wtorek, 14 lutego 2012

Abigail Williams - Becoming (2012)

Abigail Williams - Becoming

Data wydania: 24.01.2012
Gatunek: atmospheric black metal
Kraj: USA

Tracklista:
01. Ascension Sickness 11:12
02. Radiance 05:33
03. Elestial 08:13
04. Infinite Fields Of Mind 10:12
05. Three Days Of Darkness 02:28
06. Beyond The Veil 17:32

Skład zespołu:
Ken Sorceron - wokal, gitara
Ian Jekelis - gitara
Griffin Wotawa - gitara basowa
Zach Gibson - perkusja

Na sam początek krótki rys historyczny - kapela Abigail Williams powstała w 2004 roku, nazwę wzięli od czarownicy z Salem. Absolutnym liderem formacji jest wokalista Ken Sorceron, który w kapeli działa od samych jej początków. Formacja zadebiutowała albumem "In the Shadow of a Thousand Suns", którego premiera przypadła na rok 2008. Wówczas formacja grała raczej w klimatach deathcore'owych wspierając swoją muzykę klawiszami, za którymi stała wówczas Ashley Ellyllon. Już wtedy w muzyce Abigail Williams było słychać ciągoty do black metalowego grania. Ich debiut wrzuciłbym nawet do szufladki blackened deathcore. Przyznam, że "In The Shadow Of A Thousand Suns" w ogóle nie zrobił na mnie wrażenia, wręcz brzmiał standardowo i niczym specjalnym się nie wyróżniał. Przed rozpoczęciem nagrywania drugiej płyty skład kapeli prawie całkowicie się zmienił - jedyną osobą, która została z oryginalnego składu był wokalista i głównym filar kapeli Ken Sorceron. W 2010 roku formacja wydała "In The Absence Of Light", który kompletnie różnił się od debiutu. Kapela zaczęła grać melodic black metal z elementami symfonii. Tym wydawnictwem Abigail Williams ostatecznie mnie do siebie przekonali. Wreszcie zaczęli grać ciekawie, z dużą dawką energii i przede wszystkim nie nudzili jak na "In The Sadow Of A Thousand Suns".

Na kontynuację ich dzieła nie trzeba było długo czekać - "Becoming" miał swoją premierę 24 stycznia 2012 roku. Z tym albumem wiązałem ogromne nadzieje, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich drugie wydawnictwo, które na dłużej zagościło w moim odtwarzaczu. Kiedy zobaczyłem, że tracklista nowego albumu Abigail Williams zamyka się w 6 utworach byłem trochę zdziwiony. Jeszcze większe zdziwienie pojawiło się, gdy zacząłem słuchać "Becoming". Kapela Abigail Williams ewidentnie sobie ze mną pogrywała! Co to niby ma być? Trzeci album i znowu inne granie? Czy oni poszaleli? Co się dzieje z tym Sorceronem? Takich pytań oczywiście było więcej, a część z nich zawierała niecenzuralne słowa. Co usłyszałem na albumie "Becoming"? Nie melodic black metal, który w wykonaniu tej kapeli wychodził wręcz świetnie jeszcze dwa lata temu. Tym razem formacja Sorcerona zaprezentowała atmospheric black metal - co to oznacza? Oznacza to, brak energii, wolne tempo, brudne brzmienie, wyciąganie kawałków do granic możliwości i zdecydowaną przewagę partii wyłącznie instrumentalnych nad partiami z użyciem wokalu. Pierwsze dwa odsłuchy były dla mnie nie lada męczarnią - ale nie ma czemu się dziwić, liczyłem na bezpośrednią kontynuację stylu wypracowanego na "In The Absence Of Light". Po wspomnianych dwóch odsłuchach rzuciłem album w kąt i postanowiłem dać sobie z nim spokój, bo też po co słuchać muzyki, która męczy? Jednak po kilku dniach zmiękłem i postanowiłem dać jeszcze jedną szansę Abigail Williams. Ta szansa została w pełni wykorzystana - nagle album "Becoming" ukazał mi się w zupełnie innym świetle. Nagle materiał znajdujący się na nowym wydawnictwie Abigail Williams do mnie trafił i to za sprawą kawałka, który spełnia tutaj jedynie rolę przerywnika. Mianowicie chodzi mi o utwór ambientowy - "Three Days Of Darkness". Co takiego niezwykłego w tym kawałku? Ciężko powiedzieć, po prostu w momencie, kiedy go usłyszałem miałem wrażenie, że nagle mnie olśniło. To był właśnie moment, w którym zdałem sobie sprawę, że "Becoming" to świetne wydawnictwo. Ten prawie 2,5 minutowy ambientowy przerywnik jest dla mnie podsumowaniem tego albumu - pozostałe kawałki to tylko dodatki. Natomiast wstęp do utworu "Beyond The Veil" mnie powalił, od razu w mojej głowie pojawiły się skojarzenia z muzyką Killara. A konkretnie ze ścieżką dźwiękową do filmu "Dracula" z 1992 roku. Od tej pory przestałem słuchać tego albumu, jako następcy "In The Absence Of Light", a zacząłem jako zupełnie oddzielnego dzieła. Tak, bez dwóch zdań jest to dzieło. Sorceron doskonale wiedział co robi - "Becoming" to jakby dowód na to, że kapela dojrzała. Od tego momentu jak słucham nowego wydawnictwa Abigail Williams to przestaję zwracać uwagę na to, że kawałki są za długie, czy za krótkie - są w sam raz. Nie ma już nudzenia, jest za to świetny, mroczny i depresyjny klimat. Nie znajduję tutaj słabych momentów. Jedynym poważnym minusem tego albumu jest to, że kapela po raz kolejny zmieniła styl, na szczęście po raz drugi wyszło im to na dobre.

Abigail Williams to młoda kapela, która rozpoczęła swoją działalność 8 lat temu - na swoim koncie mają trzy studyjne albumy, z których każdy mocno różni się od pozostałych. Przeważnie kapelom ciągłe zmiany stylu niezbyt służą, tutaj mamy sytuację zgoła odwrotną - każda zmiana stylistyczna Abigail Williams okazywała się według mnie strzałem w dziesiątkę. Nie inaczej jest i tym razem. "Becoming" to prawdziwa perła atmospheric black metalu. Wydawnictwo praktycznie pozbawione słabych punktów, zaskakujące na każdym kroku i trzymające w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Grać atmospheric black metal też trzeba umieć i właśnie Sorceron i jego leśni, posępni kompani udowodnili, że potrafią.


Ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz