Jungle Rot - Order Shall Prevail
Data wydania: 30.06.2015
Gatunek: death metal
Kraj: USA
Tracklista:
01. Doomsday
02. Paralyzed Prey
03. Blood Revenge
04. Fight Where You Stand (feat. Max Cavalera)
05. Order Shall Prevail
06. The Dread Pestilence
07. I Cast the First Stone
08. E.F.K.
09. Trench Tactics
10. Nuclear Superiority
Skład:
Dave Matrise - wokal, gitara
James Genenz - gitara, gitara basowa
Geoff Bub - gitara
Joey Muha - perkusja
Jungle Rot to jedna z moich ulubionych death metalowych formacji, których styl jest mocno zakorzeniony w stylistyce, którą prezentowała brytyjska kapela Bolt Thrower. O co chodzi? Przede wszystkim o prostotę muzyki, wojenne odnośniki w tekstach utworów, hipnotyczne riffy, transowość kompozycji. Te wszystkie elementy można znaleźć zwłaszcza na starszych wydawnictwach amerykańskiej grupy Jungle Rot, a zwłaszcza na "Slaughter The Weak", "Dead And Buried" oraz "Fueled By Hate". Te trzy wydawnictwa to absolutnie najlepsze płyty ekipy dowodzonej przez Dave'a Matrise'a. Na wydanym w 2009 roku albumie "What Horror Awaits" coś się w zespole załamało, jakby gdzieś się pogubili. Zaczęli się podnosić dopiero przy okazji "Kill On Command", ale to był już inny styl niż ten sprzed "What Horror Awaits".
Nowy album Jungle Rot pojawił się znikąd. Owszem, jakieś 1,5 miesiąca przed premierą kapela zaczęła wrzucać ciągle nowe informacje odnośnie swojego nadchodzącego materiału, ale ta cała kampania zaczęła się bardzo późno. "Order Shall Prevail" swoją premierę miał 30 czerwca. Składa się na niego 10 numerów dających łącznie prawie 37 minut death metalowego grania. Jest to taki średni czas trwania albumu jeśli chodzi o pełne wydawnictwa Jungle Rot, zwłaszcza biorąc po uwagę to, że dotychczas najdłuższym materiałem był "What Horrors Await" (41 minut). I jeżeli jesteście fanami tych starych oldschoolowych wydawnictw Jungle Rot i nie bardzo interesują Was te ich nowsze płyty, to obawiam się, że "Order Shall Prevail" nie za bardzo spotka się z Waszym zainteresowaniem. Nowy materiał to jednak kontynuacja drogi obranej na "Kill On Command" i "Terror Regime". Mimo tego, że Jungle Rot uwielbiam przede wszystkim za "Slaughter The Weak", "Dead And Buried" i "Fueled By Hate", to te nowsze wydawnictwa również wpadają mi w ucho, chociaż nie niszczą już tak bardzo jak te wspomniane albumy. Podczas 37 minut death metalowego łojenia z "Order Shall Prevail" naprawdę można się dobrze bawić, bo muzycy sięgają też do swojej przeszłości serwując oldschoolową jazdę. Przykładem takiego numeru jest "The Dread Pestilence", utwór charakteryzujący się zaskakującą wręcz prostotą, ale kopiący dupę na całej linii. Wolne tempo, równo bijąca perkusja i schematyczne riffy, do tego wściekłe growle Dave'a Matrise'a, to jest właśnie siła Jungle Rot. Do tego dochodzi świetny refren i jak tu nie kochać tej kapeli? Dla fanów gościnnych występów też się coś znajdzie, bo do współpracy przy nagrywaniu numeru "Fight Where You Stand" został zaproszony wszędobylski Max Cavalera. Nie mam pojęcia dlaczego, ale ten gość pojawia się wszędzie. Zdecydowanie lepiej wypadają numery Jungle Rot, kiedy to wszystkie wokale opędza Dave. Kolejnym oldschoolowym walcem jest "I Cast The First Stone", ale tutaj już perkusja nie bije tak wolno i schematycznie, ale pozwala sobie na galopadę, natomiast całe otoczenie porusza się ze ślimaczą prędkością. I zdecydowanie wolałbym, żeby na każdym wydawnictwie mieniącym się szyldem Jungle Rot przeważały właśnie wolniejsze numery, ale dudniące, przygniatające do ziemi niczym gąsienicami czołgu. Na "Order Shall Prevail" jest mniej więcej remis jeśli chodzi o szybkie kawałki i te walcowate. Przy czym te szybkie też nie należą do słabych, zwłaszcza jeśli jest się już przyzwyczajonym do tego typu kompozycji po "Kill On Command" i "Terror Regime".
Sam album wypada całościowo bardzo dobrze, kapela trzyma poziom z poprzednich dwóch wydawnictw. Nie brakuje tutaj death metalowych hitów, prostoty, z której znana jest muzyka formacji, nie brakuje też topornych i schematycznych numerów, za które uwielbiam twórczość Jungle Rot. "Order Shall Prevail" nie jest może najlepszym death metalowym wydawnictwem, jakie słyszałem w 2015 roku, ale to nadal absolutna czołówka. Jeżeli lubicie łupany, pozbawiony łamańców, technicznych zagrywek death metal to najnowsze wydawnictwo Jungle Rot jest właśnie dla Was.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz