niedziela, 11 sierpnia 2013

Najlepsze albumy lipca 2013

Lepiej późno niż wcale, czas na podsumowanie lipca. W końcu jest okres wakacyjny, znaczna większość kapel zamiast wydawać nowe albumy woli dawać koncerty na przeróżnych festiwalach odbywających się w lipcu i sierpniu, więc można by przypuszczać, że nie będzie nic ciekawego do słuchania w ciągu tych dwóch miesięcy. A jednak jest to błędne rozumowanie - ciekawie zapowiadających się premier muzycznych nie brakowało...a jednak lipiec był jak na razie jednym z najsłabszych miesięcy, mimo tego i tak lepszym niż czerwiec.

Jak to zwykle bywa zacznę od rozczarowań. Na pierwszym miejscu umiejscowiłbym nowy album Gogol Bordello. "Pura Vida Conspiracy" w całości przesłuchałem tylko raz. A był to odsłuch podwójnie rozczarowujący - po pierwsze bardzo lubię tę kapelę, świetnie wypada na żywo i ich poprzedni album bardzo często pojawia się w moim odtwarzaczu. A po drugie liczyłem na pociągnięcie dalej energicznego i pozytywnego grania, jakie właśnie znajdowało się na "Trans-Continental Hustle". Nowy materiał tej międzynarodowej ekipy grającej cygańskiego punka swoją słabość pokazał już na koncercie w Warszawie, na którym to kapela zaprezentowała kilka nowych numerów. Być może nie jest to zły materiał, ale kompletnie do mnie nie trafił. Kolejnym choć zdecydowanie mniejszym rozczarowaniem jest nowy album włoskiej kapeli Death SS. Formacji niegdyś bawiącej się różnymi gatunkami metalu. Na kontynuację "The 7th Seal" trzeba było czekać aż 7 lat - i być może miałem zbyt wygórowane oczekiwania, bo album "Resurrection" spełnił je tylko w minimalnym stopniu...jednak wracam do słuchania "Panic". Niespecjalnie wypadł również nowy materiał od metalcore'owej kapeli Like Moths To Flames, która swoim debiutanckim albumem zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, ale to było dwa lata temu. Tymczasem mam wrażenie, że ta amerykańska formacja za sprawą nowych kawałków zrównała się ze średniakami sceny melodic metalcore'owej. Mam nadzieję, że jeszcze się odbiją i w przyszłości zaskoczą mnie pozytywnie. Z takich również niespecjalnych wydawnictw mógłbym wymienić jeszcze takie sobie Seven Witches "Rebirth", Misery Signals "Absent Light", czy nowy projekt Phila Anselmo - przykro mi, ale nie jestem w stanie wysłuchać tego albumu za jednym razem.

Po rozczarowaniach przyszedł czas na te zdecydowanie lepsze wydawnictwa. Zaczynam od samej góry, czyli najwyższego miejsca na podium. To przypadło kapeli Soul Embraced i albumowi "Mythos", na którego czekałem od baaaardzo dawna. Pierwotnie płyta miała się pojawić jeszcze w 2012 roku, później premiera była przesuwana z miesiąca na miesiąc, aż w końcu miała trafić do sklepów w maju. Ale tak się nie stało, już niemalże kompletnie straciłem nadzieję na to, że "Mythos" w ogóle zostanie wydany, a tymczasem dość dla mnie nieoczekiwanie premiera nowego albumu Soul Embraced miała miejsce 9 lipca. Można narzekać, że panowie poszli trochę na łatwiznę i zaprezentowali krótki materiał (35 minut), ale mi to w zupełności wystarcza. Kapela muzycznie łączy metalcore z melodyjnym death metalem, ale teraz jeszcze do wszystkiego dodaje groove metalowe elementy.

Drugie miejsce przypadło debiutantom z To Kill Achilles - sytuacja podobna jak w czerwcu z Colossus. Niby zwykły metalcore, ale jak zapuściłem to nie mogłem się oderwać od tego albumu. W tym roku wiele obiecujących, młodych kapel metalcore'owych pokazało się światu. To Kill Achilles jeśli dalej będą tak grać to szybko mogą osiągnąć sukces i wpisać się do core'owej czołówki.

Na trzeciej pozycji polska kapela Feto In Fetus. Już wiele razy podkreślałem, jak to nie słucham grindcore'u i kompletnie nie interesuję się tym gatunkiem. Ale w przypadku takiej mieszanki death metalu i grindcore'u ciężko jest mi przejść obojętnie. Kiedy pod koniec 2012 roku recenzowałem epkę "Mortuary" pisałem, że pozostawia po sobie uczucie niedosytu, ale okazuje się, że to był dobry ruch ze strony kapeli. Wspomniane wydawnictwo to zaledwie przystawka do uczty jaka została zaserwowana na "Condemned To The Torture". Świetny deathgrind z horrorowatym klimatem.

Jak nie lubię post-hardcore'u za melodyjne zaśpiewy i słodkie melodyjki podawane w ilościach hurtowych, tak mam sporą słabość do kapeli We Came As Romans. Pojawiło się to stosunkowo niedawno, bo dopiero w 2011 roku przy okazji premiery albumu "Understanding What We've Grown to Be" i utrzymuje się po dziś dzień. Nowy materiał jest utrzymany w dokładnie takich samych klimatach i bardzo mnie to cieszy, bo nie chcę, żeby ta formacja się zmieniała. Mają naprawdę dobrze wyważoną lekkość, melodyjność, pierdolnięcie i przebojowość. W każdym kawałku balansują pomiędzy tymi czterema elementami i wypadają bardzo dobrze. W każdym razie album "Tracing Back Roots" kapeli We Came As Romans trafił na czwartą pozycję.

Pierwszą piątkę zamyka niemiecko-rumuńska formacja Powerwolf. Chociaż nowy materiał jest wyraźnie słabszy od trzech poprzednich wydawnictw, to jednak bez większych problemów stawiam go wyżej niż "Return in Bloodred". W sumie "Preaches of The Night" to nic nowego, to nadal Powerwolf, wciąż power metal zagrany z jajem i parodiujący mroczne metalowe kapele, a jednak nie wpada w ucho tak szybko jak chociażby świetny "Blood Of The Saints" czy "Lupus Dei". Obawiam się, że braciom Greywolf powoli może braknąć pomysłów na nowe kompozycje, czy na prześmiewcze teksty. Oby tylko ta kapela nie pozbyła się swojego unikalnego image'u, bo to również on przyczynia się do ich wyjątkowości. Ale koniec narzekania - hitów na "Preachers of The Night" nie brakuje i jeśli ktoś potrafi podejść do metalu z dystansem ten na pewno znajdzie coś dla siebie na tym wydawnictwie. Niby kapela wypada słabiej niż zwykle, ale i tak zdecydowanie lepiej niż większość power metalowych formacji.

01. Soul Embraced - Mythos

02. To Kill Achilles - Existence

03. Feto In Fetus - Condemned To The Torture

04. We Came As Romans - Tracing Back Roots

05. Powerwolf - Preaches of The Night

---------------------------------------------
06. Hibria - Silent Revenge
07. Mercenary - Through Our Darkest Days
08. Five Finger Death Punch - The Wrong Side Of Heaven And The Righteous Side Of Hell - Volume 1
09. Black Water Rising - Pissed and Driven
10. All Pigs Must Die - Nothing Violates This Nature

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz