Danzig - The Lost Tracks Of Danzig
Rok wydania: 2007
Tracklista CD1:
01. Pain Is Like an Animal
02. When Death Had No Name
03. Angel of the Seventh Dawn
04. You Should Be Dying
05. Cold, Cold Rain
06. Buick McKane (T. Rex cover)
07. When Death Had No Name (European B'Side)
08. Satans Crucifiction
09. The Mandrake's Cry
10. White Devil Rise
11. Come to Silver (Acoustic)
12. Deep
13. Warlok
Tracklista CD2:
01. Lick the Blood Off My Hands
02. Crawl Across Your Killing Floor
03. I Know Your Lie
04. Caught in My Eye (The Germs cover)
05. Cat People (Moroder cover)
06. Bound by Blood
07. Who Claims the Soulless
08. Malefical
09. Soul Eater
10. Dying Seraph
11. Lady Lucifera
12. Under Belly of the Beast
13. Unspeakable Shango Mix
Chociaż na MA album ten figuruje jako "The Best Of" to nie ma on nic wspólnego ze sklejkami "najlepszych" utworów z wydanych już płyt. Glenn nigdy nie wydał żadnego "debestofa" i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobi, bo wtedy by oznaczało, że sam nie wierzy w siebie, a każdy wie, że wszystko co wydał jest zajebiste. Jak sama nazwa tego dwupłytowego albumu wskazuje jest to zbiór utworów, które nie znalazły się na dotychczasowych wydawnictwach. Duża część z nich najzwyczajniej się nie zmieściła, lub Glenn podjął decyzję, że nie bardzo pasują swoim klimatem do pozostałych utworów zawartych na danym albumie. Mimo wszystko można się domyślić, do których albumów poszczególne utwory były przymierzane. Dzięki temu dostajemy prawie dwugodzinny przekrój twórczości Mistrza. Poza kawałkami autorskimi znajdują się tutaj trzy covery. Warto też mieć ten album, bo został bardzo ładnie wydany - można powiedzieć, że w formie książkowej. W książeczce przyklejonej do pudełka nie znajdziemy tekstów do kawałków zawartych na dwóch płytach, za to zawiera ona słów kilka od Glenna na temat 23 wybranych utworów. Danzig zdradza z jakich powodów dany numer nie znalazł się na wcześniejszych wydawnictwach, bądź też z jakiego okresu pochodzi. Ale przejdę teraz na szybko do zawartości. A ta dla fana twórczości Danziga to czysta ekstaza.
Wszystko zaczyna się od lekko samhainowego "Pain Is Like An Animal". I później następuje lawina, której nie da rady powstrzymać. Kolejne kawałki po prostu zabijają i wciskają się do głowy usadawiając się wygodnie. Będę się zatrzymywał na chwilę przy utworach, które szczególnie przypadły mi do gustu. Zacznę od "Cold Cold Rain" - utwór, który na początku bardzo mnie irytował, przy pierwszych odsłuchach najzwyczajniej go "skipowałem". Najbardziej przeszkadzały mi te organo-podobne dźwięki dochodzące z tyłu. Ale kiedy w końcu się przełamałem i zatrzymałem na chwilę przy tym numerze robiłem tak ->
Nagle zaczął mi się kojarzyć z "November Rain" pewnego znanego bandu. A Glenn daje tutaj czadu popisując się swoim niesamowitym wokalem. Kolejnym przystankiem jest "Buick McKane", który jest coverem numeru T.Rex. I moim skromnym zdaniem przewyższa wykonanie oryginalne - u Danziga jest więcej luzu, lepsze brzmienie. Ten numer po prostu zabija. Stop - następny przystanek - "When Dead Had No Name". Co prawda kawałek ten znalazł się wcześniej na singlu o tym samym tytule, to był on wydany w zaledwie 500 kopiach, więc niewiele osób mogło go usłyszeć. Numer jest powolny, bluesowy i idealnie wpisałby się w płytę "Lucifuge", dlaczego się na niej nie znalazł? Nie wiadomo. "White Devil Rise" to niby nic specjalnego, ale jednak jest w tym bardzo dużo mocy - ten kawałek nie pojawił się na żadnej płycie, bo Glenn obawiał się, że zostanie źle zrozumiany i zostanie posądzony o rasizm. "Come To Silver" pojawił się już na płycie "Blackacidevil" - tutaj mamy okazję posłuchać wersji, która była napisana z myślą o Johnnym Cashu. Zdecydowanie jest to najlepsza bluesowa ballada z repertuaru Glenna. "Deep" to również kawałek, który już wcześniej pojawił się na rozszerzonej wersji "Blackacidevil" - tutaj natomiast jest zawarta wersja alternatywna tego numeru, która pojawiła się na ścieżce dźwiękowej do pierwszego filmu "The X-Files". "Warlok" to jeden z ciekawszych kawałków zawartych na pierwszej części tego albumu. Niezwykle klimatyczny, z bardzo dobrymi partiami perkusji i trochę niespotykanym feelingiem jak na twórczość Danziga.
Druga płyta zaczyna się od "nieco perwersyjnego" numeru "Lick The Blood Off My Hands". Kawałek jest powolny, znowu z dobrym riffem w tle i prowadzącą perkusją, a raczej głównie grą na bębnach. Glenn jak zwykle czaruje wokalem. "Crawl Across Your Killing Floor" to kawałek, który odpowiadał za promocję tego wydawnictwa - nakręcono do niego klip (zresztą bardzo klimatyczny). Sam numer jest najdłuższy na tym dwupłytowym albumie, ale też najbardziej zabija. Kawałek pierwotnie miał się pojawić na albumie "Satans Child". Utwór jest bardzo bluesowy, ale jednocześnie utrzymany w mrocznym klimacie - zdecydowanie największy killer z drugiej płyty. "Caught In My Eye" to drugi już cover na tym wydawnictwie. Muszę przyznać, że znowu cover z wyższej półki - już nawet wstęp niszczy, a szepczący głos Glenna - znowu czaruje ;-) I tutaj już jest zdecydowanie lepiej niż oryginał, który krótko mówiąc został wyryczany. "Cat People" to znowu cover - utwór znany przede wszystkim z wykonania Davida Bowie, ale autorem tego numeru jest Giorgio Moroder. W każdym razie Glenn zaprezentował zdecydowanie metalowe podejście do tego kawałka. Chociaż zaczyna się klimatycznie (jak oryginał) to później Danzig dorzucił drew do pieca i dał czadu ;-) Tego po prostu trzeba posłuchać. Ale nie tylko na coverach opiera się drugi krążek - "Who Claims The Soulless" to bardzo dobry numer, który spokojnie mógłby się znaleźć na "I Luciferi". Klimat wręcz identyczny - informujący o powrocie króla. W sumie to można by go nawet wrzucić na bardziej doomowy "Circle Of Snakes". Kawałek bardzo skoncentrowany - trwa zaledwie 3,5 minuty, a daje solidną dawkę energii. Jeśli ktoś szuka u Danziga utworów z prawdziwie szatańskim klimatem to powinien się zatrzymać przy "Malefical". Numer rodem z piekła - nieco psychodeliczna muzyka połączona z wokalem Glenna daje naprawdę dobry efekt. Nieco przesterowaną gitarę można usłyszeć na "Soul Eater" - dzięki temu słychać, że jest ciężej, rytmicznie pracująca perkusja też robi swoje. Do tego bardzo chwytliwy refren i rock'n'rollowy styl. "Lady Lucifera" to bardzo garażowa, a raczej specjalnie na taką stylizowana. Bardzo surowy numer. I gdyby nie to słabe brzmienie to pewnie bym nawet o nim nie wspomniał ;-) "Under The Belly Of The Beast" to utwór, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Kruk", ale wersja zawarta na "The Lost Tracks Of Danzig" brzmi inaczej, jest to zupełnie inny miks. Album zamyka miks "Unspeakable" - dużo cięższy niż ten znany z "Satans Child".
Podsumowując - "The Lost Tracks Of Danzig" to przede wszystkim perełka dla fanów. Ale osoby nieznające twórczości Glenna spokojnie mogą sięgnąć po ten album i poznać ją przekrojowo. Dla mnie to bardzo ważne wydawnictwo zawierające nowe wersje znanych utworów, jak i tzw. rary. Ode mnie za ten album 10/10.
I klip promujący album:
Danzig - Crawl Across Your Killing Floor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz