I zaczęły się wakacje...no przynajmniej niektórym. Natomiast pozostali zapewne już doczekali się swojego upragnionego urlopu. Ale w muzyce nie ma wakacji - niektóre kapele działają na różnego rodzaju plenerowych festiwalach, a inne wydają nowe albumy. Już patrząc na zapowiedzi na czerwiec, lipiec czy sierpień można stwierdzić, że będzie to gorący okres. Jak się jednak okazuje pogoda nie dopisała w czerwcu, tak jakby to sobie życzyli urlopowicze, za to muzycznie obrodziło. Powróciło kilka znanych firm, a owe powroty nie zawsze były szczęśliwe (przynajmniej nie dla starych fanów). Początkowo myślałem, że czerwiec będzie najsłabszym jak dotąd miesiącem (po przesłuchaniu kilku albumów), jakże się myliłem. W moim zestawieniu ponownie (tak jak w majowym zestawieniu) pierwsze miejsce należy do kapeli, która nie obraca się w core'owych klimatach. I podobnie jak w poprzednim miesiącu pierwsza dziesiątka czerwca to prawdziwa mieszanka gatunkowa, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
01. Jungle Rot - Kill On Command
02. August Burns Red - Leveler
03. Morbid Angel - Illud Divinum Insanus
04. The Crimson Armada - Conviction
05. Burn Halo - Up From The Ashes
----------------------------------------------------
06. Rhapsody Of Fire - From Chaos To Eternity
07. Saxon - Call To Arms
08. The Air I Breathe - Great Faith In Fools
09. Of Mice & Man - The Flood
10. Karma To Burn - V
Widzę, że będę musiała przesłuchać nowych Morbidów, bo album jest wyjątkowo kontrowersyjny ;)
OdpowiedzUsuńNa ten album narzekają głównie ludzie, którzy nie lubią elektroniki w metalu, ale też ci, którzy chcieli usłyszeć Morbidów sprzed prawie 10 lat. Na szczęście muzyka idzie do przodu, a Morbid Angel też nie pozostają w tyle.
OdpowiedzUsuń