środa, 25 kwietnia 2012

Na skróty - odcinek 12

12 odcinek "Na skróty" to dwie kwietniowe nowości od naszych zachodnich sąsiadów. Dość dawno nie było żadnego nowego wydawnictwa Rammstein (nie mówię o kompilacji), więc postanowiłem poszukać czegoś co mogłoby przypominać muzykę Niemców i znalazłem - dlatego jako drugi album w "Na skróty" prezentuję debiutanckie wydawnictwo kapeli Völkerball. Natomiast pierwszy album, jaki trafił do dzisiejszego odcinka to 13 studyjny LP heavy metalowej kapeli Accept. Zespół, który po przyjęciu nowego wokalisty narodził się na nowo.

- Accept "Stalingrad"
- Völkerball "Weichen+Zunder"


Accept - Stalingrad
(heavy metal; 2012; Niemcy)

Accept to jedna z najdłużej grających heavy metalowych kapel. Ich debiutancki album został wydany w 1979 roku, a sama kapela oficjalnie istnieje od 1976 roku (chociaż początki sięgają 1968 roku). Accept w starym składzie działał z przerwami do 2005 roku, chociaż ostatnie pełne wydawnictwo premierowe wydali w 1996 roku. Po odejściu z kapeli Udo Dirkschneidera (wokalisty i jednocześnie założyciela formacji) dalsza działalność kapeli stanęła pod znakiem zapytanie. Nagle nie wiadomo skąd w 2009 roku do zespołu wskoczył Mark Tornillo. Wokalista, którego barwa do złudzenia przypominała tą, z której znany był Udo. W 2010 roku kapela wydała swój pierwszy album po reaktywacji - "Blood Of The Nation" okazał się być rewelacją. Nowy wokalista jakby tchnął życie w muzyków Accept. Tym albumem kapela zawiesiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę, dlatego miałem naprawdę wielkie oczekiwania odnośnie ich drugiego albumu z Tornillo na wokalu - czyli "Stalingrad", którego premiera miała miejsce 6 kwietnia 2012 roku. Album z początku w ogóle nie zaskoczył, okazał się być kiepską kopią "Blood Of The Nation", ale po kilku odsłuchach okazało się, że to nie kopia, ale ciąg dalszy drogi obranej przez zespół na albumie z 2010 roku. Kawałki dość szybko zaczęły mi wpadać w ucho i potrafiły męczyć mnie całymi dniami - chociażby "Stalingrad" czy "Shadow Soldiers". Najważniejsze jest to, żeby nie skreślać tego albumu po jednym czy dwóch odsłuchach. "Stalingrad" to wydawnictwo, które potrzebuje trochę czasu, a zaskoczy z mocą huraganu. Mark Tornillo jest w świetnej formie wokalnej i ponownie nie da się odczuć braku Udo w zespole. Tornillo w Accept mogę przyrównać do Stu Blocka w Iced Earth - czyli absolutny strzał w 10. Kawałki na "Stalingrad" brzmieniowo przypominają te znane z "Blood Of The Nation" - jak już wspomniałem nowe wydawnictwo to nie kopia, ale kontynuacja albumu z 2010 roku. Chociaż utwór "Hung, Drawn And Quartered" może dość mocno kojarzyć się z "Beat The Bastards". Jeśli komuś podobał się "Blood Of The Nation", to "Stalingrad" też mu się spodoba. Accept to na pewno absolutna ekstraklasa w kategorii heavy metalu, mimo tego, że od premiery ich debiutu minęło już ponad 30 lat to wcale tego nie czuć w ich muzyce - nadal kopią dupę i pokazują młodym (jak i starym) kapelom jak powinno się grać heavy metal.
Notka: 8/10

Völkerball - Weichen+Zunder
(neue deutsche harte/industrial metal; 2012; Niemcy)

Ciężko gdzieś zdobyć solidne informacje o tej niemieckiej formacji, która do niedawna była znana wyłącznie z tego, że w bardzo udany sposób coverowała numery Rammsteina. Dlaczego do niedawna? Bo 6 kwietnia 2012 roku Völkerball wydali swój pierwszy studyjny album zawierający w pełni autorski materiał. Ci, którzy spodziewają się usłyszeć na "Weichen+Zunder" kopie utworów Rammstein mogą się srogo rozczarować. Oliwy do ognia dodała sama kapela, która swój debiut promuje za pomocą klipu do utworu "Radioaktiv", który po prostu brzmi jakby został pożyczony od Rammstein. Oczywiście najbardziej popularny przedstawiciel fali neue deutsche harte nie ma nic wspólnego z tym kawałkiem, wspomniany utwór jedynie brzmi jak standardowa kompozycja Rammstein. Ale cały album jest zgoła inny - kawałków przebojowych jest niewiele, dominują numery wolniejsze i spokojniejsze, mało też elektroniki w stylu Christiana Lorenza. Prawdę mówiąc, kiedy sięgałem po "Weichen+Zunder" liczyłem na to, że dostanę muzykę z prawdziwym kopem, wyładowaną energią, a dostałem mnóstwo wolnych kawałków, z których energia chyba gdzieś uciekła. "Radioaktive" jest zdecydowanie najlepszą kompozycją na debiucie Völkerball - czuć tutaj ducha Rammstein, a energii też nie brakuje. Prawdę mówiąc "Weichen+Zunder" jest ułożony odwrotnie niż albumy Oomph! - czyli innej słynnej formacji reprezentującej falę neue dutsche harte. Wydawnictw Oomph! przeważnie przez pierwszą połowę są dobre, lub bardzo dobre, natomiast im dalej tym gorzej - tutaj jest odwrotnie. Völkerball na początku serwują kilka usypiaczy, a później album zaczyna się rozkręcać. Do tych najciekawszych zaliczyłbym "Foltergeist", "Gammelfleisch" i "Heldmaschine" (oczywiście nie wspominam już o "Radioaktiv"). To zdecydowanie najbardziej przebojowe kompozycje (no może ta ostatnia nie jest znowu taka żwawa jak dwie pozostałe). Warto też zwrócić uwagę na końcówkę albumu - na zakończenie kapela serwuje naprawdę udany kawałek "Erfroren Und Verbrannt" - od razu przypominają mi się co lepsze ballady Rammstein. Natomiast finał "Weichen+Zunder" następuje wraz z utworem "La Paloma", czy dość zabawne zakończenie - jest to oczywiście ten znany numer, który został przez Völkerball przerobiony na nutę neue deutsche harte. Niespecjalnie do mnie trafia ten kawałek, ale dobrze wiedzieć, że panowie, którzy do tej pory znani byli głównie z coverowania numerów Rammstein mają spory dystans do tego co robią. Finalnie debiut Völkerball można uznać za w miarę udany - niestety te lepsze kawałki wydają się być przygniecione przez średnie i słabe kompozycje. W sumie na 12 utwór, które składają się na "Weichen+Zunder" jest 6 dobrych kawałków i 6 słabszych (do lepszych dodałem jeszcze otwieracz - "Alles Was Du Brauchst"). Jednak wielbicielom Oomph! i Rammstein jak najbardziej polecam zapoznać się z debiutem Völkerball. Oczywiście wszystkie teksty na albumie są w języku niemieckim.
Notka: 6/10

3 komentarze:

  1. Powaznie bez UDO?:D az tak sie nie zaglebialam w historie zespolu i nawet tego nie zauwazylam, ale blood of the nations jest cudne, szukalam specjalnie dla taty w prezencie, chcialam przesluchac czy dziala i....przesluchalam niechcacy caly album:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udo ostatecznie pożegnał się z Accept w 2005 roku, a na jego miejsce wskoczył Mark Tornillo. Ale Mark dysponuje bardzo podobnymi umiejętnościami wokalnymi co Udo + potrafi śpiewać normalnie (tzn. nie skrzeczeć). Polecam sprawdzić "Stalingrad".

      Usuń
    2. Obie słuchałam, ale w "blood..." się po prostu zasłuchałam od pierwszego odtworzenia;P

      Usuń