MyGrain na myspace
Data wydania: 12.01.2011
Gatunek: modern metal
Kraj: Finlandia
Tracklista:
01. Into the Parallel Universe 05:34
02. Shadow People 04:28
03. Dust Devils and Cosmic Storms 04:50
04. Of Immortal Aeons 05:40
05. A Clockwork Apocalypse 06:18
06. Eye of the Void 05:16
07. Trapped in an Hourglass 05:47
08. Xenomorphic 06:06
09. Cataclysm Child 06:29
Formacja MyGrain została założona w 2004 roku - w ciągu sześciu lat swojej działalności dorobili się 3 albumów studyjnych - "Orbit Dance" w 2006, "Signs of Existence" w 2008 i w 2011 S/T. Panowie są otagowani na MA jako kapela poruszająca się w nurcie mdm - znając tylko album "MyGrain" jest zupełnie innego zdania. Jeżeli faktycznie MyGrain grają w klimacie mdm to znaczy, że jest niezwykle rozciągliwy gatunek, który zahacza o wszelkie melodyjne i nowoczesne gatunki. Zresztą patrząc na sam skład kapeli od razu można sobie odpowiedzieć jaką muzykę może grać ten band - jeden z gitarzystów wcześniej grał w modern metalowym Misery Inc., a perkusista w industrialnym ...And Oceans. Jedyną kompletnie nie pasującą tutaj postacią jest klawiszowiec, który w swojej przeszłości zaliczał granie w formacjach doom metalowych.
Przechodząc do samego albumu - spotkałem się w sieci z różnymi opiniami - od "1/10" do "10/10". Co ciekawe ciężko jest znaleźć jakieś stonowane opinie czy ocenianie albumu jako po prostu dobrego. W odniesieniu do wcześniejszych dokonań tej formacji "MyGrain" zdecydowanie wysuwany jest na najwyższe miejsce na podium. Postanowiłem nie sugerować się ani jednymi, ani drugimi i podejść do albumu "MyGrain" na chłodno.
Wstęp jest bardzo obiecujący, bo sama melodia otwierająca "Into the Parallel Universe" wpada w ucho, ale jednocześnie od razu odrzuca tezę, jakoby MyGrain grali mdm. Ostry wokal trochę zbił mnie z tropu, bo do tej muzyki zdecydowanie bardziej pasuje czysta barwa i ta za chwilę się pojawia - szorstkie wokal bardzo dobrze uzupełniają się z tymi melodyjnymi - bardzo dobry refren, który automatycznie koduje się w głowie. Coś na zasadzie Raunchy tyle, że bez takiej dużej roli elektroniki. Niezły numer na sam początek i w żadnym wypadku odsiewający - chyba, że ktoś naprawdę spodziewał się mdm. Dalej muzyka jest utrzymana w podobnym klimacie - nowoczesne brzmienie z dużą ilością melodyjnego grania i mieszające się partie wokalne. Na całym albumie znajdziemy niejeden wpadający w ucho refren. I jakby się tak bliżej przypatrzeć, a raczej mocniej się wsłuchać w materiał zawarty na "MyGrain" to znajdą się tutaj również elementy metalcore'a czy groove metalu. Ogólnie rzecz biorąc band łączy różne nowoczesne gatunki metalowe i spina to wszystko melodyjnymi, wpadającymi w ucho refrenami. Mamy tutaj sytuację podobną do Kiuas, gdzie ostre zwrotki przyciągną na pewno wielbicieli ekstremy, a refreny zainteresują słuchaczy melo-powerków. Tyle, że te dwie grupy muszą jeszcze przystać na fakt nowoczesnego traktowania metalu. Na szczęście określenie "modern metal" jest niezwykle obszerne i można do niego wrzucić kapele pozornie grając inaczej, ale w metalowym mniemaniu "nowocześnie". Moim cichym faworytem na tym albumie jest kawałek "Dust Devils and Cosmic Storms", w którym ciężkie riffy uzupełniają się z elektroniką i tworzą spójną, wpadającą w ucho całość. W niektórych kawałkach można trochę ponarzekać, że w kwestii refrenów jest aż zbyt cukierkowo, ale przy kolejnych odsłuchach ta słodka aura się rozmywa. Tak na marginesie to "MyGrain" jest dość długim materiałem - łącznie około 50 minut muzyki, same kawałki (których jest przecież zaledwie 9) trwają po 5-6 minut, co takie luźne granie jest rzeczą co najmniej dziwną. Mimo tego albumu słucha się naprawdę dobrze - lekkie nowoczesne granie z dużą dawką energii.
Mdm? Nie, MyGrain na tym albumie zdecydowanie gra modern metal z naleciałościami mdm, jak i metalcore'a, a wszystko to podlane bardzo melodyjnym sosem. Jak się okazuje 50 minut muzyki w takim przypadku to wcale nie tak dużo, ale dzięki temu album może zrobić kilka okrążeń dostarczając dużo rozrywki. "MyGrain" to zdecydowanie prosty album, ale nie prostacki. Panowie pokazali, że można grać ostrzej, ale nie zapominając o melodii, a do tego sprawić, że ich kompozycji po prostu chce się słuchać. Zdecydowanie bliżej mi do grupy osób wychwalających trzecie wydawnictwo MyGrain, naprawdę duże brawa.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz