Khroma - Stasis
Data wydania: 01.04.2016
Gatunek: Finlandia
Kraj: alternative metal/djent/electro metal/nu-metal
Tracklista:
01. Brace Yourself
02. A Simple Lie
03. Wrong
04. The Push
05. Hydra
06. Acid On Skin
07. Truth Serum
08. Machinal
09. Alarmists
Skład:
Riku Rinta-Seppälä - wokal, elektronika
Mikko Merilinna - gitara, klawisze
Maarik Leppä - gitara basowa
Antti Honka - perkusja, wizaulizacje
Recenzja powstała dzięki Inverse Records.
Khroma to formacja o dość krótkim stażu, bo zaczęła swoją działalność w 2010 roku. A cztery lata później zadebiutowała albumem "Collapse". Muzyka Finów zawarta na pierwszej płycie była ciężka do jednoznacznego określenia. To mieszanka różnych gatunków i niekoniecznie związanych z metalem. Jednak debiutanckim materiałem muzycy zostawili po sobie trwały ślad wśród fanów eksperymentalnego metalu. Dwa lata po wydaniu pierwszego albumu grupa zaatakowała nowym studyjnym wydawnictwem zatytułowanym "Stasis".
Drugi pełnym materiał formacji Khroma trochę różni się od debiutanckiego albumu. Chociaż można też znaleźć parę punktów wspólnych. Obydwa wydawnictwa zawierają dziewięć kompozycji i trwają poniżej 40 minut (czas trwania "Collapse" to 34 minut, a "Stasis" 37 minut). Jednak to, co od razu rzuca się w uszy to zasadnicza różnica w brzmieniu. Najnowsze wydawnictwo Finów momentami wręcz ociera się o nu-metal, zwłaszcza jeżeli chodzi o gitary. Chociaż całościowo to bardzo eksperymentalnie podany djent, chociaż chyba każdy djent jest eksperymentalny, albo każdy stara się właśnie taki być. W każdym razie panowie z Khroma nie przebierają w środkach i ich muzyka to prawdziwy huragan różnorodnych rozwiązań, które łączy wspominany djent. "Stasis" w przeciwieństwie do "Collapse" jest dużo bardziej żywy, pełen energii, ale ma na to też wpływ wspomniane brzmienie, które momentami przygniata do ziemi. Jednak trafiają się tutaj też spokojniejsze kompozycje, chociażby takie jak leniwe "Wrong", które tylko momentami pozwala sobie na energiczne zrywy. Co do elektroniki, to idealnym przykładem na wykorzystanie tego elementu w muzyce Finów jest kawałek "The Push". Jest tutaj nie tylko djent, ale też dubstepowa elektronika, która może przywoływać na myśl eksperymentalny album Korna ("The Path of Totality"). Oczywiście kapela taka jak Khroma nie mająca jeszcze wyrobionej marki może sobie pozwolić na różnego rodzaju elektroniczbe zagrywki, czy inne eksperymenty i nie powinno się to spotkać z taką krytyką jak w przypadku Korna. Zresztą elektronika teraz powszechnie pojawia się w muzyce kapel eksplorujących nowoczesne brzmienia w metalu. Wracając do tematu zawartości "Stasis", zdecydowanie najlepszą kompozycją na tym wydawnictwie jest zamykający album "Alarmists". Zdecydowanie najbardziej energetyczny utwór, który może się pochwalić klimatycznym intro. A po spokojnym wstępie od razu wali po gębie całą serią dźwięków. Drugim kawałkiem w kolejce, który mógłbym wyróżnić jest otwierający tę płytę "Brace Yourself". To właśnie ten numer albo Was zachęci do zapoznania się z dalszą częścią materiału, albo momentalnie odsieje. Podejrzewam, że dawka nu-metalowego brzmienia pojawiająca się w tym kawałku odrzuci w pierwszej kolejności wszelkich metalowych ortodoksów. Pozostali pewnie bez problemu dotrwają do końca wydawnictwa i żałować na pewno nie będą. Prawdę mówiąc mam spory problem z wybraniem najsłabszego ogniwa "Stasis", być może takiego po prostu nie ma. I chociaż ten przesiąknięty nu-metalem i djentem materiał daleko ma do ideału, to jednak obcowanie z nim sprawiło mi sporą satysfakcję i zachęciło do kolejnych odsłuchów.
Khroma to kapela mieszająca djent z nu-metalem, dokładająca do tego sporą dawkę różnorakiej elektroniki (bo są tutaj nie tylko dubstepy). Przy czym Finowie robią to naprawdę dobrze, chociaż już po pierwszych dźwiękach "Stasis" wiadomo, że nie jest to album dla każdego, a już na pewno nie dla metalowych ortodoksów. Raczej jest to idealna pozycja dla ludzi słuchających metalu, ale szukających w nim czegoś nowego, jakichś nieszablonowych rozwiązań. Panowie z Khroma na pewno tego typu doznania gwarantują, do tego na nowym wydawnictwie jest tego więcej niż na debiutancki "Collapse", który miał trochę suche brzmienie i był zdecydowanie bardziej asekurancki. W przypadku "Stasis" Finowie rzucili do pieca wszystko co mieli, brzmienie jest mięsiste, gitary gniotą do samej ziemi, a elektronika nie pełni roli wyłącznie symbolicznej.
Ocena: 5/6
Tak na marginesie niedługo kapela wyrusza w trasę i będzie ją można zobaczyć na kilku koncertach w Polsce:
26.04 - Gdańsk, Wydział Remontowy
27.04 - Łódź, Dom
28.04 - Chorzów, Leśniczówka
01.05 - Poznań, Klub u Bazyla
Tak na marginesie niedługo kapela wyrusza w trasę i będzie ją można zobaczyć na kilku koncertach w Polsce:
26.04 - Gdańsk, Wydział Remontowy
27.04 - Łódź, Dom
28.04 - Chorzów, Leśniczówka
01.05 - Poznań, Klub u Bazyla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz