piątek, 21 czerwca 2013

Children Of Bodom - Halo Of Blood (2013)

Children Of Bodom - Halo Of Blood

Data wydania: 07.06.2013
Gatunek: melodic power metal/mdm
Kraj: Finlandia

Tracklista:
01. Waste of Skin
02. Halo of Blood
03. Scream for Silence
04. Transference
05. Bodom Blue Moon (The Second Coming)
06. The Days Are Numbered
07. Dead Man’s Hand on You
08. Damage Beyond Repair
09. All Twisted
10. One Bottle and a Knee Deep

Children Of Bodom to jedna z najbardziej znanych kapel fińskiej sceny metalowej - oczywiście nie oznacza to, że jest najlepsza. Alexi i spółka ostatnio dowodzili, że formuła muzyczna, w której się poruszają zaczęła się wyczerpywać. "Blooddrunk", jak i "Relentless Reckless Forever" sprawiały wrażenie albumów nagranych jakby pod przymusem i co za tym idzie, kompletnie bez pomysłu. Owszem można było na nich znaleźć ze dwa, albo trzy dobre numery, ale to wszystko. Do "Blooddrunk" nawet wielokrotnie próbowałem się przekonać, ale każda podejmowana próba kończyła się podobnie - czyli rezygnacją z dalszej zabawy z tym albumem. Przy "Relentless Reckless Forever" już nie miałem tyle cierpliwości - zdaje się, że po dwóch odsłuchach odsunąłem ją na bok i już więcej do niej nie wróciłem. Kiedy już zastanawiałem się nad tym, czy Children Of Bodom nie powinni się rozpaść dopadła mnie informacja, że kapela szykuje nowy album. Jak zwykle na okładce miał pojawić się kosiarz, a tytuł wydawnictwa miał brzmieć "Halo Of Blood".

W związku z tym, że ostatnim słuchalnym albumem Finów jest dla mnie "Are You Dead Yet?" wydany w 2005 roku (choć wiem, że to wydawnictwo nie cieszy się powszechnym uwielbieniem) to nie spodziewałem się żadnej rewelacji po nowym materiale. Płyta wydana 8 lat temu miała sobie coś szczególnego - być może są to próby nowocześniejszego grania, a może jeszcze coś innego. Tak naprawdę nie wiem, ale mam słabość do "Are You Dead Yet?" - być może akurat premiera wspomnianego wydawnictwa trafiła na okres, w którym zasłuchiwałem się w muzyce Children Of Bodom? W każdym razie nie spodziewałem się niczego dobrego po nowym materiale CoB - wręcz z góry ich skreślałem na rzecz Kalmah, którzy również zapowiedzieli nowy album na czerwiec. Na szczeście okazało się, że byłem w grubym błędzie i cieszę się, że jednak zdecydowałem się sprawdzić "Halo Of Blood". Na nowy materiał składa się 10 utworów utrzymanych w mieszanych klimatach, ale nadal jest to mieszanka melodyjnego power metalu z lekką odmianą mdm. Można tutaj trafić na kawałki, które ewidentnie przypominają wczesne dokonania Finów, ale są również numery, którym bliżej do wspomnianego "Are You Dead Yet?". Dodatkowo w edycji specjalnej ósmego studyjnego wydanictwa Children Of Bodom znajdują się dwa covery - "Crazy Nights" (Loudness) oraz "Sleeping In My Car" (Roxette) - ten drugi zdecydowanie ciekawszy. Ale dodatki dodatkami, ważniejsza jest sama zawartość albumu. Już otwieracz w postaci utworu "Waste Of Skin" sugeruje, że Dzieciaki znad Bodom wróciły do dobrej formy - riff jakby doskonale znany, a sama melodia również jakby gdzieś i kiedyś słyszana. Takich "znanych i lubianych" elementów na albumie jest sporo - w sumie to jest właśnie jego największa siła. Kierując się zasadą inżyniera Mamonia ("Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem") można dojść do wniosku, że Alexi i spółka wykorzystali właśnie znane melodie i riffy, z którymi słuchacze Children Of Bodom już nie raz się stykali na starszych wydawnictwach. Skomponowali nowe numery z wykorzystaniem tych elementów i według mnie osiągnęli sukces. Chociaż jednocześnie wystawili się trochę na strzały - w końcu malkontenci mogą im zarzucić, że znowu grają to samo i tak samo. I ponownie niczego nowego nie wymyślili - odcinają dalej kupony od dawnej świetności. Pewnie, że można i tak. Ja jednak wolę ponownie zapuścić ten album i cieszyć się twórczością Children Of Bodom podaną w pigułce.

Spośród 10 utworów znajdujących się na "Halo Of Blood" zdecydowanie przodują wspomniany już "Waste Of Skin", równie nostalgiczny "Transference", mocno klawiszowy "The Days Are Numbered", "Scream For Silence", oraz najmocniejszy na albumie "Damage Beyond Repair". Chociaż to tylko elementy składowe naprawdę dobrej całości. Jednak najbardziej zaskakującym utworem jest "Dead Man’s Hand on You" - wolny, bardzo gotycko brzmiący i zupełnie odmienny od pozostałej części albumu, ale też ogólnie od dotychczasowej twórczości Dzieciaków.  

Zdecydowanie tym razem Children Of Bodom wykonali kawał porządnej roboty. Na "Halo Of Blood" raczej nie uświadczy się słabych utworów - niektóre nie są po prostu aż tak dobre, jak te wspomniane powyżej. W każdym razie myślę, że ci, którzy są uprzedzeni do muzyki Children Of Bodom to nadal będą narzekać - obojętnie czego by ta formacja nie nagrała. Natomiast tym, którzy z rozrzewnieniem wspominają "Follow the Reaper", "Hatebreeder" czy "Something Wild" (a nawet "Are You Dead Yet?" i "Hate Crew Deathroll") pownni spróbować zaprzyjaźnić się z "Halo Of Blood". W żadnym wypadku nie uważam, że to album na miarę tych trzech wspomnianych, ale naprawdę zdecydowanie lepszy niż "Blooddrunk" i "Relentless Reckless Forever" razem wzięte. Mam nadzieję, że Finowie nie złożą broni i jeszcze nie raz mnie tak pozytywnie zaskoczą.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz