piątek, 16 stycznia 2015

Podsumowanie 2014 - polskie albumy

Polska scena z roku na rok puchnie coraz bardziej. Niektóre formacje z każdym kolejnym albumem umacniają swoją pozycję, ale nie brakuje też młodych kapel, które próbują zaistnieć w muzycznym światku. I to właśnie te pełne świeżych pomysłów zespoły zaczynają wiele znaczyć na polskiej scenie metalowej i rockowej. Przy czym patrząc na każde z poprzednich i aktualne zestawienie dotyczące naszych rodzimych premier płytowych można zauważyć ogromną różnorodność polskiej metalowej i około metalowej sceny. Ale nadal pozostaje prawdziwe twierdzenie, że to ekstremalnym metalem Polska stoi.


01. Thy Disease - Costumes of Technocracy

Do samego końca się zastanawiałem, który album powinien być tym pierwszym. Do ostatniej chwili wahałem się pomiędzy Behemothem, a Thy Disease. Jednak zdecydowałem, że to wydawnictwo krakowskiej formacji zajmie pierwszą pozycję. Thy Disease za sprawą "Costumes Of Technocracy" udowodnili, że są kapelą kompletną. Taką, która znalazł swój styl. Muzyka zawarta na najnowszym albumie tej formacji znacząco się wyróżnia na polskiej scenie, próżno szukać podobnie brzmiącego zespołu. Elektronika i death metal zostały tutaj zmieszane w świetnych proporcjach, a da się tutaj zauważyć również inne odnośniki gatunkowe. Ta formacja już powinna się znajdować w polskiej metalowej ekstraklasie, a ten album powinien tylko ugruntować ich pozycję.

02. Behemoth - The Satanist

Na nowy materiał od Behemotha trzeba było czekać aż 5 lat. Przez ten czas sporo się działo wokół tej kapeli. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i "The Satanist" zapewne zaskoczył wielu wielbicieli ostrego grania. Zespół wrócił do black metalu i zrobił to w naprawdę niezwykłym stylu. "The Satanist" to absolutna czołówka dyskografii Behemotha. Do tego specyficznego kolorytu temu albumowi dodała trasa koncertowa po Polsce promująca nowy materiał. Nic tak nie nabija popularności  metalowej kapeli jak protesty religijne.

03. Decapitated - Blood Mantra

Przyznam, że z politowaniem patrzyłem na kolejne szumne zapowiedzi, jaki to świetny materiał szykuje Decapitated. "Carnival Is Forever" był spoko, ale szybko mnie zmęczył. Zresztą podobnie było z nowym wokalistą Rafałem Piotrowskim - no kompletnie nie pasował mi do tej formacji. Bardzo sceptycznie podszedłem do "Blood Mantra", a kiedy już zacząłem słuchać tej płyty to musiałem zbierać szczękę z podłogi. Ten album to absolutna rewelacja i potężny cios prosto w ryj. Kapela zmieniła styl i zaserwowała morderczy materiał osadzony w klimatach death/groove metalu. Oczywiście "Blood Mantra" dzięki takim ruchom kapeli automatycznie zdobyła sobie licznych wrogów, którzy oczekiwali połamanego technicznego death metalu. Ja trzymam kciuki, żeby Decapitated trzymało się ścieżki obranej na "Blood Mantra".

04. Hyperial - Blood And Dust

W 2010 roku album Hyperial "Sceptical Vision" trafił na drugie miejsce w podsumowaniu polskiej sceny, ale w roku 2014 muzycy z Dobrego Miasta mieli do pokonania o wiele silniejszą konkurencję. Oczywiście nie obyło się bez walki, bo "Blood And Dust" to materiał lepszy, bardziej profesjonalny i dojrzalszy niż "Sceptical Vision". Słychać, że kapela ciągle się rozwija, szuka nowych rozwiązań i eksperymentuje. Zresztą takim eksperymentem była epka "Industry" wydana w 2012 roku, a jej echa są słyszalne na "Blood And Dust". Zresztą, co tu dużo pisać? Hyperial zaprezentował w tym roku najlepszy blackened death metal wsparty na industrialnych filarach stworzonych z post-apokaliptycznego klimatu.

05. CETI - Brutus Syndrome

Nowy album CETI przyjąłem uśmiechem politowania. Dlaczego? Bo to jedna z tych formacji, których fenomenu nie rozumiem i podejrzewałem, że to kolejny album, który ma być takim odcinaniem kuponów od dawnej popularności. Moje myślenie zmieniło się o 180 stopni kiedy zacząłem słuchać "Butus Syndrome". Nagle zrozumiałem, że to zdecydowanie najlepszy heavy metalowy materiał, jaki ostatnio słyszałem. Klimat nowego wydawnictwa CETI przypomniał mi środkowy okres działalności Iron Maiden. Jeżeli ktoś nie wierzy, to polecam spróbować się z tym wydawnictwem. Polski heavy metal żyje i ma się świetnie, a "Brutus Syndrome" jest tego potwierdzeniem.

06. Sailor's Grave - Hopeless Path

O Sailor's Grave pisałem już przy okazji najlepszych tegorocznych debiutów i nie chcę pisać po raz drugi tego samego. W tym roku polska scena core'owa nie miała zbyt wielu premier, a już na pewno niewiele takich, które mogłyby dorównać "Hopeless Path". Pozostaje mieć nadzieję, że inne młode polskie core'owe formacje pójdą śladem Sailor's Grave i też zadebiutują tak dobrze...może w przyszłym roku? Pozostaje mi tylko liczyć na to, że w przyszłym roku to zestawienie będzie zdominowane przez core'owe nowości.

07. Exlibris - Aftereal

Przyznam, że przed premierą "Aftereal" miałem już przygotowany dla tego albumu fotel z numerem jeden w podsumowaniu 2014 roku. Ostatecznie jest tylko siódma pozycja, bo mimo tego, że Exlibris znowu nagrali świetny materiał, to chyba został on wydany trochę zbyt szybko. Jeszcze "Humagination" nie zdążył dobrze ostygnąć, a muzycy już informowali o nowym materiale. Z jednej strony to super, bo przecież takiego grania jakie prezentuje Exlibris nie ma zbyt wiele na polskiej scenie metalowej, a jednak słuchając "Aftereal" czułem lekki przesyt. Nowy materiał to godny następca "Humagination" i muzycy zaprosiła kilku gości, którzy mocno zarysowali swoją obecność na nowym wydawnictwie. Zabrakło tylko tego efektu zaskoczenia, jakie niósł ze sobą album z 2013 roku. Bez dalszego ględzenia - "Aftereal" to zdecydowanie najlepszy power metal na polskiej scenie w 2014 roku.

08. Iubaris - Code

Iubaris to świeży gracze na black metalowej scenie, zresztą znaleźli się również w moim podsumowaniu najlepszych debiutów 2014 roku. Styl prezentowany przez Iubaris mocno odbiega od standardowych ram black metalu. Muzycy eksperymentują, szukają jeszcze nieprzetartych szlaków i mieszają ten najbardziej ekstremalny metalowy gatunek z innymi stylami. "Code" to na pewno nie jest materiał dla oldschoolowców, raczej dla wielbicieli nowych brzmień w skostniałych gatunkach.

09. Calm Hatchery - Fading Reliefs

Calm Hatchery to dla mnie jedna z najlepszych polskich death metalowych formacji ostatnich lat. "El-Alamein" i wydany sześć lat później "Sacrilege of Humanity" to absolutna czołówka polskiej ekstremy. A wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc nic dziwnego, że po "Fading Reliefs" spodziewałem się jeszcze lepszego materiału niż dwa poprzednie. I prawdę mówiąc trochę się rozczarowałem, bo nowy album był słabszy niż "Sacrilege of Humanity". Może to kwestia tego, że dwóch pierwszych wydawnictw Calm Hatchery słuchałem wiele razy, a "Fading Reliefs" okazał się być trochę ciężko strawnym materiałem. Być może wymaga on większej ilości odsłuchów, a ja poświęciłem mu zbyt mało czasu. Jeżeli zasłuchiwaliście się "El-Alamein" i "Sacrilege of Humanity" to "Fading Reliefs" powinno zaspokoić wasz apetyt, ale może zostawić po sobie wrażenie niedosytu.

10. Acid Drinkers - 25 Cents For A Riff

I znowu Titus, ile można? Okazuje się, że można i to ile wlezie. Acid Drinkers spuścili z tonu i wydali album heavy metalowy z elementami thrashu. Wielbiciele thrashowej łupanki na pewno rozczarowali się "25 Cents For A Riff", za to powodów do narzekań nie mają fani heavy metalu. Nowy album Acid Drinkers to jedno z najlepszych wydawnictw w historii tej kapeli. Równy materiał, który nie ma żadnych słabszych momentów. Heavy metal najwyższej klasy od starych thrashowych wyjadaczy.

--------------------------------------------------
11. Defying - Nexus Artificial
12. Frontside - Sprawa Jest Osobista
13. Virgin Snatch - We Serve No One
14. Sinful Carrion - Just-World Hypothesis
15. Night Mistress - Into The Madness

2 komentarze:

  1. O, tego też przesł€cham, tylko po pracy. Jakoś w 2014 roku ominąłem Polskę, tylko Rojka, Behemotha i Lunatic Soul przesłuchałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. CETI świetne, nie myślałam, że tak dobrą płytę nagrali. Acid Drinkers dobre, ale nie aż tak, raczej mi na dłużej nie zostanie. Night Mistress mi przepadło gdzieś po drodze pomimo, że na początku się zasłuchiwałam, to nic już nie pamiętam z tej płyty. Decapitated IMO najlepsze.

    OdpowiedzUsuń