środa, 3 marca 2010
Grave Robber - Inner Sanctum (2009)
Grave Robber - Inner Sanctum
Grave Robber na myspace
Data wydania: 2009
Gatunek: horror punk
Kraj: USA
Tracklista:
01. Inner Sanctum
02. Detionation A.D.
03. Shadows
04. Altered States
05. Fear No Evil
06. I'm Possessed
07. Tell Tale Heart
08. The Night Has Eyes
09. Valley Of Dry Bones
10. Men In Black
11. Spit On Your Grave
12. Children Of The Grave
Grave Robber to amerykańska kapela, która powstała w 2005 roku i w dwa lata później zadebiutowała albumem "Be Afraid". W 2009 roku zespół ponownie opuścił rabowane groby i wydał materiał "Inner Sanctum". Kapele znalazłem zupełnie przypadkiem szukając w jakimś sklepie internetowym albumów Misfits. Sięgając po "Inner Sanctum" zaciskałem kciuki, żeby Grave RObber nie byli kolejnymi z tłumu epigonów Misfits.
Album rozpoczyna się klimatycznym intro, które w pewnym momencie aż za bardzo kojarzy mi się z niskobudżetowymi filmami o kosmitach. Początek "Detonation A.D." już mniej więcej informuje o tym, z czym mamy tutaj do czynienia - lekko misfitsowy klimat, ale z dużo większą ilością rock'n'rolla. Wokalista posiada typową barwę jak na ten gatunek muzyki, oczywiście towarzyszą mu chórki - bez tego nie mogłoby się obyć. Sam kawałek całkiem niezły, chociaż najlepsze dopiero ma nadejść. Krótka wstawka z jakiegoś starego horroru i mamy "Shadows" - żywy numer z ciekawą melodią, ale nic nadzwyczajnego. "Altered States" to przebój, który zapewne podbiłby listy przebojów - lekki, łatwy i szybko wpadający w ucho, ale nie rewelacyjny. I wreszcie pierwszy killer "Fear No Evil". Chociaż tekst prosty, a muzyka wcale nie bardziej skomplikowana to coś jest w tym kawałku, który podoba mi się od momentu, kiedy pierwszy raz sięgnąłem po ten album. Refren po prostu miażdży. "I'm Possessed" ma świetny początek, ale w im dalej tym bliżej standardów, a szkoda, bo to mógłby też być hicior. "Tell Tale Heart" jest zupełnie z innej bajki niż pozostałe kawałki. Świetna rock'n'rollowa ballada krusząca serca najtwardszych wojowników. Niby kawałek nie pasujący do całości, a jednak cieszy. "Lisent to them, children of the night, what music they make" - wielbiciele olschoolowych horrorów zapewne znają ten cytat - pozostałym przypominam, że to wypowiedź Bela Lugosi z filmu "Dracula" z 1931 roku. Właśnie fragment tego filmu otwiera numer "The Night Has Eyes". Utwór bardzo dobry z klimatycznymi gitarami i dużą dawką przebojowości. "Valley Of Dry Bones" kojarzy mi się z jakimś kawałkiem The 69 Eyes z ostatniego albumu. W sumie dobre granie i świetny wokal, ale czegoś tutaj brakuje - zwłaszcza mniej więcej w środkowej części kawałka. Rytmiczna praca basu i perkusji otwiera "Men In Black", szkoda tylko, że zespół nie bardzo się wysili i zapezentował tutaj zwykły horror punk, z tymże pozbawiony czadu. No szkoda. "Spit On Your Grave" to też standard, więc nie będę się rozpisywał, bo nie ma o czym. Na koniec dostajemy "Children Of The Grave" - intrygujący tytuł, a sam kawałek całkiem niezły. Dobry klimat, taki horrorpunk zmieszany z deathrockiem.
I mam pewien problem z tym wydawnictwem - z początku wydawał mi się wręcz rewelacyjny, ale po kilku wnikliwych odsłuchach dostrzegłem jednak dużo standardów. Na pewno ponad kreską znajdują się takie kawałki jak "Altered States", "Detonation A.D.", "Fear No Evil", "Tell Tale Heart", "The Night Has Eyes" i dobre zakończenie w postaci "Children Of The Grave". Pozostałe kawałki to standard - w niektórych momentach pojawiają się jakieś przebłyski (jak np. na "I'm Possessed"). Szkoda, że zespół nie zdecydował się na nagranie mniejszej ilości kawałków - wtedy album na pewno byłby świetny, a tak jest tylko dobrym wydawnictwem ze świetnym środkiem.
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz