piątek, 27 sierpnia 2010

Gojira - The Link (2003)


Gojira - The Link

Gojira na myspace

Data wydania: 2003
Gatunek: progressive death metal
Kraj: Francja

Tracklista:
01. The Link 05:08
02. Death of Me 05:46
03. Connected 01:19
04. Remembrance 04:59
05. Torii 01:48
06. Indians 03:57
07. Embrace the World 04:40
08. Inward Movement 05:51
09. Over the Flows 03:05
10. Wisdom Comes 02:25
11. Dawn 08:00

Skład zespołu:
Joe Duplantier – wokal, gitara
Christian Andreu – gitara
Jean-Michel Labadie – gitara basowa
Mario Duplantier – perkusja


Po świetnym debiucie, jakim był album "Terra Incognita" francuska kapela Gojira, która wcześniej działała pod szyldem Godzilla (nazwa zespołu zmieniona została jeszcze przed wydaniem debiutu w 2001 roku) zaatakowała po raz drugi w roku 2003 wydawnictwem "The Link". Skład się nie zmienił, a album odniósł spory sukces, który pchnął kapelę do nagrania koncertowego wideo, ale o tym innym razem.

Drugie wydawnictwo Gojira to kontynuacja ścieżki obranej na "Terra Incognita". Co zaskakujące ten band już na debiucie wydawał się niezwykle dojrzały, a "The Link" tylko to potwierdza. Album rozpoczyna się w dość oryginalny sposób, który przywodzi mi na myśl początek pierwszego wydawnictwa Dead Shape Figure. Tutaj również mamy do czynienia z gardłowym śpiewem z okolic Tybetu, a do tego folkowe elementy perkusyjne. Jednak wstęp jest dość krótki i dostajemy właściwą Gojirę. Chociaż przyznam, że ten album jak tylko go posłuchałem wydał mi się najspokojniejszym wydawnictwem tej kapeli - tzn. jest jakby wyciszony, nie spotkamy się tutaj z takimi energicznymi kompozycjami jak chociażby "Backbone". Za to jest wiele utworów utrzymanych w wolnym tempie, ale i z przygniatającymi do ziemi riffami. Sam numer tytułowy może wielkim killerem nie jest, ale inaczej ma się sprawa z następującym po nim "Death of Me". Zmiany tempa, łamane riffy, mocno bijąca perkusja i charakterystyczne partie wokalne Joe - ten numer ma to wszystko. Po prostu nie ma się do czego przyczepić. Ciąg dalszy folkowego klimaty mamy w przerywniku "Connected". Nie jest to taki sobie zwykły przerywnik, idealnie wpasowuje się w klimat albumu. Coś niezwykłego, chociaż na innym albumie mógłby zostać w ogóle niedostrzeżony. Motywy "sprężyn", które kojarzą mi się z muzyką bałkańską można usłyszeć w kawałku "Remember", oczywiście nie jest to żaden folkowy numer, ale utrzymany wręcz w doomowym tempie wygar - chociaż początek szybki i energiczny. "Indians" to drugi killer na tym albumie. Ciężki, ale energiczny, szybki, ale wolny. Co ciekawe przy takim mieszaniu jakie stosują Francuzi kawałek nie męczy. Tutaj na ogromny plus zasługuje riff, który ewidentnie podjeżdża pod stary dobry death metal. Kolejne dwa numery gniotące i miażdżące, ale nie tak interesujące jak "Over The Flows". Świetna gitara, szeptany wokal, bardzo nietypowy układ kompozycyjny. Numer niszczący i zdecydowanie najbardziej zapadający w pamięć z tego wydawnictwa. A później dla kontrastu wyrywający trzewia masakrator o tytule "Wisdom Comes" - skąd taki opis? Utwór jest utrzymany w szybkim tempie, jest brutalny i jednocześnie najkrótszy na albumie "The Link" (oczywiście nie wliczam przerywników). Drugie wydawnictwo Gojira zamyka 8-minutowy kolos "Dawn". Ten instrumentalny utwór jest bardzo dobrym podsumowaniem tego, co działo się na tym albumie.

Jeśli ktoś uważa, że "Terra Incognita" to dojrzały album, to "The Link" jest jeszcze bardziej dojrzały. Więcej na nim przygniatających do ziemi riffów. Kawałki utrzymane są w wolniejszym tempie, ale o nudzie nie ma mowy. Miażdżący klimat, który unosi się nad tym albumem od samego początku do końca po prostu nie pozwala się od niego oderwać. Do tej pory miałem wrażenie, że "From Mars To Sirius" to najbardziej klimatyczne wydawnictwo Gojiry, teraz wiem, że jest nim "The Link". Mimo tego album nie jest idealny, bo brakuje na nim energicznego hiciora - ale czy to taki znowu duży minus, skoro są tutaj wciągające klimatyczne numery, do tego te folkowe wstawki - po prostu arcydzieło.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz