niedziela, 22 marca 2015

Thempest - Crown Of Thorns (2015)

Thempest - Crown Of Thorns

Data wydania: 15.03.2015
Gatunek: death metal
Kraj: Polska

Tracklista:
01. The Harbringer (intro)
02. Dust
03. With Shield Or On It
04. Armies Of Pestilence
05. Written With Blood
06. Chaos Aeon
07. Crown Of Thorns
08. Ashes Of Thy Kingdom
09. We Are Nothing (feat. Jacek Grecki [Lost Soul])
10. The Pit Of Damnation
11. Death Enthroned
12. Outro

Skład:
Jakub "Szakal" Bogusz - wokal, gitara, sample
Igor "Ajgor" Lachowicz - gitara
Jakub "Qba" Miąskowski - gitara basowa
Przemysław "Bocian" Bednarczyk - perkusja

Kapela Thempest powstała w 2005 roku w Szczytnie. Założycielami zespołu byli Jakub "Szakal" Bogusz i Arkadiusz "Górek" Górski (odszedł z formacji w 2010 roku). W 2009 roku grupa zarejestrowała demówkę zatytułowaną "Spiritual Depravation", której recenzję możecie przeczytać w "Na skróty - odcinek 17". Pierwszy materiał wydany przez Thempest trwający aż 25 minut (to naprawdę sporo jak na demówkę) dawał już mniej więcej jakiś pogląd na to, jaki kształt przybiera death metal prezentowany przez tę kapelę. Od wydania demówki minęło 6 lat, w składzie zespołu zaszło sporo zmian - w sumie z ówczesnego składu został tylko Szakal. To oznaczało, że "Crown Of Thorns" może się okazać zupełnie inną bajką niż styl zaprezentowany na "Spiritual Depravation".

Utwory zapowiadające pierwszy debiutancki album Thempest nastrajały bardzo pozytywnie i wręcz obiecywały nie tylko solidny, ale wręcz bardzo dobry materiał finalny. Na "Crown Of Thorns" składa się 12 utworów (w tym intro i outro), które łącznie dają 55 minut muzyki. I z miejsca słychać różnice, które zaszły w muzyce Thempest. Przede wszystkim znacznej poprawie uległo brzmienie, które na demówce pozostawiało sporo do życzenia (ale w końcu na demówce nie za bardzo zwraca się uwagę na ten szczegół). Nowy materiał posiada sporo ozdobników w postaci sampli, czy klimatycznych wstępniaków (np. do numeru tytułowego, czy "We Are Nothing"). Samo intro zatytułowane "The Harbringer" już robi bardzo pozytywne wrażenie, które w dalszej części albumu tylko się nasila. Sama kapela opisuje swój debiutancki album jako siedlisko wszelkiego zła, w końcu podaje jako inspiracje takie elementy jak: wieki ciemne, krucjaty, zaraza, okultyzm, czarna magia, a nawet grafiki autorstwa Gustave'a Dore'a (często wykorzystywane w metalowych wydawnictwach). Czy to wszystko faktycznie słychać na "Crown Of Thorns"? Zdecydowanie nie brakuje tutaj epickości, mocnego pierdolnięcia i wszechobecnego zepsucia. Ciężko jest mi skupić się na wybranych numerach z debiutu Thempest, bo musiałbym pochylić się nad każdym utworem, wszak słuchając albumu (kilkukrotnie) nie czułem się znużony i nie miałem wrażenia, jakoby formacja dając aż 55 minut muzyki starała się tutaj wydłużać jakieś utwory na siłę. Nawet te wolniejsze kompozycje świetnie się sprawdzają. I w tym miejscu nie mogę sobie odmówić wyróżnienia numeru "The Pit Of Damnation", który mimo tego iż nosi w sobie doom metalowe znamiona to jest po prostu znakomity i chyba najbardziej klimatyczny na całym "Crown Of Thorns". Nie da się ukryć, że debiutancka płyta Thempest obfituje przede wszystkim w szybkie kompozycje. I jest to oczywiście dobre rozwiązanie, bo wspominane 55 minut muzyki śmiga tutaj niezwykle szybko i ciężko słuchając "Crown Of Thorns" zauważyć ten upływ czasu. Nie mogę też napisać, że słuchając pierwszy raz debiutu Thempest nie był zaskoczony. Spodziewałem się, że miks materiału będzie zrobiony jak to zwykle bywa, czyli perkusja na froncie, a cała reszta schowana za nią. Partie Bociana momentami wyprzedzają gitary, ale to przede wszystkimi gitary są na froncie (oczywiście tuż za wokalami Szakala). To gitary grają tutaj pierwsze skrzypce, a co za tym idzie nie brakuje tu naprawdę dobrych solówek. Jedna z nich została zagrana przez Jacka Greckiego, lidera grupy Lost Soul (BTW ciekawe kiedy oni w końcu wydadzą ten nowy album?!). "Crown Of Thorns" to album kompletny. Niczego w nim nie brakuje. Nawet intro i outro zostały świetnie dobrane - pierwszy to odgłosy jakiejś średniowiecznej bitwy, a drugi to ewidentnie muzyka rysująca krajobraz po krwawej batalii, gdzie nad ciałami poległych krążą spragnione mięsa kruki. Album broni się jako całość, ale również każdy numer z osobna to prawdziwy walczak, który z każdej bitwy wyjdzie obronną ręką.

Thempest swoim debiutanckim albumem udowadnia, że w Polsce scena death metalowa jest niezwykle silna i z roku na rok coraz prężniej się rozwija. "Crown Of Thorns" to świetny materiał utrzymany w mrocznym i złowieszczym klimacie. Nie ma tutaj miejsca na spokój, bo nawet te wolniejsze utwory są tak przesiąknięte mrokiem, że nigdy nie wiadomo, co będzie czaiło się na słuchacza za kolejnym riffem. Debiutancki album Thempest to album kompletny, niczego tutaj nie brakuje, wszystko jest na swoim miejscu i co najważniej materiał przyciąga na wiele godzin i nie pozwala się od siebie uwolnić. Jeżeli lubicie Hyperial, czy Forger Emaciated to debiutanckie wydawnictwo Thempest jest dla Was wręcz obowiązkowe. Z drugiej strony, jeżeli lubicie death metal wspierany przez budujące epicki klimat sample to "Crown Of Thorns" będzie strzałem w dziesiątkę.

Ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz