, a nie z jego aktualnej formy. "Watch Me Bleed" to po prostu moc beatdown hardcore'u podana w surowej formie, bez żadnych ozdobników, bez szukania nowej formy wyrazu, to jest czysta hardcore'owa mocą uderzająca raz za razem w każdym z zawartych tutaj utworów. Na ten moment to najlepsze core'owe wydawnictwo, jakie słyszałem w tym roku, prawdziwa perełka.

Neaera - All Is Dust
(melodic death metal/metalcore)
Data premiery: 28.06.2024
Spotify / Bandcamp

Twórczość Neaera zawsze kojarzyła mi się z Heaven Shall Burn i chociaż ich ostatnie wydawnictwa kompletnie do mnie nie trafiały, ta "All Is Dust" dałem się porwać momentalnie. I tak, to znowu magia starego metalcore'a made in Germany, jest tutaj dosłownie wszystko to, czego można było słuchać jakieś 20 lat temu odpalając płyty niemieckich metalcore'owych kapel. "All Is Dust" to taka nostalgiczna podróż to początków europejskiego metalcore'a...ale na szczęście jeszcze bez czystych wokali w refrenach.

Oubliette - Eternity Whispers
(melodic black metal/melodic death metal)
Data premiery: 07.06.2024
Spotify / Bandcamp

Amerykańska kapela Oubliette wydała w czerwcu swój trzeci album, na którym dalej eksplorują obszary melodic black metalu i łączą to z wypadami w gościnne rejony melodic death metalu. "Eternity Whispers" to nowocześnie brzmiący materiał, pełen szybko wpadających w ucho gitarowych melodii. Oubliette dobrze w swojej muzyce balansują pomiędzy ciężarem i melodyką, czasami gitary wybijające się na plan pierwszy przypominają nawet blackgaze'owe klimaty. Trochę Gearea, trochę Dissection, a trochę też Uada (zwłaszcza z tych ostatnich wydawnictw).

Rendezvous Point - Dream Chaser
(progressive metal)
Data premiery: 21.06.2024
Spotify / Bandcamp

Z dotychczasowej dyskografii norweskiej grupy Rendezvous Point najlepiej wspominam ich debiutancki materiał "Solar Storm" (2015). Z jednej strony to takie leprousowe granie i nie ma w tym nic dziwnego, wszak dwóch muzyków wchodzących w skład tej grupy ma powiązania ze wspomnianą kapelą - perkusista jest w szeregach Leprous od 2014 roku. I z jednej strony jest podobnie, a z drugiej jakoś bardziej odświeżająco, jakby bardziej przebojowo. "Dream Chaser" to materiał nieco inny od poprzednich, muzycznie jest odrobinę ciężej, ale kapela nie rezygnuje z przebojowości i leprousowej progresywności. Bardzo dobra płyta, do której wracam z przyjemnością.

⭐Sabïre - Jätt
(heavy metal/glam metal)
Data premiery: 28.06.2024
Spotify / Bandcamp

Wreszcie pojawił się pełnoprawny debiutancki materiał australijskiej grupy Sabïre. Dlaczego wreszcie? Bo od premiery epki "Gates Ajar" minęło już 6 lat! Ale zawartość "Jätt" w pełni ten czas oczekiwania wynagradza. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to straszliwie długi czas trwania jak na takie granie. Niemal 70 minut, a przy tym długie intro trwające prawie 4 minuty i podobnej długości outro. I odpalając pierwszy raz ten debiut Sabïre faktycznie mi to przeszkadzało, bo album ciągnął się w nieskończoność. Jednak już przy drugim obrocie żałowałem, że płyta kończył się tak szybko. Australijczycy grają oldschoolowo i nie tylko grają, bo ich klipy też wyglądają jakby były zarejestrowane w lata 80tych. Stylistycznie to heavy metal/glam metal nawiązujący do czasów świetności W.A.S.P., heavy metalowego Mötley Crüe, czy tej cięższej formy Scorpions. Ale Sabïre muzycznie doskonale odnajdują się też w fali młodego heavy metalu oddającego hołd starej szkole. Przebojów na "Jätt" jest mnóstwo, bo też na płycie znajdziecie aż 13 kompozycji (nie wliczając w to intro i outro). Świetny materiał, który na pewno solidnie namiesza w tegorocznych topkach.

Severe Torture - Torn From The Jaws Of Death
(death metal/brutal death metal)
Data premiery: 07.06.2024
Spotify / Bandcamp

Jak tylko odpaliłem nową płytę Severe Torture od razu pomyślałem o Cannibal Corpse. I chociaż ta niderlandzka kapela jest aktywna na scenie od 27 lat to można powiedzieć, że stylistycznie są z Cannibal Corpse bliźniakami. I chodzi tutaj zarówno o same teksty utworów, brzmienie, jak i formę kompozycji (chociaż wiadomo, to death metal w swojej pierwotnej formie). "Torn From The Jaws Of Death" to już szósta studyjna płyta Severe Torture, która udowadnia, że muzycy są w bardzo dobrej formie. Jeżeli już osłuchał wam się ostatni album Cannibal Corpse i szukacie powiewu świeżości, a jednocześnie nie chcecie wychodzić ze swojej bańki to nowe wydawnictwo Severe Torture będzie strzałem w dziesiątkę - warto też sprawdzić się z ich wcześniejszymi płytami, bo to kapela, która nie zwykła serwować słabych albumów.

Sons Of Arrakis - Volume II
(stoner metal/rock/heavy psych)
Data premiery: 07.06.2024
Kosmiczna okładka, nazwa kapeli nawiązująca do "Dune" Franka Herberta, czy trzeba czegoś więcej, żeby oddać stonerowy klimat? No przydałaby się jeszcze dobra zawartość płyty. Ale o to możecie być spokojni, bo Sons Of Arrakis na swoim drugim wydawnictwie serwują bardzo energiczną mieszanką stoner rocka/metalu i heavy metalu. Chociaż zdecydowanie wiodące są dwa pierwsze gatunki, a trzeci dodaje tylko charakterystycznej dynamiki. "Volume II" to dość krótki materiał jak na stoner, ale te intensywne 34 minuty dają w kość.

Sunburst - Manifesto
(progressive power metal)
Data premiery: 14.06.2024
Spotify / Bandcamp

Zaraz po odpaleniu "Manifesto" musiałem zasięgnąć w sieci informacji, czy aby w Sunburst na wokalu nie ma Roy'a Khana (ex-Kamelot), ewentualnie Nilsa K. Rue (Pagan's Mind). Ale okazało się, że nie, za wokal odpowiada Vasilis Georgiou, który to mógłby obydwu tych panów spokojnie zastąpić w ich macierzystych kapelach. Muzycznie druga płyta greckiej kapeli Sunburst to też połączenie Kamelot oraz Pagan's Mind - chociaż zdecydowanie więcej jest tropów prowadzących do tej pierwszej grupy. I mimo tego, że początkowo "Manifesto" przykuł mnie do siebie za sprawą wokalu, to szybko zacząłem doceniać też warstwę instrumentalną, która jest nieco za wokalem schowana, ale w niczym mu nie ustępuje. Bardzo dobra płyta, a dla wielbicieli progresywnego power metalu wręcz obowiązkowe wydawnictwo do sprawdzenia.

Thanatotherion - Alienation Manifesto
(black metal/death metal)
Data premiery: 07.06.2024

Thanatotherion to nowy projekt, który w czerwcu zaprezentował swój debiutancki materiał. "Alienation Manifesto" to mieszanka surowego black metalu i śmierdzącego stęchlizną death metalu. Zresztą okładka doskonale oddaje zawartość tego wydawnictwa. Jest ostro, jest bardzo surowo, a do tego brzmienie jest dość suche i jakieś takie piwniczne. I chociaż żadnemu z siedmiu numerów składających się na ten materiał niczego nie brakuje, to moim absolutnym faworytem, taką zasuszoną wisienką na spleśniaym torcie jest utwór kończący ten album - "Codex Crepusculum". Kompozycja trwająca 12 minut i przedstawiająca całe spektrum ekstremy, a w połączeniu z poprzedzającym go dark ambientowym "Lament" lśni pełnią blasku.

Trog - Horrors Beyond
(death metal)
Data premiery: 28.06.2024

Trog zaatakowali w czerwcu debiutanckim albumem "Horrors Beyond". Zawartość tego wydawnictwa stanowi barbarzyński death metal, a raczej horrorwaty death metal utrzymany w staroszkolnym stylu. Brzmieniowo, stylistycznie i w ogóle w kwestii pomysłu na granie Trog kojarzy mi się z wczesnymi płytami Revolting. "Horrors Beyond" to 34 minuty walcowatego death metalu o dość suchym brzmieniu, ale świetnie nawiązującym do starej szkoły takiego grania.



⭐Ulcerate - Cutting The Throat Of God
(technical death metal/progressive death metal)
Data premiery: 14.06.2024

Nigdy mnie nie ciągnęło do muzyki Ulcerate, chociaż ich płyty sprawdzałem na bieżąco - przy żadnej z nich nie zatrzymałem się na dłużej. I nagle przyszło przełamanie, które nastąpiło za sprawą "Cutting The Throat Of God". Czy mógłbym powiedzieć, że to najlepsze z dotychczasowych wydawnictw Nowozelandczyków? Myślę, że tak, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że do ich wcześniejszych płyt nie wracam (ale muszę to zrobić, żeby później nie żałować). Ulcerate nie odkrywają na swoim wydawnictwie niczego nowego, raczej dalej eksplorują muzyczne rejony, które już odwiedzali na swoich wcześniejszych płytach - jest sporo dissonant death metal, jest też techniczny death metal i progresywne death metalowe wycieczki. Klimat jest ciężki i niepokojący, wszak to jeden z wyróżników dissonant death metalu. Tempa są średnie, czasami instrumentaliści galopują bez opamiętania, żeby za chwilę zwolnić i wprowadzić odbiorcę w odpowiedni nastrój. Kompozycje są dość długie, bo nie znajdziecie tutaj utworów krótszych niż 7 minut, ale kompletnie się tego nie odczuwa podczas obcowania z zawartością "Cutting The Throat Of God".

Wraith - Fueled By Fear
(blackened thrash metal)
Data premiery: 28.06.2024
Spotify / Bandcamp

Wraith to już doświadczona ekipa, która w czerwcu zaprezentowała swoją czwartą płytę studyjną. Amerykanie w bardzo udany sposób łączą w swojej twórczości thrash metal z elementami black metalu, speed metalu i dorzucają jeszcze do tego szczyptę crustu. Tego ostatniego jest akurat na "Fueled By Fear" najmniej, ale za to blackened thrash metalu jest mnóstwo, a thrashowe riffy wypadają w speed metalowym środowisku doskonale. Bardzo dobry materiał, na którym każdy zawarty kawałek niesie ze sobą ogromne pokłady mocy. No ale te riffy, to one stanowią dla mnie najważniejszy punkt na tym albumie, prawdziwy miód. No i jeszcze tempo kawałków, jest wręcz idealne.

⭐Zørza - Hellven
(post-black metal)
Data premiery: 07.06.2024
Wygląda na to, że w czerwcu pojawił się murowany kandydat do najlepszego debiutanckiego albumu metalowego na polskiej scenie w 2024 roku. Pierwszy album Zørzy zapowiadał się bardzo dobrze, ale jednak odpalając go spodziewałem się czegoś bardziej zachowawczego. Niby są tutaj elementy, które kojarzyć się mogą z innymi kapelami eksplorującymi post-black metalowe rejony, ale na "Hellven" jest jakiś pierwiastek, który niesie ze sobą nie tylko lekko zefirek, ale wręcz huragan świeżości. Zørza dostarczyli materiał energiczny, szybki, ale też klimatyczny i bardzo melodyjny. Momentami instrumentaliści zapędzają się w blackgaze'owe rejony, co tylko podnosi atrakcyjność debiutanckiego materiału muzyków z Grodziska Wielkopolskiego. Trochę tu klimatu z wczesnego Deafheaven, trochę z Harakiri For The Sky (chociaż tutaj nie ma tak wyczuwalnej melancholii), ale też trochę wczesnego Alcest (jak jeszcze bardziej siedzieli w black metalu).

BONUS:

Royal Republic - LoveCop
(power pop/pop rock)
Data premiery: 07.06.2024
Royal Republic przyzwyczaili mnie do tego, że każda ich płyta to praktycznie przebój na przeboju. Muzycy balansują pomiędzy rockiem, a popem, jednocześnie z każdego kawałka płynie jakaś taka naiwna radość z grania. Na żywo muzycy Royal Republic wyglądają po prostu jak paczka lubiących się kumpli, którzy wiele lat temu pewnego dnia zdecydowali się założyć kapelę i grać rocka. "LoveCop" to już piąty pełny studyjny materiał Szwedów i zdecydowanie idący najbardziej w stronę pop z ich dotychczasowych wydawnictw. Rock nadal tutaj jest, jak zwykle w bardzo przebojowej formie, są nawet gitary brzmiące jakby zostały pożyczone od ZZ Top, ale jednak pop rock jest tutaj dominujący. Przy pierwszym odsłuchu "LoveCop" byłem trochę zawiedziony, bo jednak to rock zawsze był stawiany na piedestale, a pop go tylko dopełniał, tutaj jest odwrotnie...no nie zawsze, ale częściej niż na wcześniejszych płytach. I dopiero po trzecim, czy czwartym odsłuchu przekonałem się do tego materiału. Ale było warto, bo sporo tutaj potencjalnych przebojów, które na żywo będą lśnić jak największe hity z dorobku Royal Republic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz