Subsignal - Touchstones
Data wydania: 30.09.2011
Gatunek: progressive metal/ progressive rock
Kraj: Niemcy
Tracklista:
01. Feeding Utopia
02. My Sanctuary
03. Echoes In Eternity
04. The Size Of Light On Earth
05. As Dreams Are Made On
06. Wingless
07. Finisterre
08. The Essence Called Mind
09. The Lifespan Of A Glimpse
10. Embers - Part 1: Your Secret Is Safe With Me
11. Touchstones
12. Con Todas Las Palabras
Po zakończeniu działalności Sieges Even do życia została powołana grupa Subsignal, która miała kontynuować drogę obraną przez Sieges Even na ostatnich wydawnictwach. Jestem zwolennikiem teorii, że najlepszy okres wspomnianej, niestety nieistniejącej już kapeli to właśnie jej schyłek, który liczę od momentu, w którym wokalistą tej formacji został Arno Menses. Jak się okazało ten wokalista był właśnie "elementem", który sprawił, że twórczość Sieges Even porywała i nie dała o sobie zapomnieć. Głos Mensesa zdecydowanie należy do tych wyróżniających się z tłumu - nawet jeśli spojrzymy na inne metalowe formacje wpisujące się w nurt progresywny. Problem był tylko taki, że pojawiły się tylko dwa studyjne albumy z Mensesem na wokalu - olśniewający "The Art Of Navigating By The Stars" z 2005 i niewiele gorszy (ale jednak) "Paramount" z 2007 roku. Zespół zakończył działalność we wrześniu 2008 roku.
Jednakże fani progresywnego metalu i wokaliz Mensesa nie zostali pozostawieni na lodzie. Jak wspomniałem jeszcze przed finalnym zawieszeniem działalności Sieges Even do życia powołana została formacja Subsignal, której debiutancki album można było usłyszeć w 2009 roku. Trzon nowej kapeli stanowić mieli gitarzysta Markus Steffen i wspomniany wokalista Arno Menses. Wydawnictwo "Beautiful & Monstrous" nie było może zaskoczeniem dla fanów ostatnich dokonań Sieges Even, ale na pewno było bardzo dobrym zwiastunem kontynuacji dziedzictwa. Przyznam, że pojawienie się albumu "Touchstones" było dla mnie nie lada zaskoczeniem - spodziewałem się, że muzycy będą chcieli trochę odpocząć i ewentualnie wydać jakiś album w 2012 ewentualnie w 2013 roku. Tym bardziej ucieszyłem się, że będzie mi dane ponownie usłyszeć świetną muzykę skomponowaną przez Steffena i wokal Mensesa, który należy do grona moich ulubionych śpiewaków. Na nowym albumie znalazło się 12 kompozycji, które łącznie trwają 75 minut. W przypadku Subsignal (tak jak to było również z Sieges Even) nie można mówić o potencjalnych hitach, czy w ogóle o wybijających się utworach - chociaż przyznam, że na "The Art Of Navigating By The Stars" miałem kilku swoich faworytów. Jednak na wydawnictwa Subsignal patrzę bardziej ogólnie. "Touchstones" to świetna kontynuacja tego co Subsignal zaprezentowali na "Beatiful & Monstrous" - delikatne granie (niekiedy pojawiające się dociążone gitary - np. "Echoes In Eternity"), choć nie nudzące. Ale do tego Steffen już przyzwyczaił słuchaczy. Już tradycyjnie Menses jest w świetnej formie i nie można mu niczego zarzucić, chórki również robią dobre wrażenie. Natomiast nie jestem do końca przekonany, czy w kawałku "The Lifespan Of A Glimpse" koniecznie musiał się pojawiać żeński wokal - chociaż z drugiej strony jest to element wyróżniający ten kawałek spośród pozostałej jedenastki. Oczywiście muzycznie album stoi na bardzo wysokim poziomie, jest zróżnicowany - i nie chodzi mi wyłącznie o różnice pomiędzy poszczególnymi utworami. Wewnątrz każdego kawałka dzieje się tyle, że naprawdę ciężko się nudzić podczas odsłuchu. Gdybym kiedyś prowadził ranking "najpiękniejszy album roku 2011" to "Touchstones" na pewno zajął by najwyższą lokatę. I nie chodzi tu wyłącznie o wokale Mensesa, czy wyłącznie o kompozycje Steffena - wszak utwory mogły zostać świetnie skomponowane, a odegrane z "łaski". Na nowym albumie Subsignal słychać, że muzycy włożyli w nagranie tego materiału serce i należą im się wielkie brawa. To naprawdę słychać w każdym utworze. Jeśli ktoś szuka albumu, przy którym mógłby zamknąć oczy i zapomnieć o wszystkich swoich problemach, to nie mógł trafić lepiej. "Touchstones" właśnie takie wydawnictwo - piękno uwiecznione w muzyce.
Sieges Even było sprawdzoną marką, natomiast kiedy dowiedziałem się o Subsignal miałem pewne obawy - czy Steffen i Menses spełnią pokładane w nich nadzieje? Pierwszy album dowiódł, że tak, a drugi ostatecznie mnie upewnił. W czym? W tym, że nie ma co żałować Sieges Even, kiedy na horyzoncie pojawia się Subsignal. Tutaj muzyka przybiera zupełnie inny wymiar - panowie grając progresywną odmianę metalu nie bawią się w łamańce na siłę, nie kombinują bez celu, ale chwytają piękno i zaklinają je w nuty, a następnie uwalniają z każdym dźwiękiem. Cudowny album i życzę Subsignal, żeby jeszcze niejeden taki album nagrali.
Ocena: 9/10
Swietna recenzja, gratuluję.
OdpowiedzUsuń