niedziela, 26 czerwca 2016

Subliminal Fear - Escape From Leviathan (2016)

Subliminal Fear - Escape From Leviathan

Data wydania: 13.05.2016
Gatunek: cyber metal/modern mdm
Kraj: Włochy

Tracklista:
01. Phantoms Or Drones (feat. G. Bideau)
02. All Meanings They've Torn (feat. L. Mackrory)
03. Nexus
04. Escape From Leviathan
05. Evilution (feat. J. Howard)
06. Living In Another World (Talk Talk Cover)
07. Dark Star Renaissance
08. Self-proclaimed Gods
09. Limitless
10. The Disease Is Human Emotion

Skład:
Carmine Cristallo - czysty wokal
Matteo De Bellis - growle
Domenico Murgolo - gitara
Alessio Morella - giatara basowa
Ruggiero Lanotte - perkusja

Recenzja powstała dzięki Inverse Records.

Seth Siro Anton (SepticFlesh) to artysta nietuzinkowy. Do niedawna był znany głównie jako muzyk, ale od jakiegoś czasu grafiki jego autorstwa zdobią coraz większą rzeszę płyt metalowych i rockowych. Nic dziwnego, bo Seth w świetny sposób potrafi przedstawić piękno wykorzystując do tego celu przeważnie obskurne elementy. Okładki jego autorstwa są tajemnicze i przesiąknięte gotyckim mrokiem. I mimo tego, że coraz więcej kapel decyduje się na współpracę z Sethem, to albumy opatrzone obrazami jego autorstwa działają na mnie jak magnes. Jedną z formacji, której najnowsze dzieło zdobi grafika Setha z SepticFlesh jest włoska grupa Subliminal Fear pochodząca z Bari. Kapela powstała w 2001 roku i w maju 2016 dorobiła się swojego trzeciego pełnego wydawnictwa studyjnego. W grupie przez lata zachodziły spore zmiany personalne, jednak zawsze trzonem Subliminal Fear był basista Alessio Morella. W tym momencie skład zespołu bardzo przypomina jego początki, bo do zespołu wrócił zarówno pierwszy wokalista (Carmine Cristallo), jak i pierwszy gitarzysta (Domenico Murgolo), ponadto w 2015 roku grupę zasilili nowi członkowie: perkusista Ruggiero Lanotte oraz odpowiedzialny za growle Matteo De Bellis. W takim składzie zespół zarejestrował materiał zatytułowany "Escape From Leviathan", który został wydany 13 maja.


Najnowszy materiał Subliminal Fear to 9 premierowych kompozycji oraz jeden cover, które łącznie dają 50 minut muzyki. "Escape From Leviathan" to album inny od dwóch poprzednich wydawnictw tej włoskiej formacji. Debiutancki materiał był zdominowany przez mdm i nie było tam miejsca na żadne odstępstwa od standardów panujących w tym gatunku w 2007 roku. Można sobie ponarzekać na niezbyt selektywne brzmienie, ale ogólnie materiał niczym nadzwyczajnym się nie wyróżniał. Przy okazji wydanego pięć lat później "One More Breath" do muzyki Subliminal Fear dołączyła jeszcze dość nieśmiała elektronika. Przy okazji kapela też próbowała się wbić w aktualnie panujący klimat i do mdm dołożyła nie tylko wspomniane klawisze, ale też próbowała wmieszać w to wszystko elementy metalcore'a. Jak słychać to jednak nie było to, bo wydany w maju tego roku album brzmi zupełnie inaczej i tutaj muzycy Subliminal Fear prezentują zupełnie nowe oblicze swojej twórczości. Można się było o tym przekonać sięgając po singiel zatytułowany "Self-proclaimed Gods". W tym numerze słychać, że formacja postanowiła zmienić kierunek muzyczny i poszła bardziej w stronę Sybreed, Mnemic, czy Fear Factory. Na front wysunięty został czysty wokal, za który odpowiada Carmine Cristallo. Zdecydowanie śmielej poczyna sobie również elektronika, która na "One More Breath" ubogacała tło, a tutaj momentami stanowi najistotniejszy element melodii. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Jako fan twórczości duńskiej kapeli Raunchy uważam, że dobrze wyeksponowane partie klawiszowe potrafią zdziałać cuda. W każdym razie numer zapowiadający nowy album Włochów na pewno odrzucił dotychczasowych fanów, którzy zapewne oczekiwali dalszego przecierania szlaków mdm, za to podejrzewam, że zaintrygował ludzi zasłuchujących się tzw. cyber metalem. Ja znalazłem się w tej drugiej grupie, jako, że lubię wspomniany gatunek. Chociaż mój pierwszy kontakt z "Escape From Leviathan" nie był najszczęśliwszy. Już w pierwszym kawałku dostałem ostro po pysku klawiszową nawałnicą, której miejsca ustąpiły ostre riffy. I podczas tego pierwszego kontaktu z najnowszym wydawnictwem Subliminal Fear raczej siedziałem skwaszony i liczyłem na to, że jednak znajdę na tym albumie coś dla siebie. Przede wszystkim wadził mi fakt, że kapela postawiła na czyste partie wokalne, a growle przesunęła do drugiego szeregu. Czy dzięki temu nowa twórczość Włochów dotrze do szerszego grona odbiorców? Zapewne tak, w końcu nadal sporą część osób słuchających metalu i rocka odstraszają growle. W dalszej części albumu przeszkadzały mi te wręcz nachalne klawisze, które były dosłownie wszędzie. I tak trochę zniesmaczony zakończyłem przygodę z tym dobrze zapowiadającym się materiałem. Ale pewnie nie byłoby tej recenzji, gdyby nie fakt, że jednak coś mnie do tego wydawnictwa ciągnęło i oczywiście wróciłem do "Escape From Leviathan", ale teraz moja przygoda z tym albumem miała zupełnie inny przebieg.


Warto wspomnieć, że na najnowszym albumie Subliminal Fear pojawia się kilku gości specjalnych. W "Phantoms Or Drones" można usłyszeć wokal Guillaume Bideau (Mnemic). Podczas "All Meanings They've Torn" wokalnie kapelę wspierał Lawrence Mackrory (Darkane/Scarve/F.K.Ü.), a w kawałku "Evilution" można znaleźć partie Jona Howarda (Arkaea/Threat Signal). Jak widać ciekawych gości nie zabrakło, ale są oni jedynie smakowitym dodatkiem do zawartości "Escape From Leviathan". Z początku nie pasowała mi ta cała nowoczesna otoczka, która towarzyszyła całemu nowemu wydawnictwu Włochów. Jednak po wnikliwym przesłuchaniu doszedłem do wniosku, że to świadome podejście, tekstowo grupa na tym materiale krąży gdzieś w okolicach cybernetycznej przyszłości społeczeństw, apokaliptycznej wizji przeniesienia życia do świata cyfrowego. Można powiedzieć, że to taki muzyczny "Matrix", tylko trochę mniej przygnębiający. Zresztą do tego nawiązuje również okładka autorstwa Setha. Same kompozycje mimo tego, że wypełnione chwytliwymi melodiami momentami uciekają w bardzo epickie klimaty, które z kolei kojarzą mi się z ostatnim wydawnictwem brytyjskiej kapeli Biomechanical. Idealny przykład odnaleźć można w utworze "Escape From Leviathan", w którym chwytliwe partie przenikają się z epickimi i jednocześnie niepokojącymi elementami. Cała zawartość trzeciej płyty Subliminal Fear to tak naprawdę ciągła potyczka ciężaru gitarowych riffów i growlu z klawiszowymi melodiami i czystymi partiami wokalnymi. Ostre granie, kontra melodyjne rozwiązania. Dzięki tym wszechobecnym kontrastom "Escape From Leviathan" słucha się z rosnącą atencją i naprawdę ciężko się nudzić. W każdej kompozycji znaleźć można jakąś perełkę, która działa tylko na korzyść tego wydawnictwa. Prawdziwą wisienką na torcie jest utwór kończący, czyli "The Disease Is Human Emotion". To numer niemalże ambientowy, w którym pojawiają się wyłącznie kwestie mówione, muzyka elektroniczna i delikatne partie chóralne świetnie wbijając się w ten nihilistyczny klimat. Ten kawałek jest świetnym podsumowaniem trzeciego wydawnictwa Subliminal Fear.

"Escape From Leviathan" to granie zupełnie odmienne od tego, które do tej pory prezentowała formacja Subliminal Fear. Nie ma tutaj aż takiej nawałnicy agresji, jaką kapela serwowała na swoim pierwszym wydawnictwie, czy nawet lekko złagodzonej wersji z drugiego albumu. Na przód zostały wysunięte partie elektroniczne/klawiszowe i czysty wokal. Od teraz ciężkie riffy i growle stanowią jedynie istotne dodatki, które mają podnieść ciężar tego wydawnictwa i stanowić kontrast dla tego, co znajduje się na pierwszym planie. Ten zabieg nie zawsze się udaje, ale akurat Włochom udał się wręcz perfekcyjnie. "Escape From Leviathan" to album bardzo ciekawy i w żadnym wypadku nie powodujący znudzenia, mnogość odwołań do różnych kapel stanowi dodatkowy smaczek (Mnemic, Sybreed, Biomechanical, Fear Factory). Jednak nie jest to materiał dla wszystkich, zatwardziałym metalheadom polecam trzymać się od tego wydawnictwa z daleka, chyba, że mają skłonności masochistyczne.

Ocena: 4,5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz