Drown My Day - One Step Away From Silence EP
Drown My Day na myspace
Data wydania: 2008
Gatunek: deathcore
Kraj: Polska
Tracklista:
01. Intro
02. Not The Memories
03. Whispers
04. Blowjob Parasites
05. What's Going On Hell
06. One Step Away From Silence
Skład zespołu:
Maciek Korczak - wokal
Maciek Marendowski - gitara
Sergiusz Smolnicki - gitara
Arek Antosz - gitara basowa
Adam Pieczarkowski - perkusja
Epka "One Step Away From Silence" to niespełna 19 minutowy materiał, który jest pierwszy profesjonalnym wydawnictwem Drown My Day. Tym albumem młoda krakowska grupa dała o sobie dość mocno znać, zwłaszcza na polskiej scenie core'owej. W każdym razie "One Step Away From Silence" nagrany został w miesiąc, chociaż nie słychać, żeby był to materiał sklecony na szybko, czy w efekcie niedopracowany.
Debiutancka epka klimatycznym intro, które jest wariacją na temat jednego z utworów z muzyki klasycznej. Niejako łączy się z nim kawałek "Not The Memories", w którym panowie z Drown My Day odkrywają karty - mamy do czynienia z nie-walcowatą wersją deathcore'a, za to w pełni profesjonalną, ze świetną pracą perkusji i dwoma rodzajami wokalu - tradycyjny już growl i core'owy ryk. Kawałek można powiedzieć, że dość reprezentatywny dla całości tej epki, ale w żadnym wypadku nie nazwałbym go najlepszym. Najwyższe miejsce na podium zarezerwowałem dla kawałka "Whispers". Dlaczego akurat ten numer? Nie do końca wiem. Po prostu podczas pierwszego odsłuchu zwrócił moją uwagę i wróciłem do niego kilka razy. Kawałek "Whispers" ma przede wszystkim świetną końcówkę, uwielbiam właśnie tak dudniące gitary, którym wtóruje miarowe tłuczenie perkusji. "Blowjob Parasites" to utwór z bardzo dobrą, choć mechaniczną pracą gitar - młócące ciężko gitary nadają rytm i tempo, a perkusja musi się dostosować, chociaż podczas solówki w świetny sposób próbuje się wybić przed piszczącą gitarę. "What's Going On Hell" to walcowaty kawałek, który ożywia się tylko w momentach, w których nie ma growlu - natomiast muzykom core'owy ryk nie przeszkadza ani trochę w przyspieszeniu tempa. Natomiast growl w tym przypadku = walcowate tempo. Na zakończenie kapela zaserwowała utwór tytułowy - pierwsze co rzuca się w uszy to świetna praca perkusji. W perkusista na całej epce sprawuje się świetnie, chyba najsilniejszy punkt kapeli. Ale nie można pominąć też wokalisty, który przecież opędza zarówno growl, jak i core'owy ryk, a dodatkowego smaczku dodają takie kawałki jak "What's Going On Hell", w którym to obydwa rodzaje wokalu jakby prowadziły dialog. Ale wracając do zamykającego album utworu tytułowego, jest on chyba najbardziej rozbudowany. Przy tym muszę zaznaczyć, że posiada najłatwiej wpadające w ucho melodie. Utwór "One Step Away From Silence" stawiam na drugim miejscu na podium.
Pierwsza epka Drown My Day powinna sprawić, że jakaś niekoniecznie polska wytwórnia powinna się tym bandem zainteresować, a chłopaki powinni zakasać rękawy i wziąć się do pracy, żeby skomponować tyle kawałków, żeby nagrać długograja. Rzeczywistość była jednak inna i kapela przez dwa lata nie nagrała nic nowego, dopiero w 2010 roku kapela przypomniała o sobie epką "Forgotten". W każdym razie materiał składający się na "One Step Away From Silence" jest dość zróżnicowany i ciężko się nudzić podczas odsłuchu. Początkowo myślałem, że ocena 7/10 to górna granica, jednak po wsłuchaniu się w tą epkę z czystym sumieniem daję 8/10. Debiut Drown My Day jest dowodem na to, że polska scena deathcore'owa w 2008 roku miała się bardzo dobrze.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz