piątek, 19 października 2012

Lecznica Stałych Doznań - Moje Trudne Dziecko (2011)

Lecznica Stałych Doznań - Moje Trudne Dziecko

Data wydania: 05.03.2011
Gatunek: post-metal/experimental rock/noise rock
Kraj: Polska

Tracklista:
01. [pierwszy kontakt z dźwiękiem]
02. Kanibalizm Naszych Czasów
03. Cirrus
04. Synestezja (I)
05. Synestezja (II)
06. Izo TV
07. po Drugiej Stronie Lustra
08. Autopsja (I)
09. Autopsja (II)
10. Świadek
11. Baranek Dolly

Już nie pamiętam jak trafiłem na ten album - w każdym razie był to chyba zupełny przypadek, gdzieś wszedłem, coś przeczytałem i bez zastanowienia zamówiłem "Moje Trudne Dziecko". O samej kapeli, o której będę pisał w skrócie LSD za wiele nie wiem - na ich stronie próżno szukać informacji o historii formacji. Najwcześniejszy wpis na oficjalnej stronie kapeli napisany został w 2008 roku, ale nie znaczy to wcale, że to właśnie wtedy Lecznica zaczęła działać. W każdym razie według informacji jakie można znaleźć w sieci "Moje Trudne Dziecko" to album, który powstawał dwa lata, a jego masteringiem zajął się Krzysztof Maszota. Płyta swoją premierę miała 5 marca 2011 roku.

"Moje Trudne Dziecko" to nie jest prosty i lekki album. Sama kategoryzacja tego wydawnictwa jako "post-metal/experimental rock/noise rock" to duże uproszczenie. Tak naprawdę materiał, który został zaprezentowany przez LSD to prawdziwa mieszanka różnych stylów - można tu usłyszeć zarówno noise rock, psychodelicznego rocka, trochę metalu, ale przede wszystkim eksperymenty muzyczne, których nie da się jednoznacznie przypisać gatunkowo. Do tego niesamowitego klimatu tworzonego przez muzykę dołączają się chore (dosłownie) teksty utworów. Ale to też nie wszystko, wokalista bawi się ze słuchaczem, manewruje wokalem na wszystkie możliwe strony i w dużej mierze przyczynia się do tego, że teksty utworów brzmią jeszcze bardziej psychodelicznie. Tutaj nie tylko muzyka wkręca. "Moje Trudne Dziecko" to ciężki w odbiorze materiał, ale mimo tego, że raczej nie gustuję w tego typu klimatach muzycznych to ten album wciągnął mnie momentalnie. To przede wszystkim klimat tego wydawnictwa czaruje. A może tak naprawdę to połączenie wszystkich tych elementów, które udało się uzbierać LSD i wprowadzić na ten album? Najprawdopodobniej tak właśnie jest. Album trwa niecałe 50 minut, ale wciąga bez reszty - naprawdę ciężko jest przerwać odsłuch po kilku numerach i dokończyć słuchać później. "Moje Trudne Dziecko" działa niczym muzyczny narkotyk, którego z początku można spróbować z ciekawości, a później nie da rady mu się oprzeć. Bardzo łatwo można się uzależnić od tego albumu. Jeśli miałby umieścić jakąś inną kapelę obok LSD to na pewno była by to formacja Blindead - obydwie kapele w swoich tekstach poruszają podobne tematy, ale i muzycznie chociaż zupełnie różne, to jednak posiadają sporo punktów stycznych. Jeśli ktoś szuka nieszablonowej muzyki, takiej, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom to powinien zdecydowanie spróbować sięgnąć po "Moje Trudne Dziecko".

Debiutancki album kapeli Lecznica Stałych Doznań to prawdziwa perła na polskiej scenie muzycznej. Można tylko żałować, że tego typu wydawnictwa nie są silnie promowane przez naszych rodzimych wydawców. "Moje Trudne Dziecko" nie jest prostym albumem, nie znajdzie się tutaj żadnych przebojów (przynajmniej nie w mainstreamowym tego słowa znaczeniu), czy lekkich kompozycji. To mroczne i psychodeliczne wydawnictwo, które pozostawia po sobie solidny ślad w głowie słuchacza - jeśli nie uzależni, to przynajmniej nie da o sobie w łatwy sposób zapomnieć. Dla mnie to jeden z najbardziej klimatycznych i zarazem jeden z najlepszych albumów na polskiej scenie rockowej ostatnich lat. Zdaje się, że kapela zamierza w 2013 roku wydać swój drugi album - oby się udało i oby utrzymał poziom debiutu.

Ocena: 9,5/10


4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, materiał jest zdecydowanie psychodeliczny i to jest największy czar tego albumu.

      Usuń
    2. http://youtu.be/400e3tCkdkg

      Usuń
  2. Naprawdę przemyślany materiał... Jestem fanką bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń